Kwartalnik Gminy Kurów, nr 21

Page 1

O Nas Kwartalnik Gminy Kurów

nr 21 / marzec 2021


Drodzy Mieszkańcy! Szanowni Państwo! Życzę Państwu, aby tegoroczne Święta Wielkiej Nocy stały się dla nas wszystkich okazją do okazywania sobie szacunku i miłości. Niech ten czas będzie dla Państwa pełen radości przeżywanej w rodzinnym gronie. Proszę przyjąć również życzenia zdrowia, wszelkiej pomyślności oraz pogody ducha. Mam nadzieję, że Wielkanoc z jej symboliką odradzającego się życia będzie dla nas zapowiedzią nowego, lepszego czasu. Arkadiusz Małecki Wójt Gminy Kurów

Ustanowienie oraz zasady używania symboli Gminy Kurów Po uzyskaniu pozytywnej opinii ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji, uchwałą Rady Gminy Kurów zostaną oficjalnie ustanowione symbole naszej Gminy: herb, pieczęcie, flaga, sztandar oraz łańcuchy – atrybuty władzy wójta i przewodniczącego rady gminy. Każdy z symboli ma swoją specyfikę oraz historyczno-kulturowe pochodzenie i uzasadnienie. Eksponowanie i używanie na co dzień symboli gminnych regulują specjalne przepisy. Publiczne wykorzystanie herbu i flagi przez indywidualnych mieszkańców, organizacje, zrzeszenia, firmy – wymaga zgody Wójta Gminy Kurów.


często do mego okna przylata łąka z rana cała w rosach stokrotkach z bransoletą bociana siada na ramie spróchniałej chórami żab rzewnie śpiewa wtórzy jak ptactwo w sadach wtórzą jej wonne drzewa a gdy po hymnie ostatnim odlata pod bór siny zostawia mi na fujarki młodą gałąź wierzbiny Jan Pocek Szanowni Czytelnicy, Życzę, by wiośniejąca przyroda obdarowała Każdego – jak poetę – zachwytem i wzruszeniem oraz tym, czego szczególnie wszyscy pragniemy – zdrowiem i spokojem. Wielkanocne zwycięstwo Życia nad śmiercią niech będzie dla Państwa źródłem siły i nadziei. Bogdan Lipiński

O Nas Kwartalnik Gminy Kurów Adres redakcji: Gminny Ośrodek Kultury w Kurowie 24-170 Kurów, ul. Kilińskiego 2 e-mail: gok.kurow@gmail.com, tel. 81 881 10 99 Wydawca: Gmina Kurów 24-170 Kurów, ul. Lubelska 35 Redaktor naczelna: Ewa Paprocka Skład: Mateusz Borny Druk: Drukarnia Standruk 20-150 Lublin, ul. Mariana Rapackiego 25 ISSN 2544-6355 Nakład: 1300 egzemplarzy EGZEMPLARZ BEZPŁATNY Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść nadesłanych artykułów i zastrzega sobie prawo do zmiany tytułów, skracania i korekty tekstów. Treści chronione są prawem autorskim. Wszelkie przedruki całości lub fragmentów artykułów możliwe są wyłącznie za zgodą wydawcy.

Reprodukcja na okładce (fragment): autor nieznany. Dzieło było dawniej widoczne w kościele w Kurowie. Zdjęcie na okładce oraz stronie 2, 3, 4: Mateusz Borny Rękodzieło (strona 3, 4): Grażyna Durak Źródło przedruku na okładce tylnej: Małopolska Biblioteka Cyfrowa, Wojewódzka Biblioteka Publiczna w Krakowie, domena publiczna, www.mbc.malopolska.pl/dlibra/docmetadata?id=68922


Drodzy Czytelnicy! Przygotowaliśmy dla Państwa kolejne wydanie gminnego kwartalnika „O Nas”. Kolejne, a zarazem pierwsze w 2021 roku, stąd tym radośniej mówimy wszystkim – Dzień dobry. Jak co kwartał zebraliśmy materiały, z których każdy z Państwa powinien wybrać dla siebie coś interesującego. Tematyka jak zawsze jest bogata, powstała z połączenia treści o zróżnicowanym ciężarze i wymowie. Z jednej strony trochę historii i wspomnień, by jednym przypomnieć, a drugim przybliżyć i dać poznać dawne czasy, losy przodków i ich tradycje. To niejednokrotnie smutne relacje wiążące się z brutalnością i bezwzględnością wojny. Z drugiej zaś strony aktualności gminne, sprawy bieżące, wieści z działalności lokalnych placówek, widomości sportowe. Zapewne zauważycie Państwo większą niż zwykle ilość nekrologów. To pewne świadectwo, znak, który powinien skłonić nas do refleksji nad czasami, w których żyjemy, zwłaszcza w kontekście panującej pandemii i trudnościami z niej wynikającymi. Wydanie obecnego numeru zbiegło się również z nadejściem wiosny i Wielkanocą, stąd świąteczne życzenia i nawiązanie do najważniejszego czasu w liturgii Kościoła – Zmartwychwstania Pańskiego. Dzięki Państwa pasjom, zainteresowaniom, nadsyłanym tekstom i zdjęciom, mamy sporo materiałów już do kolejnego numeru. Dziękujemy za nie, prosimy o następne i zapraszamy do współpracy, byśmy coraz lepiej służyli propagowaniu kultury i wspieraniu integracji społeczności lokalnej. Gdzież jest o śmierci, twoje zwycięstwo? 1 Kor 15, 55 Na koniec przyjmijcie najserdeczniejsze życzenia z okazji Świąt Wielkanocnych, by Dobra Nowina o zwycięstwie Chrystusa nad śmiercią umocniła Was, napełniła radością, dodała otuchy i siły w codziennym życiu. Życzymy byście z najbliższymi, w dobrym zdrowiu i nastroju cieszyli się świątecznym czasem, wiosną i słońcem. Pamiętajcie o pięknych, polskich tradycjach wielkanocnych. Ewa Paprocka



5

O NAS

Kwartalnik Gminy Kurów

Krystyna Stępniewska

z domu Ginalska z Mazurkiewiczów, Kędzierskich i Paneckich (1950 – 2020) Odeszła w ostatnim tygodniu października minionego roku. Opustoszało bez Niej wiele miejsc… Zmienił się krajobraz naszej wspólnej ulicy. Zubożał o Kogoś wyjątkowej łagodności i szlachetnej prostoty. Widzę – przemierza Dworską na rowerze jadąc po codzienne ranne zakupy. Uśmiechnięta, gotowa by zatrzymać się na krótką rozmowę. Albo pieszo, wieczorną porą, zawsze z należytym zapasem czasowym, przemieszcza się na próbę chóru. Rodzicami Krystyny byli Zygmunt Ginalski i Marianna z Kędzierskich, dziadkami Bolesław Ginalski i Feliksa z domu Mazurkiewicz oraz Józef Kędzierski i Franciszka z Paneckich.

[1]

Zygmunt i Marysia – jak wspomina moja mama – poznali się śpiewając w kurowskim parafialnym chórze. Pobrali się i pobudowali przestronny dom – nowocześniejszą część istniejącego już rodzinnego gniazda. W dzieciństwie bywałam tam ze swoimi rodzicami. Zapamiętałam gościnność, pogodne usposobienia domowników i atmosferę wypełnioną życzliwością. Józef i Franciszka – gospodarze starego siedliska – mieli obok mniejszy, drewniany dom wzniesiony w czasie międzywojennym, w 1928 roku. Wyróżniał się wtedy zapewne zgrabną, lekką sylwetką. Dziś, choć pochylił go czas, przyciąga nadal wzrok urokiem dawnej sztuki budowania – oszklonym gankiem, rozłożystymi okiennicami, ozdobnymi rynnami i dyskretnymi detalami nałożonymi niegdyś przez cieślę-artystę. Nie dotarł do niego pożar wywołany bombardowaniem Kurowa we wrześniu 1939 roku. Przetrwał

wojnę. Służył czterem pokoleniom. Mieszkała w nim też Krysia z mężem i pierwszą córką. Domy – przestrzenie wspólnego życia, rodzenia się, dojrzewania do odchodzenia na swoje i odchodzenia na zawsze – pokoleń przodków i potomków. Współczesny geograf i myśliciel Yi-Fu Tuan nazywa takie miejsca centrami wartości, a w odczuwaniu przez pokolenia historycznej kontynuacji upatruje źródło poczucia bezpieczeństwa. Uzupełnieniem gospodarstwa dziadków Kędzierskich było podwórze, które zamykała rozłożysta stodoła. A gdy jej wierzeje otworzono czasem na przestrzał, to jak w olbrzymim oknie ukazywał się rozległy świat – pola schodzące coraz niżej, aż do łąk nad Kurówką, domy za rzeką i znów dalej pola po horyzont. Ludzie, domy, krajobrazy – wszystko, czym Krysia w dzieciństwie została szczęśliwie obdarowana.


6

Numer 21 / 2021

[2] [3]

Potem – jak w życiu każdego – dołączyli kolejni wycho- w Puławach i Akademii Rolniczej w Lublinie. Lata studiów wawcy – pierwsza szkoła, ulokowana wtedy w pałacowych wyposażyły ją w świeżą wiedzę i umiejętności. Stworzyły pomieszczeniach Olesina. Nazwy przywodzą na myśl daw- warunki do tego, co ceniła – poznawania ludzi, z różnorodną świetność tego zakątka i Potockich, a także Zygmunta nością ich postaw, poglądów i charakterów. Były też okazją Vogla, który pędzlem udokumentował malowniczą posiad- spojrzenia na rzeczywistość PRL z nowej perspektywy. łość młodych arystokratów, pozostawiając nam wyobrażeOstatnimi egzaminami, zwieńczonymi zdobyciem dynie o tym miejscu. Gdyby swoje sztalugi ustawił w latach plomu, Krystyna powoli zamykała okres lubelski. Wracała pięćdziesiątych ubiegłego wieku, na Dworskiej, stworzyłby do swoich, ciekawa, co się przez ten czas zmieniło, czy ulica obraz dynamiczny i kolorowy. Z rodzinnego domu Krysi stoi, jak stała… Wszystko czekało na Nią! Tu, na miejscu, roztaczał się, z jednej strony, widok na uśpiony cmentarz, okazały się przydatne Jej zawodowe kompetencje. Podjęła ale z drugiej, radowały oczy tętniące życiem gospodar- pracę w Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej i kontynuostwa zaprzyjaźnionych sąsiadów, ich codzienna krzątani- wała ją do wieku emerytalnego. Tu również wyszła za mąż na i znajome twarze. Ulica pełna dziewcząt i chłopców w 1974 roku i wychowała z Janem Stępniewskim troje z tornistrami na plecach, żywa – od nawoływań i śmiechu dzieci. Swój nowy dom małżonkowie posadowili na górce, – bo tędy biegł przecież pieszy szlak do szkoły i droga naprzeciw cmentarza, o krok od drogich im gospodarstw powrotna. W mojej pamięci pozostał obraz z przełomu – dziadków Kędzierskich i rodziców Krysi. Przytulili go lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych – mała ilość samochodów i urokliwe konie ciągnące furmanki. Jezdnia starannie ułożona ze specjalnie dobranego kamienia – kunszt pracy ówczesnych brukarzy. Wyprofilowana tak, by woda swobodnie spływała misternie wysklepionymi obrzeżami. Drzewa zmieniające się wraz z porami roku przydawały ulicy witalności, jak liczni przechodnie spieszący do pracy. Ojciec Krysi – do Spółdzielni Pracy Kuśnierzy, ktoś inny – do Lubelskich Zakładów Futrzarskich. Pozdrawiali się nawzajem z tymi, którzy ciągnęli w przeciwną stronę – do winiarni, ośrodka maszynowego i mleczarni. Wśród powitań można było usłyszeć – ze starannością wypowiadane – moje uszanowanie. Takim klimatem ulicy nasiąkaliśmy – Krysia i ja i nasze pokolenie. On nas budował. Dworska – jakiej już nie ma. I jeszcze jeden istotny element obrazu, który się przypomina – zaułki i podwórka, które były świadkami radosnej dziecięcej przygody, wrzawy, gonitwy i nie raz o te bruki potłukłeś kolana... Beztroski czas, a równocześnie szkoła zaradności, przyjaźni i czegoś, co dojrzewało i powróciło do każdego na półmetku życia – sentyment do miejsc i poczucie wspólnoty – bo, kto na lody w upał pożyczy, da parasol, gdy pada deszcz, tylko chłopak z naszej ulicy i dziewczyna czasami też. Nastoletnia Krysia – zdolna i ambitna – dalsze wykształcenie zdobywała w prestiżowym I Liceum [4] Ogólnokształcącym im. Ks. Adama Jerzego Czartoryskiego


7

O NAS

Kwartalnik Gminy Kurów

[5]


Numer 21 / 2021

ścianą do mieszkań krewnych, kolejny raz stawiając pie- wielu roczników młodzieży studenckiej, naukowiec, naczątkę z napisem – blisko rodziny. uczyciel akademicki, który potrafił po wojnie stworzyć Stępniewscy, Ginalscy, Kędzierscy, Mazurkiewiczowie, w Lublinie żywotne środowisko historiopoznawcze. […] Paneccy i inni – bo przecież im bardziej drzewo genealoUrodził się w Kurowie, byłym miasteczku prywatnym […]” giczne się rozrasta, tym więcej nazwisk się w nim pojawia Ostatnie zdanie zacytowanego biogramu stanowi ukłon – to tylko początek rodowych zasobów. w stronę profesora Mazurkiewicza – nawiązanie do probW rodzinie Krystyny Stępniewskiej z Ginalskich – nie lematyki, którą badał. tylko świąteczne – ale codzienne kontakty między krewGdy Polska zaczęła dźwigać się po latach niebytu i wynymi zawsze były istotne. Duże grono kuzynek i kuzynów patrywała światłych ludzi, on – jakby ponaglany tą potrzebą osiadłych w Kurowie sprzyjało spotkaniom i odwiedzi- – skrzętnie wykorzystywał czas na zdobywanie wykształcenom. Krysia doceniała i podtrzymywała te więzi. Lubiła nia. Przed wybuchem II wojny ukończył studia prawnicze też wracać do postaci przodków, wplatać je w rozmowy i historyczne; prowadził praktykę adwokacką, a równolegle z żyjącymi, podtrzymując pamięć o nich. Umiejętnie łą- – badania, określane mianem historio-poznawczych. W obczyła te dwa światy. Znała wiele opowieści rodzinnych szarze zainteresowań Józefa Mazurkiewicza znajdowała i potrafiła rozszyfrować się problematyka miast pryskomplikowany stopień watnych i historio-prawne powinowactwa. W przydzieje Lubelszczyzny. padkowych rozmowach Prowadzona z pasją praca często podkreślała wzabadawcza doprowadziła jemne związki. Powtarzała, go do „odkrycia” nowego że połowa Kurowa jest ze źródła wiedzy. Były nim sobą spokrewniona. księgi oraz akty hipoteczne Jak rodziła się potrzei notarialne. ba tej codziennej podróWojna przerwała jego ży w kierunku rodowych aktywność naukową. Jako korzeni i zainteresowanie oficer rezerwy, wziął udział losami bliskich? Czy zadew kampanii wrześniowej, cydowały o tym najwcześzostał ranny i dostał się do niejsze opowieści dziadka niewoli. Po wojnie wrócił do Kędzierskiego, którego poprzerwanej pracy, a w 1946r. nure czasy zaborów zmudo sfinalizowania egzamisiły do długiej służby nu doktorskiego. Perypetie w carskim wojsku? A może związane z obroną wspożyciorysy tych, którym żymnianego doktoratu mają cie pozwoliło pójść za mawiele interesujących wątrzeniem, własną drogą. ków, a że sięgają roku 1933 Wyrazistą postacią – obrazują związki pierwbył stryj Krysi, Tadeusz szego uniwersytetu działaGinalski. Urodzony i wyjącego wówczas na terenie chowany w Kurowie, setki Lublina z Uniwersytetem kilometrów od morza, zaJana Kazimierza we Lwowie. tęsknił widać bardzo za odRok przed przyjściem Krysi ległą wodą, bo z nią związał na świat – jako doktor swoje życie. Zdobył najpraw – objął kierownictwo wyższy stopień w maryKatedry Historii Państwa [6] narce handlowej – kapitana i Prawa Polskiego UMCS. żeglugi wielkiej. Pływał po morzach i oceanach świata. Zrezygnował z praktyki adwokackiej. Całkowicie poświęcił Podczas urlopów odwiedzał rodzinne strony i z pewnością się aktywności naukowo-dydaktycznej. zaciekawiał, zachwycał i dodawał młodym odwagi w poW Miasteczku Akademickim UMCS – wśród pomników dejmowaniu śmiałych decyzji. honorujących wybitnych naukowców – znajduje się popierInteresującym bohaterem rodzinnych opowieści był też sie profesora rodem z Kurowa. cioteczny brat wspomnianego już Józefa Kędzierskiego, Każdy z nas posiada specjalne miejsce do przechowyjego imiennik – Józef Mazurkiewicz. Informacje o nim, wania rzeczy, z którymi niepodobna się rozstać. Kuferek autorstwa Władysława Ćwika, zaczerpnęłam z artyku- Krysi wiele mówi o Jej zainteresowaniach i wartościach, łu zamieszczonego na łamach „Czasopisma Prawno- jakie ceniła. Są w nim rodzinne skarby, a wśród nich – foHistorycznego” (1978, t.30, zesz.2, s.299-303). „[…] Józef tografie, listy i świadectwa szkolne (w tym te pierwsze, Mazurkiewicz – Człowiek niezwykłej skromności, dobroci Krystyny Ginalskiej, opatrzone podpisem Albiny Paneckiej i bezinteresowności poczynań […] Historyk ustroju i prawa i Stanisława Rączki). Znaleźć można także pamiątki z czaPolski, profesor zwyczajny Wydziału Prawa i Administracji sów studenckich, dotyczące Chóru Akademii Rolniczej Uniwersytetu M.C. Skłodowskiej w Lublinie. Wychowawca – cała gama okolicznościowych folderów, wycinki z gazet,

8


9

O NAS znaczki jubileuszowe. Jest też interesujący list od niemieckiego Chóru Cantus Mundi z Köln, z którego dowiadujemy się o wsparciu, jakiego doświadczyli członkowie chóru AR ze strony chórzystów z Niemiec, w okresie stanu wojennego obowiązującego w Polsce. I jeszcze zaproszenia, dyplomy, programy występów, plakaty – liczne dowody na to, jak ważną rolę w życiu Krysi odegrało to środowisko. W chórze Akademii Rolniczej w Lublinie zaczęła przygodę ze śpiewem zespołowym. Kontynuowała ją w kurowskich chórach – parafialnym, a następnie gminnym. Traktowała tę pasję i działalność bardzo poważnie. Podczas śpiewu zawsze można było liczyć na głos Krysi, a w spotkaniach przy kawie – na uważne towarzystwo, interesującą rozmowę, pojednawczy ton i… wyborne serniki! Próby chóru zaliczała do radosnej strony życia. Są dla mnie miłym obowiązkiem, przy śpiewaniu odpoczywam – mówiła. W gościnnym domu Krystyny Stępniewskiej niejednokrotnie zatrzymywali się artyści koncertujący na zaproszenie Chóru Gminy Kurów. Przyjmowała ich zawsze z wielką przyjemnością i serdecznością, bo niezmiennie cieszyło Ją obcowanie z nowymi, ciekawymi ludźmi.

Kwartalnik Gminy Kurów


10

Numer 21 / 2021 [7]

Angażowała się też społecznie, pełniąc przez dwie kadencje funkcję radnej w naszej gminie. W czasie swojej niespiesznej życiowej wędrówki lubiła czasem wyjechać na chwilę, by zajrzeć w nowe strony i napatrzeć się, przeżyć, uzupełnić i bogatszą szybko wrócić, by jeszcze bardziej cieszyć się życiem tu! Potrafiła – jak niewielu – usłyszeć zaproszenie do miejsc dostępnych dla każdego, na wyciągnięcie ręki i przyjąć je. Następnie z szacunkiem obserwować i zobaczyć to, co stanowiło ich istotę. Pociągały ją rozsypane po nocnym niebie gwiazdy, więc wczytywała się w mapy, by rozumieć ten pozorny, niestabilny chaos, nazywany przez pasjonatów z zachwytem – teatrem nieba. Umiała śledzić jego spektakl, rozpoznawać postaci i w nagrodę mieć wśród znajomych Cefeusza i Kasjopeję – rodziców Andromedy. A gdy wychodziła na pola i łąki, to krąg bliskich poszerzał się jeszcze o tymotki, wyczyńce, gwiazdnice, firletki… Znała rośliny z czasów studiów i obdarzała je specjalną uważnością. Wśród najbliższych odkłamywała ich potoczne nazwy i popularyzowała prawdziwe imiona. A gdy dni były czasem trudne, bez blasku, a obraz i słowo – jak mówią filmowcy – były bezsilne, by porwać, sięgała po trzecią warstwę, ulubioną muzykę. Słuchała nagrań. Dzięki nim dotykała piękna skomponowanego wrażliwością geniuszy.

Wybierała często utwory pasyjne i msze. Może właśnie w nich odnajdywała harmonię obydwu światów, które zawsze na równi były Jej bliskie... Potrzeba wspomnienia przerodziła się w długi rodzinny spacer wśród ludzi, miejsc i uczuć. Dziękuję, że Towarzyszyłaś mi Krysiu ze Swoim życzliwym uśmiechem, Wybaczyłaś nucenie zwykłej piosenki, Dałaś czas, by zadumać się i głębiej doświadczyć wartości naszego pokrewieństwa. Moje Uszanowanie, Krysiu! Tekst: Elżbieta Pacocha Opis zdjęć: [1] Bohaterka przed domem dziadków Kędzierskich [2] Próg domu dziadków Kędzierskich – zdjęcie współczesne [3] Krystyna Stępniewska w Tatrach [4] Marianna Ginalska z domu Kędzierska [5] Franciszka Kędzierska z domu Panecka [6] Józef i Franciszka Kędzierscy [7] Krystyna Stępniewska podczas wręczenia dyplomu [8] Chór Akademii Rolniczej w Lublinie Zdjęcia z prywatnego archiwum rodziny Ginalskich oprócz [2]: Tobiasz Lipiński

[8]


11

O NAS

Kwartalnik Gminy Kurów

Ulicami Kurowa

ul. Wojska Polskiego

Miała dość ciekawą historię. Stanowiła ona główny trakt łączący miasto Kurów (a po utracie praw miejskich w 1870 r., miasteczka na prawie miejskim) z siedzibą właścicieli miasta, znajdującą się w obrębie obecnego parku Olesin. Od połowy XIX w. połączona była z traktem puławsko-klementowickim (dzisiejsza ulica Kilińskiego, dawna Dzika). Do połowy XIX w. ulica nieutwardzona, następnie wybrukowana otoczakami, tzw. „kocimi łbami”. Do końca XVIII w. w zapisach dokumentalnych nazywano ją traktem lub ulicą Zamkową. Nazwę Dworska zaczęto używać w XIX stuleciu, aby w latach sześćdziesiątych nadać jej nazwę I Armii Wojska Polskiego, a ostatecznie po upadku PRL-u Wojska Polskiego. Obecnie zaczyna się ona od skrzyżowania z ulicami Żabiej i Kilińskiego. W zasadzie nie była ona tak długa. Do końca XIX w. budynki mieszkalne i gospodarcze były położone do zakrętu (obecnego rowu odwadniającego). Dalsze działki położone przy tej ulicy zostały zbudowane w XX stuleciu (dwudziestolecie międzywojenne i po II wojnie światowej). Należy zaznaczyć, że w dość znacznej odległości od zabudowy pod koniec XVIII w. wyznaczono plac pod cmentarz rzymsko-katolicki. Z tą ulicą łączyły się: obecna ulica Ciasna, „Głębocznica” oraz trakt wiodący do Wąwolnicy. Naprzeciwko cmentarza, po drugiej stronie ulicy, postawiony już w wersji odnowionej krzyż dwuramienny (choleryczny), pamiątka po epidemii cholery, panującej w roku 1859, która doprowadziła do śmierci dość znacznej ilości osób, mieszkańców Kurowa, jak i okolicznych wiosek. Przed zakrętem (idąc od centrum Kurowa) znajdowała się studnia publiczna. Po II wojnie światowej zainstalowano tam ręczną pompę. Zlikwidowano ją po założeniu wodociągu. Tekst: Krzysztof Andrzej Boreczek

Zdjęcie: Gustaw Sadurski Lata 60-te XX wieku


Numer 21 / 2021

Według przekazów ustnych dom widoczny na zdjęciu należał do rodziny kurowskich Żydów Szorów (lub Szolów), a w latach trzydziestych mieszkał w nim lekarz Mojżesz Perec z rodziną. Urodzony w Chełmie w 1906 roku, dyplom lekarza uzyskał w 1932 roku. W Kurowie mieszkał z żoną Niutą (urodzoną w 1910 roku także w Chełmie) oraz z córeczką Rozą. Cała rodzina została zamordowana w 1942 roku.

12


13

O NAS

Kwartalnik Gminy Kurów

Epidemie na przestrzeni wieków W czasie panującej obecnie pandemii, warto pamiętać, że a także na różnych kontynentach. Najczęściej chodzi tu w minionych stuleciach epidemie stanowiły bardzo częste o choroby zakaźne, łatwo rozprzestrzeniające się między zjawisko. Klęski głodu, pożary, powodzie, choroby i prze- ludźmi, ale o mniejszej umieralności. W ostatnim stuleciu marsze wojsk towarzyszyły ludzkości od wieków. Wiązały pandemie wywoływały przede wszystkim wirusy grypy, na się ze zgonami, spadkiem liczby mieszkańców, zapaścią czele z pandemią grypy „hiszpanki” występującą w latach ekonomiczno-gospodarczą, upadkiem miast i miasteczek. 1918 – 1920. Często były to straty niemożliwe do odrobienia. W II poEpidemie pojawiały się z różną częstotliwością. Mogły łowie XVII w. na skutek licznych wojen takie miastecz- wystąpić co kilka lub kilkanaście lat np. w Krakowie pod ka jak Kurów, Bełżyce, Kraśnik czy Opole posiadające koniec XV w. co 2-3 lata, a nawet co roku. W tamtych dawniej ok. 1000-1800 mieszkańców, nie zachowały na- czasach nie rozróżniano chorób zakaźnych. Zwyczajowo wet 2/3 poprzedniej wartości. Liczba ludności wiejskiej określano je jako zaraza, morowe powietrze lub mór. Lubelszczyzny spadła o ok. 25%. Często bardziej niszW latach 1346 – 1352 szalała w Europie dżuma zwaczycielskie od samych działań wojennych były przemarsze na czarną śmiercią i morem. Dżumę wywołują bakterie wojsk zarówno obcych jak i swoich. W I połowie XVIII zwane pałeczkami dżumy (bakterie gram-ujemne Yersinia w. przez Lubelszczyznę przechodziły wojska: szwedzkie, pestis). Roznoszą ją pchły, jak też zainfekowane przez nie saskie, rosyjskie, litewskie i polskie. Rekwizycje, rabunki, gryzonie (szczury, wiewiórki, króliki itp.). W niektórych klęski w postaci chorób epidemicznych, nieurodzaju sta- postaciach choroby, wirus może przenosić się też drogą nowiły nieodłączny element tamtych czasów. kropelkową. Atakuje w pierwszej kolejności węzły chłonne Co oznacza słowo epidemia? Epidemią nazywamy a następnie wraz z krwią rozprzestrzenia się po całym orgawystępowanie zachorowań na chorobę zakaźną w okre- nizmie. A jakie są główne objawy czarnej śmierci? Bywają ślonym czasie, na określonym terenie w ponadprzeciętnej różne w zależności od postaci np. dżuma posocznicowa, ilości. O epidemii mówimy wtedy, kiedy choroba wy- dżuma płucna pierwotna. Możemy jednak wyróżnić objastępuje lokalnie – w obrębie jednego regionu, kraju lub wy wspólne jak: gorączka, dreszcze, duszności, osłabienie, kontynentu. Z kolei pandemią określamy epidemię jakiejś niewydolność oddechowa i krążeniowa, powiększone węzły choroby występującą w skali światowej, w wielu krajach, chłonne. Przy dżumie posocznicowej pojawiają się zgorzele

[1]


Numer 21 / 2021

tj. czarne zabarwienia tkanek nosa, rąk czy stóp. Choroba i głodem. W parafiach Kurów i Klementowice najwięcej postępuje w sposób gwałtowny i ostry. Co ciekawe była zgonów zanotowano w 1737 r. w ciągu całego XVIII w. też stosowana jako broń biologiczna. Pierwszy udokumen- Po okolicznych traktach przemieszczali się liczni wędrowcy towany przypadek takiego zastosowania bakterii wywołu- w poszukiwaniu jedzenia, którzy umierali z głodu i chorób jącej dżumę miał miejsce w 1346 r. Tatarzy katapultowali „na drogach i pod płotami”. Przykładowo, w tym czasie wówczas zwłoki zmarłych na dżumę do obleganej twierdzy na terenie parafii Kurów zmarło 172 osoby dorosłe i 50 Kaffa nad Morzem Czarnym. małoletnich będących przybyszami. Osoby te zmarły jako Przyjrzyjmy się za chwilę większym falom epidemii nieznane. w wiekach minionych na obszarze dzisiejszej Lubelszczyzny Następne stulecie przyniosło falę zgonów w 1812 r. na i najbliższych nam rejonów. terenie naszej parafii. Na Lubelszczyznę wkroczyły uciekaO epidemiach z lat 1348 i 1360, opustoszonych miastach jące z Rosji wojska napoleońskie, a w pogoni za nimi woji wsiach pisał Długosz. Jednak nie stwierdzono w tym ska cara Aleksandra I. Z przemarszami wiązały się wybuchy czasie spadku liczby ludności czy produkcji rolnej tyfusu zwanego też „zgniłą gorączką”. Pojawiła się również na naszych ziemiach, a nawet nastąpił wtedy rozwój ospa zbierająca szczególnie wiele ofiar wśród dzieci, powogospodarczy. Wygląda więc na to, że w Królestwie dująca często głuchotę i ślepotę. Jak więc widzimy główną Polskim dżuma nie poczyniła aż tak ogromnych szkód. przyczyną pojawienia się zarazy na określonym obszarze W 1466 r. wg. zapisów ówczesnych kronikarzy „mor był były przemarsze i postoje wojsk, a także przemieszczenia po wszystkiey Polszce” (pisownia oryginalna). Z 1527 r. ludności. pochodzi informacja o zarazie panującej na ziemi krakowW listopadzie 1830 r. rozpoczęło się powstanie listopaskiej, sandomierskiej i lubelskiej. W 1544 r. zaraza panuje dowe. W rzeczywistości była to regularna wojna polsko-row Krakowie i w Lublinie. Dość dobrze udokumentowane syjska, gdyż obie strony dysponowały piechotą, kawalerią, są epidemie nawiedzające Kazimierz Dolny. Stojąca przy artylerią, a nawet oddziałami rakietowymi. W styczniu ul. Szkolnej w Kazimierzu wysoka kapliczka Chrystusa następnego roku „Kurier Lubelski” pisał o zbliżaniu się Frasobliwego pochodzi z 1588 r. i stanowi pamiątkę po wojsk carskich dotkniętych cholerą do granic Królestwa tych tragicznych czasach. Polskiego. Była to nowa choroba nieznana wcześniej Bardzo fatalny w skutkach był XVII w. Epidemie po- w Europie. Zatrzymajmy się chwilę aby poznać jej objawy jawiały się w niektórych miastach co kilka lat. W 1623 r. i przyczyny… Manifestuje się przez wystąpienie wymiotów, mór opanował m.in. Lublin, Opole, Kazimierz, Wąwolnicę, biegunki, co powoduje odwodnienie, utratę elektrolitów Janowiec. Możemy domyślać się, że sięgnął też Kurowa. i wycieńczenie organizmu. Inne cechy to gwałtowność W latach 1624 – 1625 w Kazimierzu zmarło ok. 1300 osób. i duża śmiertelność wynosząca około 50%. Zakażenie naPrzerażające relacje pozostawił nam pisarz miejski opisują- stępuje zazwyczaj przez spożycie wody, rzadziej pożywienia cy sytuację w Lublinie: „Wszędzie żałoba, wszędzie śmierć skażonych bakterią zwaną przecinkowcem cholery (Vibrio tak dalece, że całe miasto zdawało się nie być siedzibą cholerae) ale także niektórymi innymi bakteriami z rodzaju żywych lecz cmentarzyskiem zmarłych(…)”. Zarazie to- Vibrio. Na rozwój cholery wpływ miały fatalne warunki sawarzyszył głód. „Dzieci błąkały się po ulicach , wzywały nitarne, głównie wylewanie nieczystości do rzek, z których rodziców i rzewnie płacząc prosiły o ratunek. Jeśli kto nie później pobierano wodę. Do płytkich studni sięgających chciał patrzeć na ginące dzieci, ten oddawał im odjęte sobie wód gruntowych także dostawały się bakterie. W rzekach od ust pożywienie – o ile ono było – a sam nieszczęsny i zbiornikach wodnych łowiono skażone ryby. Trudniej umierał (…)”. Kolejne lata 1627 – 1632 to głód i morowe zachować było czystość w miastach, gdzie występowało powietrze na terenie Lubelszczyzny. W czasie powstania gęstsze zaludnienie niż na wsi. Jednak jak raportował leChmielnickiego, ludność masowo uciekała z Rusi przed karz Kazimierz Łukaszewicz: „wiele wsi znajduje się bez kozakami, a razem z nią przybywały choroby. Znaczną wody (…) do gotowania biorą z kanału, a do umycia nie część uciekinierów stanowili Żydzi. W 1648 r. zaraza dosię- mają”. W Królestwie Polskim choroba ta najwcześniej pogła Kurowa. Prawdopodobnie była też przyczyną śmierci jawiła się właśnie na obszarze województwa lubelskiego. zmarłego w tym czasie właściciela klucza kurowskiego Początkowo występowała wzdłuż trasy przemarszu wojsk – Jana Zbąskiego. rosyjskich, w tym na trakcie Lublin – Puławy i w miejscach Majer Bałaban w swojej pracy „Żydowskie miasto stacjonowania. w Lublinie” pisał: „Wielu chorych znalazło schronienie W Kurowie pierwsza wzmianka o cholerze występuje i opiekę w domach chrześcijańskich, ale większość leżała w rejestracji mojżeszowej 2 kwietnia 1831 r. Kolejna 28 na polach, i ulicach umierając z zimna i głodu. Brat nie kwietnia dotyczy ludności rzymskokatolickiej. Wg. ustaleń litował się nad bratem, ojciec nad synem.(…) Na cmenta- P. Rachwała opartych na analizach zapisów w kurowskich rzu w Kurowie przez kilka następnych stuleci można było księgach parafialnych, liczba zgonów w 1829 r. wynosiła 80, czytać napisy na grobach tych uciekinierów”. W księgach w następnym roku 71, a w 1831 r. wzrosła aż do 184. Inne ochrzczonych parafii Kurów mamy informację o grasującej okręgi, gdzie liczba zgonów przewyższała o ponad 100% zarazie w 1656 r. Była ona tak duża, że przez rok zawie- średnią w stosunku do lat poprzednich, to przykładowo szono rejestrację zgonów. Klementowice, Kazimierz Dolny, Markuszów, Michów, Na początku XVIII w. dżumę przyniosły na Wąwolnica… A jak wyglądały pochówki ofiar chorób epiLubelszczyznę wojska szwedzkie i rosyjskie w czasie woj- demicznych? Przed wprowadzeniem regulacji prawnych, ny północnej. Również to stulecie charakteryzowało się zwyczajowo chowano je w pośpiechu, najczęściej w anonawracającymi falami zgonów związanych z chorobami nimowych, masowych grobach bez odprawienia ceremonii

14


15

O NAS

[2]

pogrzebowej. Miejsca lokowano w oddaleniu od miasta czy wsi. Teren z reguły nie był ogrodzony, oznaczony wysokim krzyżem. Cmentarze takie zostały już zapomniane. Pochłonął je las, jak w przypadku Łąkoci i Gołębia, albo wznoszą się na nim budynki mieszkalne, jak w przypadku Włostowic. Kolejne większe nawroty choroby miały miejsce w latach 1848, 1852, 1855, 1873, 1881 i 1892. Pamiątką po epidemii 1852 r. w Puławach jest ustawiona w tym czasie w kapliczka wotywna (dziękczynna), znajdująca się na obecnej ul. 6 sierpnia. Ponad dwukrotny wzrost zgonów w parafii Kurów w porównaniu do lat wcześniejszych obserwujemy w latach 1852, 1873, 1892. Niewiele mniejszy był w 1855 r. W parafii Klementowice najtragiczniejszy rok to 1855. Z tego roku pochodzi też zarządzenie Gubernatora Cywilnego Lubelskiego o zakazie chowania ofiar cholery na cmentarzu rzymskokatolickim. „(…) aby przy każdej wsi tej parafii (Kurów) oddzielny natychmiast obrać cmentarz i (aby) tam ciała grzebano (…). Oczywiście nie wszystkie zarejestrowane zgony wiązały się z wybuchami epidemii, jednak tak gwałtowny wzrost śmiertelności w podanych latach był właśnie związany z pojawiającymi się falami chorób zakaźnych. A jak wyglądał stosunek śmiertelności do zachorowań? Był różny w poszczególnych latach, potrafił sięgnąć nawet 50% zgonów. Ostatnia wielka epidemia cholery na naszych ziemiach miała miejsce w 1892 r. Z tego czasu pochodzi z kolei kapliczka postawiona obok kościoła szpitalnego św. Anny w Końskowoli, na powierzchni której umieszczono krzyż zwany karawaką wraz z modlitwami błagalnymi. Dwuramienne krzyże epidemiczne zwane karawakami były niegdyś stałym elementem osiedli ludzkich. Wysokie dwuramienne karawaki ustawiano często na granicach miast i wsi aby strzegły przed zarazą. Czasem umieszczano na nich zapisane w skrócie modlitwy i błagania. Takie krzyże umieszczano również na kapliczkach

Kwartalnik Gminy Kurów

jak w Baranowie, Puławach, Końskowoli a także w Wąwolnicy. A czy na terenie obecnej gminy Kurów pozostały jakieś pamiątki po tamtych tragicznych latach? Na granicy obecnych gmin Kurów i Abramów, zagajnik leśny zwany mogiłami skrywa jeszcze resztki pochowanych tam ofiar. Miejsce to zostało zdewastowane w II połowie XX w. przez rabunkowy wywóz piachu, a obecnie jest zaśmiecone i zakrzaczone, nie ma żadnego oznakowania. Natomiast krzyże karawaki zachowały się jedynie we wsi Barłogi (jedno ramię krzyża odpadło) i w Buchałowicach przy drodze na Klementowice. Ten drugi jest już mocno przechylony na bok a górne ramię leży obok krzyża na ziemi. Jeśli nie podejmie się działań mających na celu zabezpieczenie i konserwacje, za kilka lat zostaną bezpowrotnie stracone. Zapewne czeka je los krzyży z Kurowa i Klementowic, które zostały rozebrane a na ich miejsce stanęły współczesne, niezbyt udane odpowiedniki. W XX w. wybuchy zarazy miały już mniejsze rozmiary. Najgroźniejsza była jeszcze pandemia grypy „hiszpanki” w latach 1918 – 1920. Z pośród innych pojawiających się często chorób możemy wymienić tyfus, dezynterię, grypę, gruźlicę… Koniec XX w. to wywołana przez wirus HIV pandemia Aids, gorączka krwotoczna Ebola, świńska i ptasia grypa. I tak doszliśmy do nieszczęsnej pandemii COVID-19 wywołanej przez koronawirus SARS-CoV-2. Oczywiście nie możemy porównywać ze sobą epidemii i pandemii minionych stuleci z obecną pandemią. Inne są objawy, przebieg, możliwości nauki i medycyny, mimo wielu braków systemowych, organizacyjnych czy logistycznych. Niemniej warto pamiętać, iż epidemie i pandemie w dziejach ludzkości nie stanowią żadnej nowości. Wybrane źródła: Bałaban Majer – „Żydowskie miasto w Lublinie” Barańska A., J. Skarbek (red) – „Powstanie listopadowe na Lubelszczyźnie” Boreczek K. A. – „Materiały źródłowe do dziejów Kurowa” Rachwał P. – „Ruch naturalny ludności rzymskokatolickiej w Lubelskiem w świetle rejestracji metrykalnej z lat 1582 – 1900” Skrzypek J. – „Województwo lubelskie w powstaniu listopadowym 1830 – 1831 cz. 2” Walawender A. – „ Kronika klęsk elementarnych w Polsce i w krajach sąsiednich w latach 1450 – 1586” Namaczyńska S. – „Kronika klęsk elementarnych w Polsce i w krajach sąsiednich w latach 1648 – 1696” Zielewicz J. – „Z dziejów epidemii w dawnej Polsce” Tekst i zdjęcia: Elżbieta Kędzierska Opis zdjęć: [1] Krzyż karawaka z Buchałowic [2] Miejsce po dawnym cmentarzu cholerycznym w okolicach wsi Łąkoć


Numer 21 / 2021

Wspomnienia Heleny Ląkocy z czasów okupacji Pamiętam bombardowanie Kurowa. Mamusia zabrała Nowym Rynku. Kiedy zapadał zmrok wracałam do z domu najbardziej potrzebne rzeczy. Uciekaliśmy. domu. Tam rósł krzak bzu. Przede mną była długa Nie rozumiałam co się dzieje. Mamusia i siostra dróżka do pokonania od Nowego Rynku do stodoły Marysia trzymały mnie za ręce i biegłyśmy razem nazywana przez nas – uliczką. Bałam się trochę, bo z górki. Śmiałam się, bo nie rozumiałam grozy sy- było już szaro. Zatykałam uszy, mrużyłam oczy i bietuacji. Myślałam, że to taka zabawa. Miałam wtedy głam naszą uliczką szybko do domu. Lubiłam też jako tylko 4 lata. Potem pamiętam noc kiedy było bom- mała dziewczynka wieczór, kiedy Mamusia kładła bardowanie. Nadlatywały samoloty, a my mieliśmy mnie do łóżka i zanim zasnęłam przysłuchiwałam schronienie na polu. Potem dotarliśmy na wieś... Tam się miłym rozmowom dorosłych. Przychodzili do nas przeczekaliśmy najtrudniejszy czas. To byli życzliwi sąsiedzi, inni członkowie rodziny. Było tak przytulnie, ludzie. Pamiętam kiedy szliśmy spać było mało miejsc bezpiecznie i miło. Moja siostra Marysia lubiła kwiai mój materac leżał częściowo pod stołem. Piłam ty. Posadziła przed oknem wspaniałe rośliny. Pnące mleko z pięknej filiżanki na której namalowane były powoje obrosły nasze okno. Oprócz tego, że pełniły jagódki. Dla dziecka takie szczegóły są ważne. Córki funkcje dekoracyjne te pnące na oknie powoje urawłaścicieli zajmowały się mną bardzo troskliwie. towały nas przed najściem Niemców. A było to tak: Nasz dom na Nowym Rynku spalił się. Nie mieli- w 1944 roku Niemcy przyjechali do Kurowa i chodzili śmy gdzie mieszkać. Tatuś był w niewoli niemieckiej. po domach. Zabierali ludzi w sile wieku. Była wojna, Mamusia musiała radzić sobie sama z trójką dzieci. był strach, bo nikt nie wiedział dokąd i w jakim celu Pomagał jej brat mój wuj Olek. On był wspania- wywiozą ludzi. W każdej chwili można było stracić ły, jedyny brat mojej Mamy. W czasie okupacji, jak życie. W naszym mieszkanku była skrytka. Taka spewspominałam, Tatuś był w niewoli, Mamusia ho- cjalna kryjówka pod podłogą. Była to taka „podwójna dowała świnie. Musiała zarobić na drewniane bale, podłoga”, pamiętam, że było to gdzieś bliżej okna. aby w stodole, która ocalała wykonać pomieszcze- Ukrył się wtedy tam Tatuś i moja siostra Marysia, bo nie mieszkalne na czas wojny. Od strony podwórka była dziewczyną w sile wieku. Najbardziej cierpiała umieszczono okno w ścianie stodoły. Wejście było moja siostra Marysia. Była wtedy młodą dziewczyprzez stodołę i zaraz po prawej stronie drzwi do na- ną. To ukrywanie pod podłogą było dla niej bardzo szego małego jednoizbowego mieszkanka. Tam była stresujące, wręcz koszmarne. Ona była starsza, więcej kuchnia i pokój- wszystko razem. Tylko komin coś przeżyła, więcej rozumiała. Ten stres był w niej przez się nie udał, bo jak był silniejszy wiatr to dymiło długie lata. Marysia opowiadała, że było tam bardzo, się w mieszkaniu. Mamusia musiała otwierać drzwi. bardzo ciasno, duszno... No i ten przerażający lęk, że Było to kłopotliwe i męczące. Po roku wrócił Tatuś wpadną Niemcy i zabiją, a jak nie zabiją to zabiorą z niewoli. Mieszkaliśmy tam całą okupację – 5 osób nie wiadomo gdzie i nie wiadomo co się stanie. Ta (Mamusia, Tatuś, najstarsza siostra Marysia, brat niepewność była przerażająca. Antek i ja). Jedna izba pełniła funkcję kuchni, sypialni, Mamusia, ja i mój brat Antek siedzieliśmy w napokoju dziennego i jeszcze warsztatu szewskiego dla szym konspiracyjnym mieszkanku. Antek miał 14 lat, mojego Ojca. ja 9. Mijał czas i na szczęście nikt do nas nie przyszedł. Pamiętam takie zdarzenie w Kurowie – paliło się Mamusia stwierdziła, że w Kurowie jakby ucichło. na ulicy Lubelskiej i ogień był tak duży, że iskry spada- Wyjrzała upewnić się, czy jest już bezpiecznie. Po ły na nasze podwórko. Przestraszona Mamusia wybie- pewnym czasie wysłała Antka po wodę do studni. gła i gasiła wszystkie iskry, bo było realne zagrożenie Mój brat poszedł, okazało się że Niemcy odjechali. pożaru. To było niebezpieczne. Mogliśmy stracić sto- Do nas nie zajrzeli bo z daleka zarośnięte powojem dołę z naszym mieszkankiem. Ale na szczęście nic okno uznali za pomieszczenia niezamieszkane przez się nie stało. Nasza stodoła ocalała. To było straszne nikogo. Tak to powoje pomogły nam. Antek wrócił wydarzenie. Jak wspominałam w naszym tymczaso- z wiadrem wody i smutno powiedział, że spotkał wym mieszkaniu było skromnie. Jednak pomimo to kobietę która na jego widok powiedziała z wielkim zawsze u nas w domu panował ciepły, rodzinny na- zdumieniem: „To ciebie nie zabrali?” Dla mojego brastrój. Kochaliśmy się bardzo i zawsze pomagaliśmy ta było to smutne, w końcu to przecież na szczęście sobie nawzajem. Wspaniale było jak wszyscy siedzieli go nie zabrali. Może to była w stresie taka reakcja razem, a Mamusia przygotowywała dla nas coś do tej kobiety? Może nie miała niczego złego na myśli. jedzenia. Było ciepło od kuchni, gdzie gotował się Nie wiem, ale brat nie odebrał tego komentarza miło. nasz posiłek, a obecność domowników razem two- Było mu bardzo przykro. Jak się później okazało zarzyła niezapomniany nastrój. Było naprawdę cudow- bierali ludzi w sile wieku na roboty na Majdanek. Tak nie. Nawet najskromniejszy posiłek był wspaniałym to było. To były ciężkie czasy wojny... daniem. Zwłaszcza, że moja Mama gotowała bardo smacznie. W ciągu dnia bawiłam się z koleżankami na Tekst: Helena Ląkocy

16


17

O NAS

Kwartalnik Gminy Kurów

GRZEGORZ SKWAREK 1951 – 2020

Odszedł nagle 7 grudnia 2020 roku. Długoletni twórca kurowskiej kultury. Zaczynał jako pracownik „Klubu Rolnika”, a następnie pracował w Domu Kultury. Po powołaniu Gminnych Ośrodków Kultury został instruktorem, a później dyrektorem tej placówki. Z Grzegorzem ścisłą współpracę nawiązałem w 1979 roku, kiedy po odbyciu SOR-u (Szkoła Oficerów Rezerwy) pracowałem w ówczesnej Zbiorczej Szkole Gminnej w Kurowie. Wspólnie organizowaliśmy rajdy w okolicach Puław i Kazimierza Dolnego oraz biwaki w Wólce Kątnej. W wakacje 1980 roku odbyliśmy z młodzieżą obóz wędrowny po ówczesnym województwie suwalskim. Mimo, że od września 1980 roku odszedłem do pracy w III Liceum Ogólnokształcącym w Lublinie, nadal utrzymywałem ścisły kontakt z Grzegorzem. W 1984 roku udało się nam powołać Kurowskie Towarzystwo Regionalne (dalej KTR). Był współredaktorem „Zeszytów Kurowskich”. Nadzorował ich druk oraz załatwiał sprawy finansowe, nie tylko tych zeszytów, ale wydawnictw pojedynczych, dotyczących dziejów miejscowości Kurów oraz okolicy. Po odejściu pp. Cieplickich na emeryturę został kierownikiem miejscowego kina. Wprawdzie to już był zmierzch kin, jednak Grzegorz organizował seanse dla dzieciaków z przedszkola i młodzieży szkolnej. Ukończył kurs kinooperatora. Na ile pozwalał mi czas wspierałem Go przy obsłudze projektów filmowych. W okresie ferii zimowych organizował dla dzieci i młodzieży zajęcia w GOK-u. Wówczas to sprowadzał aktorów z Krakowa (teatr Lalki). Jego pasją była fotografia. Przy GOK-u powstało Kółko Fotograficzne. Starszą młodzież wdrażał w tajniki wykonywania zdjęć, wywoływania negatywów oraz naświetlania na papier fotograficzny. Drugą jego pasją był teatr. Prowadził teatrzyk dla dzieci w najmłodszym wieku (klasy I – III) oraz ze starszymi ze szkoły podstawowej i ponadpodstawowej. Organizował mikołajki i jasełka. Był inicjatorem festiwalu pieśni patriotycznej. Zawsze zaangażowany w dożynki gminne. Trudno się pogodzić, że tak nagle odszedł. Będąc już na emeryturze, przychodził do GOK-u, aby wesprzeć nowych pracowników. Będzie nam Ciebie brakowało. Krzysztof Andrzej Boreczek

Spektakl „Para nie para” – Grzegorz Skwarek, Jan Jasiocha, Jan Frydrych. Autor zdjęcia: Krzysztof Boreczek. Zdjęcie na kolejnej stronie: Grzegorz Skwarek i Krzysztof Boreczek. Dożynki, koniec lat 70-tych. Ze zbiorów prywatnych Krzysztofa Boreczka.


18

Numer 21 / 2021

Wspomnienie Inaczej miał wyglądać okres wyczeki- Ochotniczą Strażą Pożarną. Wspólnie wania na Święta Bożego Narodzenia. 7 z orkiestrą i chórem przygotowywał imgrudnia 2020 r. dotarła do nas smutna prezy. Organizował liczne konkursy litewiadomość o śmierci naszego Kolegi rackie o różnorodnej tematyce, festiwale Grzegorza Skwarka – wieloletniego międzyszkolne na szczeblu gminnym jak Dyrektora Gminnego Ośrodka Kultury i powiatowym. Wszystkie imprezy były w Kurowie. Pracowaliśmy razem od 2003 zawsze perfekcyjnie przygotowane. r. Najpierw był instruktorem, następnie Odchodząc 30 czerwca 2020 r. po 48 pełnił obowiązki Dyrektora, po czym latach pracy na zasłużoną emeryturę zaobjął stanowisko Dyrektora. deklarował społecznie realizować swoją Był bardzo dobrym, serdecznym pasję teatralną i współpracę z GOK. i ciepłym człowiekiem, wrażliwym na Żeby można było cofnąć czas, powieludzką krzywdę, oddanym pracy na dzieć to, co niewypowiedziane, zrealizorzecz kultury. Kochał to co robił. Swoją wać to, co było zaplanowane. skromnością i spokojem zjednywał sobie Na zawsze pozostaniesz w naszej ludzi. Zawsze obecny na swoim stanowi- pamięci. sku pracy. Gminny Ośrodek Kultury był Irena Furtak jego drugim domem. Cieszył się każdym remontem, zmianą wyglądu budynku we- Żegnaj Kolego wnątrz, a także nową elewacją z zewnątrz. Był bardzo dobrym gospodarzem, dbał Przeglądając ostatni numer „O Nas” o porządek – w szafie obok garnituru przeczytałam w tabeli Zgony: Grzegorz wisiał fartuch roboczy niezbędny przy Skwarek. Z Grzegorzem chodziłam do pracach porządkowych, koszeniu trawy tej samej klasy w Szkole Podstawowej. i pracach konserwatorskich. Naszą wychowawczynią była szanowana Pełnił nie tylko funkcję Dyrektora i lubiana przez wszystkich Pani Domicela GOK, był także operatorem kinowym, Panecka. Zapamiętałam Go jako syminstruktorem, akustykiem i fotografem. patycznego, ciepłego Kolegę, a przede Dużo satysfakcji przynosiła mu pra- wszystkim obdarzonego talentem muca z dziećmi. Zakochany był w swoim zycznym. Nie zapomnę Jego piosenki, teatrzyku „Baju-Baj”. Oprócz przygoto- jaką wykonywał na Akademii z okazji wywania sztuki zawsze znalazł czas na Dnia Matki. Była to piosenka o słowach: luźne rozmowy, a często także wysłu- Wezmę garść gwoździ, młotek, deseczkę, przychiwał problemów z jakimi borykali się łożę ręki zrobię półeczkę. A ta półeczka pomłodzi aktorzy. malowana na taki kolor jak lubi Mama. Może Prowadził także teatr dla dorosłych czerwony, może różowy, może zielony jak kwiat „Kurtyna”, w którym często był aktorem. lipowy. Żegnaj Grzesiu i śpiewaj w chórze Współpracował z Biblioteką Gminną, anielskim. kołami gospodyń wiejskich, stowarzyZ poważaniem szeniami, przedszkolem, szkołami czy Teresa Widelska-Gierej


19

O NAS

Kwartalnik Gminy Kurów

Śp. Józef Pękala Mój Dziadziuś to najlepszy człowiek, jakiego znałam – cierpliwy, sprawiedliwy, okazujący miłość najbliższym. Nikt nie przytulał na powitanie tak, jak On!

Świadectwo życia dla młodego pokolenia Mój Dziadziuś śp. Józef Pękala urodził się 2 października 1923 r. w Bronisławce. Jego ojciec, a mój pradziadek był posłem na Sejm RP 1919 – 1922, zginął w pierwszych tygodniach II Wojny światowej podczas bombardowania Kurowa. Dziadek Józef przeżył ciężkie lata wojny. Był zdolnym, pracowitym chłopcem, bardzo chciał się uczyć, ale obowiązki związane z pomocą w prowadzeniu gospodarstwa rolnego oraz ogromna odległość do szkoły rolniczej, która znajdowała się w Miętnem k/ Garwolina nie pozwalały mu systematycznie korzystać z lekcji. Jednak kiedy tylko mógł pieszo, pod osłoną nocy, pełen lęku i obaw o swoje życie, przybywał do Miętnego. Chcę w tym miejscu zaznaczyć,

że okupanci pozwalali młodym chłopcom na pobieranie nauki w szkole rolniczej ponieważ upatrywali w nich tanią siłę roboczą w przyszłości, kiedy to zawładną całym światem. Dla tych chłopców figurowanie na liście uczniów szkoły było również sposobem na uchronienie się przed wywózką na roboty do Niemiec. Jak potem opowiadał mi mój śp. Dziadziuś Józef, musiał z powodu nieobecności zaliczać wszystkie przedmioty. Obywało się to w sali lekcyjnej podczas zajęć, nauczyciel zapisywał mu zadania na tablicy i zasłaniał go mapą. Dziadziuś miał bardzo dobre wyniki w nauce, szczególnie z matematyki. Szkołę Rolniczą w Miętnem ukończył z wyróżnieniem. Z wielkim szacunkiem i uznaniem przechowuję w komodzie Jego świadectwa szkolne, jako wyjątkową rodzinną pamiątkę.


Numer 21 / 2021

We wspomnieniach wnuczki

Kierownika Urzędu Stanu Cywilnego w Kurowie. Czasy Gdy byłam małą dziewczynką często przebywałam kiedy pracował w Urzędzie Gminy były niełatwe. u Dziadków, na wsi. Tak naprawdę, większość moich wspoOpowiadał mi jak pojechał taksówką Ministerstwa do mnień z dzieciństwa dotyczy właśnie tego domu ukrytego Warszawy, aby uzyskać pozwolenie na budowę szkoły podwśród drzew, krzewów. Karmiłam kury, obserwowałam stawowej, w której później nauczycielem matematyki był jak Dziadziuś ciężko, wytrwale pracował od świtu do nocy. Jego syn Józef, a obecnie pracują w niej dwie wnuczki. Zajadałam się malinami prosto z krzaka i marchewką wyJego praca na rzecz lokalnej społeczności była wyrazem rwaną prosto z ziemi, pływałam w pobliskiej rzece, z czy- rzadkiego dzisiaj męstwa i honoru., zapominaniem o sostą wodą, pełną raków. Ilekroć pojawiałam się w domu bie, czynieniem dobra w ukryciu, służeniem innym bez Dziadków wiadomo było, że zawsze ktoś drzwi otworzy rozgłosu. Myślę, że dają temu świadectwo ludzie, którzy i się ucieszy. go znali, a którym niejednokrotnie pomagał. Dziadziuś Był Człowiekiem rozmodlonym. Jako dziecko słyszałam Józef praktykował męstwo w sposób dyskretny, uprzejmy szeptane przez Dziadziusia słowa modlitwy. Szczególnie i cierpliwy. Zawsze na pierwszym miejscu stawiał dobro ukochał Matkę Najświętszą. Oddawał Jej cześć poprzez drugiego człowieka. modlitwę, śpiewanie pieśni religijnych. Bardzo często (kiedy żyła jeszcze Jego Małżonka Leonarda) śpiewali pieśni ma- Był z nami prawie 100 lat ryjne, których śp. Dziadziuś znał wiele. Także w ostatnich tygodniach życia podczas długich bezsennych nocy wołał Dziadziuś Józef dożył sędziwego wieku 97 lat. Przez syna i mówił : „Śpiewajmy… i śpiewali „Sześćset lat Maryjo całe życie pozostawał w zgodzie z tym, co myślał i pragnął. z Nami jesteś….” Nie obnosił się z tym. Jego wiara była Dzisiaj już Go pośród nas nie ma, myśl o Nim wywołuje cicha, ale wielka. łzy i tęsknotę za tym, co było, a nigdy nie wróci. W roDziadziuś Józef był na wskroś uczciwym, łagodnym, dzinnym domu pozostało po Nim puste miejsce, charakcierpliwym i taktownym Człowiekiem. Był oazą spo- terystycznie skrzypiąca podłoga, odgłos naciskanej klamki koju. Nigdy nie widziałam, żeby się denerwował. Przez przy drzwiach, pustka której nikt i nic nie jest w stanie lata z wielkim podziwem i szacunkiem obserwowałam wypełnić, i Jego podobizna na obrazach, z których niestety Jego niezwykłą pokorę, pośród trosk codziennego życia. już nic do nas nie powie. Jeszcze żywo mam w pamięci Nigdy na nic się nie uskarżał. Miał ogromy szacunek dla Jego charakterystyczny głos, gesty, słowa, powiedzenia, ludzi. Kochał Rodzinę, Synów, Wnuki i Prawnuki. Swoją niezwykłe poczucie humoru i zdystansowany stosunek żonę z którą przeżył 76 lat w małżeństwie (byli bardzo do życia oraz całe bogactwo wspomnień pełnych ciepła, ze sobą szczęśliwi, nie znałam drugiego takiego małżeń- radości i serdeczności. stwa. Bardzo lubiłam z nimi przebywać). Nie opuszczało Bóg wezwał naszego Dziadziusia w Nowy Rok w święto Go również poczucie humoru – subtelny żart. Cudownie NMP Świętej Bożej Rodzicielki. Ostatniego z rodzeństwa deklamował wiersze. Tak, deklamował bo w dzisiejszych i tego pokolenia naszej rodziny. Jestem przekonana, że czasach mało kto ma taką piękną dykcję. Znał ich wiele spotkał już swojego patrona Św. Józefa, gdyż do życia po na każdą okoliczność, czy to imieninową, czy związaną drugiej stronie brzegu był przygotowany po chrześcijańz pogodą, czy chociażby taką prozaiczną jaką jest budowa. sku. Wyspowiadany, opatrzony świętymi sakramentami, Można powiedzieć bez większej przesady, że „sypał nimi pobłogosławiony dołączył do swej ukochanej małżonki, jak z rękawa”. Kilka z nich zapisałam. To wielka pamiątka! do swych rodziców i dziewięciorga rodzeństwa oraz całej Uczę ich teraz mojego synka. rzeszy krewnych, którzy poprzedzili go na tej drodze. Dziadziuś był swoistą skarbnicą wiedzy o przeszłości, Długie wyjątkowe dni życia mojego śp. Dziadziusia depozytariuszem rodzinnych historii i anegdot, które warto Józefa odczytuję jako dar Boży. Jego obecności w moim zachować dla kolejnych pokoleń. życiu to nieocenione świadectwo ofiarnego, trudnego, ale szczęśliwego życia. Cała rodzina i każdy z osobna zawdzięcza Mu tak wiele, Praca na rzecz społeczności Kurowa na każdym odcisnął trwały ślad, dlatego bardzo trudno Mężny jest ten, kto jest wytrwały w spełnianiu tego, wciąż oswoić się z myślą, że nie ma Go już wśród nas. co nakazuje mu sumienie; ten, kto nie mierzy war- Mówi się, że nasi bliscy żyją tak długo, jak długo żyje nasza tości swojej pracy wyłącznie osiąganymi korzyścia- pamięć o Nich. Kochany Dziadziusiu! W naszych sercach i pamięci będziesz żył zawsze. Śmierć to zbyt mały powód, mi, ale służbą świadczoną innym ludziom. by przestać kochać. Jestem przekonana, że Jesteś dla nas najlepszym orędownikiem w Domu Ojca. Te słowa bł. Josemarii Escriva, odzwierciedlają oddanie z jakim mój Dziadziuś realizował zadania i obowiązki, ja- Spieszmy się kochać dziadków, bo tak szybko kie przed Nim stały wówczas gdy od 1954 r. przez 10 odchodzą! lat pełnił funkcję Wójta, Przewodniczącego Rady Gminy, Wnuczka Monika

20


21

O NAS

Kwartalnik Gminy Kurów

Vita mutatur, non tollitur

In memoriam ks. prof. dr hab. Jerzy Misiurek (1936 – 2021)

Biskupiego w Lublinie. W tym trudnym czasie powojennej transformacji, szkoła działająca pod opieką Diecezji, utraciła status szkoły państwowej, co w praktyce oznaczało także utratę praw państwowych. W konsekwencji wszyscy absolwenci ubiegający się o świadectwo maturalne zmuszeni byli zdawać egzaminy z wszystkich przedmiotów poza „Biskupiakiem” (tak popularnie szkołę nazywano). Nie inaczej było także z Jerzym, który dopiero po wydarzeniach październikowych w 1956 r. mógł przystąpić do matury, co w praktyce uczynił na wiosnę roku następnego, zdając maturę w Liceum im. Jana Hetmana Zamoyskiego w Lublinie. Warto zaznaczyć, iż był już wówczas alumnem III roku Wyższego Seminarium Duchownego w Lublinie, do którego został przyjęty na podstawie tzw. „wewnętrznej matury” uzyskanej w 1954 r. W tym bardzo trudnym czasie, Zdjęcie: Kuria Metropolitalna w Lublinie także i dla Kościoła w Polsce, już po uzyskaniu państwowewww.archidiecezjalubelska.pl/blog/ go świadectwa dojrzałości, alumn Misiurek oficjalnie został zmarl-ks-prof-jerzy-misiurek/ włączony w poczet studentów Wydziału Teologii KUL, „Życie zmienia się, ale się nie kończy”, słowa zaczerp- który także sanował (zaliczył) I i II rok studiów filozoficznięte z prefacji mszy św. żałobnej oddają w całej pełni nych. Warto w tym miejscu zaznaczyć, iż jako alumn Jerzy prawdę o istocie chrześcijańskiej wiary. Wprawdzie dał się poznać jako rzetelny i sumienny student, o czym śmierć fizyczna kończy etap ziemskiego życia każde- zakresu świadczą uzyskane wyniki. Brał czynny udział m.in. go człowieka, to jednak w sensie duchowym, żyje on w proseminarium z filozofii, które prowadził znany i ceniou Boga, żyje w ludzkiej pamięci, w sercach, w dzie- ny naukowiec prof. Stefan Świeżawski. Z kolei pod kierunłach które pozostawił. Nie inaczej jest w przypadku kiem ks. biskupa doktora adiunkta Henryka Strąkowskiego zmarłego 20 stycznia br. ks. prof. Jerzego Misiurka. przygotował i obronił pracę magisterską z zakresu Pisma Tę krótką refleksję poświęcimy jego życiu oraz Dziełu, Świętego pt. Emaus, której fragmenty ukazały się w „Ruchu które pozostawił. Biblijnym i Liturgicznym” (31:1978, 240-246). Ważnym wydarzeniem dla studenta, a wówczas już diakona Jerzego Misiurka był dzień 18 kwietnia 1960 r. To Dzieciństwo, lata młodzieńcze wtedy właśnie, a był to Poniedziałek Wielkanocny, wraz i studenckie z 23 innymi kolegami z rąk ówczesnego ordynariusza dieJerzy Misiurek urodził się 7 listopada 1936 r. cezji biskupa prof. Piotra Kałwy Jerzy przyjął sakrament w Klementowicach jako trzeci (najmłodszy) syn Adolfa prezbiteratu. Pierwszą (prymicyjną) Mszę św. sprawował i Józefy z domu Matraszek. Jeszcze tego samego dnia najpierw na Jasnej Górze, zaś 1 maja 1960 r. w rodzinnych noworodek został ochrzczony w miejscowym parafial- Klementowicach. nym kościele, gdzie otrzymał imiona: Jerzy Jan; rodzicami Praca duszpasterska chrzestnymi byli: Katarzyna Struzik i Józef Pałka. i dalsza edukacja Lata dzieciństwa przypadły na bardzo trudny i dramatyczny okres II wojny światowej i hitlerowskiej okupa- Pierwszą parafią, do której został skierowany neoprezbiter cji. Nic więc dziwnego, że wraz ze swymi najbliższymi Jerzy Misiurek była parafia w Biskupicach w dekanacie piaseJerzy przeżywał różnego rodzaju zagrożenia, jak naloty ckim. Posługiwał tu zaledwie kilka miesięcy, gdyż 13 listopabombowe chroniąc się w schronach, bądź też uciekając da 1960 roku został przeniesiony do parafii Wniebowzięcia z najbliższymi do pobliskiego lasu. Pomimo działań wojen- NMP w Puławach, gdzie oprócz zwyczajnej posługi pastonych mając 7 lat (w 1943 r) rozpoczął naukę w potajemnie ralnej zlecono ks. Jerzemu także wielogodzinne nauczanie zorganizowanych kompletach szkolnych, które prowadził katechezy. Do tego od Świąt Bożonarodzeniowych 1960 nauczyciel Władysław Żywar. Natomiast już po zakończe- roku doszły jeszcze dodatkowe obowiązki administracyjne niu działań wojennych Jerzy kontynuował naukę w Szkole w parafii św. Józefa w Włostowicach (dziś już oficjalnie Podstawowej w Klementowicach. część Puław). Stan taki trwał do czerwca 1961 roku, kieDla dorastającego młodzieńca znamiennym był rok dy to do Włostowic przybył nowy proboszcz. Wtedy też 1950, wówczas to czternastoletni dzięki dużemu poświę- ks. Misiurek otrzymał od ks. biskupa Kałwy skierowanie ceniu i zaangażowaniu rodziców, Jerzy Misiurek znalazł na studia specjalistyczne w zakresie teologii dogmatyczsię w gronie pierwszoklasistów Gimnazjum i Liceum nej w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Mieszkając


Numer 21 / 2021

w budynku Seminarium Duchownego w Lublinie, ks. Warto także zaznaczyć, iż w latach 1985-1990 ks. Jerzy zobowiązany był równocześnie do prowadzenia Misiurek był współredaktorem V tomu Encyklopedii przy kościołach lubelskich 7 godzin katechezy w tygo- Katolickiej. dniu. I tak, przy kościele Nawrócenia św. Pawła w Lublinie 1 marca 1992 r. ks. Docenta Jerzego powołano na nauczał m.in. młodzież Liceum Rolniczego, a przy koś- stanowisko profesora nadzwyczajnego (uczelnianego). ciele Świętego Michała na Bronowicach uczniów Szkół Natomiast tytuł naukowy profesora nauk teologicznych Elektronicznych. Mimo tych rozlicznych zajęć, ks. Misiurek otrzymał On w początkach 1996 r., zaś Senat Akademicki w 1964 r. pomyślnie ukończył studia licencjackie (licen- KUL na posiedzeniu w dniu 30 maja 1998 r. powocjat kościelny) na podstawie zdanego egzaminu i pracy łał ks. Misiurka na stanowisko profesora zwyczajnego pt. Nauka ks. Kaspra Drużbickiego o kulcie Serca Jezusowego. w Katedrze Historii Duchowości na Wydziale Teologii Następnie już jako wikariusz w parafii Nawrócenia Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. W latach 1991-97 św. Pawła w Lublinie, ks. Misiurek kontynuował studia był Kierownikiem Sekcji Teologii Duchowości; w latach doktoranckie. Mimo rozlicznych obowiązków dusz- 1993-2002 – dyrektorem do spraw naukowych Kolegium pastersko-katechetycznych, jak i pewnych problemów Teologicznego dla Katechetów i dyrektorem Studium zdrowotnych, już w 1970 roku obronił rozprawę dok- Pastoralnego dla Księży Archidiecezji Lubelskiej kształtorską pt. Nauka polskich teologów katolickich XVII i XVIII cących się w ramach formacji permanentnej. wieku o kulcie Serca Jezusowego (streszczenie opublikowaKsiądz Profesor był członkiem Komitetu Nauk no w „Studia Theologica Varsoviensia” 12:1974, z. 1, Teologicznych PAN oraz licznych Towarzystw Naukowych, 61-78). Promotorem rozprawy był Sługa Boży, ks. prof. m.in. Lubelskiego Towarzystwa Naukowego, czy Polskiego Wincenty Granat, rektor KUL, zaś recenzentami: ks. prof. Stowarzyszenia Teologów Duchowości. Organizował liczHenryk Bogacki z ATK w Warszawie i ks. doc. Bolesław ne konferencje naukowe (o zasięgu ogólnopolskim, jak Kumor z KUL. Warto także zaznaczyć, iż na prośbę rek- i międzynarodowym), sam chętnie wygłaszał odczyty, tak tora KUL-u biskup Kałwa, zwolnił ks. doktora Misiurka w ośrodkach naukowych w Polsce, jak i poza jej granicami z obowiązków duszpasterskich z dniem 1 lipca 1970 roku, (Niemcy, Czechy, Francja, USA). Prowadził zajęcia dykierując do pracy naukowej w Katolickim Uniwersytecie daktyczne również poza KUL-em, m.in. na Słowacji. Na Lubelskim. emeryturę odszedł w 2006 roku, by jeszcze w roku akademickim 2007-2008 prowadzić zajęcia na Wydziale Teologii Działalność naukowa Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Od 2011 roku ks. prof. Jerzy Misiurek podczas Z dniem 1 sierpnia 1970 roku, ks. Jerzy Misiurek został Inwestytury w oliwskiej Katedrze został włączony w pozatrudniony w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim czet Rycerskiego Zakonu Świętego Grobu Bożego na stanowisku asystenta dokumentacji naukowej w Jerozolimie. Za swoją działalność, tak pastoralną, jak w Międzywydziałowym Zakładzie Leksykograficznym. i naukową ks. Profesor został wyróżniony licznymi nagroJednocześnie także od października tego roku prowa- dami, m.in. godnością Kanonika Honorowego Kapituły dził zajęcia dydaktyczne z zakresu teologii dogmatycznej Archikatedralnej w Lublinie (1985 r.), Kapelana (praław Instytucie Wyższej Kultury Religijnej KUL, przyczynia- ta) Jego Świątobliwości (1999 r.) oraz Złotym Krzyżem jąc się w dużej mierze do ożywienia działalności Instytutu Zasługi. poza Lublinem. Warto podkreślić, iż w latach 1975-1985 Dorobek naukowy ks. prof. Misiurka jest imponująks. Misiurek pełnił obowiązki dyrektora tegoż Instytutu. cy, obejmuje ponad 700 pozycji, w tym ok. 20 książek. Natomiast w 1978 r. został adiunktem i członkiem Profesor wypromował 24 doktorów i ok. 150 magistrów. Towarzystwa Naukowego KUL oraz współredaktorem Był recenzentem licznych prac naukowych, jak i recenzendziału: „teologia dogmatyczna” w Redakcji Encyklopedii tem dorobku naukowego osób ubiegających się o tytuły Katolickiej. Jednocześnie ks. dr Jerzy kontynuował pracę naukowe (doktoraty, habilitacje, profesury). Cieszył się nienaukową, czego efektem była rozprawa habilitacyjna pt. zmiernie osiągnięciami i awansami swoich wychowanków Nauka o Chrystusie w piśmiennictwie polemicznym w Polsce w dru- i uczniów. Śmiało można powiedzieć, iż zasługiwał na tytuł giej połowie XVI wieku (w druku: Spory chrystologiczne w Polsce „Profesora profesorów”. Bardzo bliska była ks. Jerzemu w drugiej połowie XVI wieku, Lublin 1984), którą przygo- jego „mała Ojczyzna”, Klementowice, które w miarę możtował i przedstawił w 1983 r.. Na jej podstawie Rada liwości chętnie odwiedzał. Z racji Jubileuszu rodzinnej paWydziału Teologii KUL nadała ks. Misiurkowi stopień rafii przygotował i wydał książkę: 600 lat parafii Klementowice naukowy doktora habilitowanego, zatwierdzony w 1984 r. 1418-2018 (Lublin 2018). przez Centralną Komisję Kwalifikacyjną. W 1985 r. został Ks. Profesor Misiurek odszedł po wieczną nagrodę, jak On powołany na stanowisko docenta, oraz kierownikiem już zaznaczono, 20 stycznia 2021 r.; jego Msza św. pogrzeKatedry Historii Duchowości; warto zaznaczyć, iż była to bowa miała miejsce w Archikatedrze Lubelskiej 22 styczpierwsza tego rodzaju jednostka naukowa jaka powstała nia i przewodniczył jej Metropolita Lubelski, Arcybiskup w Polsce. Zasadność jej powołania wynikało nie tylko Stanisław Budzik, który także odprowadził doczesne z faktu badania, wyjaśniania, interpretowania i przybliżania szczątki zmarłego Profesora do grobu na cmentarzu przy dziejów chrześcijańskiej duchowości, ale zwłaszcza z uwa- ul. Lipowej w Lublinie. Miejmy jednak świadomość, iż vita gi na konieczność podjęcia badań dotyczących dziejów mutatur, non tollitur. polskiej duchowości i jej wkładu w duchowe i kulturowe dziedzictwo chrześcijaństwa. Tekst: Ks. Jarosław M. Popławski

22


23

O NAS

LISTY Aktywność fizyczna na receptę Wraz z rozwojem cywilizacji obserwujemy znaczny spadek aktywności ruchowej w społeczeństwie. Szybkie tempo życia, praca, obowiązki domowe powodują, że dla wygody przemieszczamy się różnymi mechanicznymi środkami transportu zamiast wybrać prozdrowotny spacer. Nasze obowiązki zawodowe jak i edukacja najmłodszych zazwyczaj wiążą się z prowadzeniem siedzącego trybu życia. Główną formą rozrywki w każdej grupie wiekowej stało się korzystanie z urządzeń elektronicznych. Nasi dziadkowie i pradziadkowie pokonywali 20000 kroków dziennie. Wykorzystajmy zatem aplikacje w swoich smartfonach

Kwartalnik Gminy Kurów

dla sprawdzenia swojej dziennej aktywności. Te czynniki, wraz ze zwiększonym poziomem stresu skutkują wzrostem zapadalności na choroby przewlekłe już w coraz młodszym wieku. Głównym zagrożeniem są: otyłość, cukrzyca, nadciśnienie tętnicze, depresja, zawał serca, udar mózgu. Brak aktywności fizycznej wpływa również na tak ważną w dobie pandemii odporność organizmu. Już w XVI wieku w swojej fraszce „Na zdrowie” Jan Kochanowski napisał:

poziomu aktywności ruchowej wraz ze zbilansowaną, zdrową dietą często jest pierwszą i najważniejszą formą terapii, która przynosi o wiele lepsze efekty i więcej korzyści niż stosowane samej farmakoterapii. Kolejnym argumentem przemawiającym za aktywnością fizyczną jest tzw. czynnik BDNF – czynnik neotropowy. Jest to odżywka dla mózgu. Powoduje wzrost jego plastyczności, stymuluje powstanie nowych połączeń neuronalnych, dzięki którym mózg sprawniej funkcjonuje. Następuje polepszenie funkcji poznawczych takich jak procesy myślenia, zapamiętywania, przeSzlachetne zdrowie, twarzania informacji. Istotny jest też Nikt się nie dowie, wpływ czynnika na zapobieganie taJako smakujesz, kim chorobom jak: otępienie, choroba Aż się zepsujesz. Alzhaimera czy choroba Parkinsona. Dla utrzymania dobrego zdrowia, za- Aby nasz mózg prawidłowo funkrówno fizycznego jak i psychicznego, cjonował niezbędny jest prawidłowo niezbędna jest aktywność fizycz- działający czynnik BDFN. Dla jego na. Zmiana stylu życia, zwiększenie utrzymania zalecana jest aktywność


24

Numer 21 / 2021

typu kardio min. 150 minut tygodniowo (3 razy w tygodniu po 50 minut). Do tego rodzaju form ruchu możemy zaliczyć np. spacer w tempie dostosowanym do naszych możliwości. Nasuwa się pytanie, jakie formy aktywności ruchowej zorganizowane lub indywidualne, mogą być uprawiane przez mieszkańców naszej gminy? Mamy wiele możliwości, zależą one od wieku, upodobań, wydolności fizycznej. Jeśli dobrze tolerujemy wysiłek fizyczny mogą to być: bieganie, Nordic Walking czyli tzw. marsz z kijkami, kolarstwo, piłka nożna, piłka siatkowa, tenis stołowy, karate, siłownia na powietrzu, jazda na rolkach, hulajnogach, deskorolkach, czy też praca w przydomowych ogrodach. Jako praktykująca fizjoterapeutka z wieloletnim stażem pracy zachęcam mieszkańców Naszej Gminy do naturalnej i najprostszej formy ruchu jakim jest marsz z kijkami, czyli spacer na

świeżym powietrzu. Nordic Walking bólami głowy, barków oraz drętwiezostał wymyślony w latach 20 XX wie- niem i mrowieniem kończyn górnych. ku w Finlandii jako całoroczny trening Nordic Walking oprócz wielu zalet dla narciarzy biegowych. Jest to sport zdrowotnych ma też korzyści towamobilizujący wiele mięśni, ale odcią- rzyskie. Często widujemy grupy ludzi żający przy tym stawy i kręgosłup. spacerujących z kijkami. Jest to świetJest to aktywność dla osób w każdym na okazja do nadrobienia zaległości wieku. Spacer z kijkami masuje nam towarzyskich przy jednoczesnym jelita, jednocześnie wzmacnia mięśnie zrobieniu czegoś dobrego dla swobrzucha, przyśpiesza trawienie – co jego ciała. Według definicji Światowej sprzyja redukcji masy ciała i popra- Organizacji Zdrowia (WHO) zdrowia naszą sylwetkę. Spalanie kalorii wie to stan pełnego fizycznego, umyjest szybsze niż przy zwykłym marszu. słowego i społecznego dobrostanu, Podczas godzinnego marszu można a nie tylko brak choroby. Nordic spalić nawet 400 kcal. Walking wpisuje się w tę definicje Regularny trening to także spo- idealnie. sobność do zwiększenia wydolności W połowie ubiegłego roku w naoddechowej oraz sprawności układu szej gminie został oficjalnie założony sercowo- naczyniowego. Nie ma żad- klub Kur-Team, którego głównym nych przeciwwskazań do uprawiania cele jest zaktywizowanie i zintegrotego sportu. Trzeba jednak zwrócić wanie mieszkańców tych najmłoduwagę na prawidłową technikę mar- szych jak i najstarszych. W 2020 szu, żeby nie doprowadzić do zespołu roku organizowaliśmy regularne treszyjno-barkowego objawiającego się ningi biegowe i nordic-walkingowe.


25

O NAS

Kwartalnik Gminy Kurów

Zapraszaliśmy chętnych do udzia- właściciela Michała Wójcickiego (braA co z wiedzą na temat wymarłu w treningach poprzez media ta mojej babci) stanowiła część go- łego już rzemiosła, dawnych mieszspołecznościowe. spodarstwa rolnego. Wybudowana kańców? Wujek Michał był także Pandemia COVID-19 przerwała była przed II wojną światową i jak szewcem, w stodole znalazłoby się oficjalne treningi, ale nieoficjalnie wiele innych stodół w ówczesnym miejsce na dawny warsztat szewski, można spotkać miłośników space- Kurowie, była magazynem snopków mam trochę starego wyposażenia, rów z kijkami na trasach w Gminie zbóż i siana dla zwierząt, do końca myślę że mieszkańcy Kurowa mają Kurów. Trenują oni w małych gru- lat 70-tych XX wieku. Jako dziecko tego więcej, można to wyeksponować pach z zachowaniem wszelkich środ- pamiętam obraz zaprzęgu konia wuja, przeprowadzać warsztaty dla młoków ostrożności. Gdy tylko sytuacja w chomącie z dugą (powszechne były dzieży, ocalić takie pojęcia jak: terpandemiczna się zmieni, mamy w pla- chomąta krakowskie). Dla współ- minowanie, kopyto ,zelówka, szpilka, nach dalszą organizację oficjalnych czesnej młodzieży moje rozważania dratwa itp. Kuśnierstwo to również treningów prowadzonych przez pro- na temat uprzęży końskiej to prawie już historia, nie tak odległa i też warta fesjonalnych instruktorów Nordic chińszczyzna. Czy nie warto ocalić ocalenia. Myślę że można wyekspoWalking. Myślimy o przygotowywa- tych wspomnień? Wracając do stodoły nować kącik garbarski: kadź, pioły, niu imprez okolicznościowych, czy – to oglądając w TV reportaż z otwar- klucz, szkafę (znowu chińszczyzna) też wspólnych wyjazdów na zawody tego kilka lat temu Muzeum Historii przecież to nasza historia, którą wiesportowe typu Mistrzostwa Polski, Żydów Polskich Polin, usłyszałem lu jeszcze pamięta. Myślę, że na kanPuchar Polski czy też mniejsze zawo- świadectwo sąsiada wuja Michała, wie historii kuśnierstwa „za komuny” dy regionalne. Aby aktywność fizycz- który opowiadał o kredycie, jakiego można by zorganizować grę terenową. na typu Nordic Walking przyniosła udzielił wujowi kurowski Żyd na po- W PRL-u było to rzemiosło zakazane wymierne efekty w procesie zdrowia, krycie blachą dachu stodoły (blacha ta dla tzw. prywaciarzy. Kupno i wypraoprócz systematyczności bardzo na dachu leży do dziś). To nie koniec wa skór owczych, szycie i sprzedaż ważna jest technika chodu. Często ciekawych historii. We wrześniu 1939 kożuchów odbywały się w konspiracji. podkreślamy, że przy dobrej technice roku, po bombardowaniu, spłonęło Były naloty milicji obywatelskiej, reaktywizujemy 90% mięśni ciała, a gdy całe centrum Kurowa, także dom wizje, konfiskaty towaru. Sama sprzedodamy uśmiech to mamy 100%. Michała Wójcickiego. Okres wojny ro- daż kożuchów to istny majstersztyk, W naszym klubie mamy prawdziwy dzina wujka przeżyła w tej właśnie sto- a Kurów nawiedzali klienci z prawie skarb- panią Agatę Tuzimek, która dole, przystosowując część zapola na całej Polski. Sprzedaż odbywała się w wielu zawodach staje na podium, tymczasowe mieszkanie. Co ciekawe, za pośrednictwem tzw. faktorów, a w 2020 roku w Mistrzostwach Polski ślady tego zamieszkania pozostały do w pełnej konspiracji handel kożuw Tarnowskich Górach zdobyła głów- dziś. W ścianie stodoły jest wstawione chami kwitł, Kurów mocno się na ną nagrodę za najlepszą technikę mar- okno, w dachu widać miejsce gdzie był tym wzbogacił. Jest jeszcze wiele inszu Nordic Walking. Zazdrościmy? komin, część ścian do tej pory jest po- nych historii, które warto ocalić od Nie, jesteśmy z Niej dumni! bielona, pod częścią mieszkalną, jest zapomnienia i przekazać potomnym. Zainteresowanych zapraszamy na nie zbadana jeszcze przeze mnie piw- Może warto byłoby stworzyć takie treningi, chętnie udzielimy instruktażu nica. Żyjącym świadkiem tej historii „centrum pamięci” miejsce ocalenia z techniki chodu, elementów rehabi- była mieszkająca w Poznaniu córka tego co minęło, dopóki żyją jeszlitacji, gwarantujemy dobrą zabawę wuja Michała, ciocia Helena Ląkocy. cze świadkowie przeszłości. Myślę i uśmiech na twarzy. Co zrobić z rozwalającą się stodołą że „stodoła Wójcickich” mogłaby Na zakończenie przyszło mi do – rozebrać i zasiać trawę, czy ocalić? być takim azylem czasów miniogłowy motto. Coraz częściej myślę że, powinno się nych. Zwracam się do mieszkańców „Lepiej się zużyć niż zardzewieć” ocalić tę istniejącą część historii – czy Kurowa, władz gminy i szkoły o opiNo cóż, z tym zużyciem to tak jest jeszcze w centrum Kurowa, tak nie i uwagi na temat mojego pomysłu na spokojnie, powoli do setki, albo stara przedwojenna stodoła? Czy oraz możliwości jego realizacji. Mój i dłużej. Ale Kochani ja proszę – nie dzieci i młodzież mają wyobrażenie, mail: frydrychbezek@gmail.com rdzewiejmy! jak kiedyś wyglądał Kurów i życie codzienne mieszkańców? Co można Z poważaniem Pozdrawiam cieplutko zrobić? Marzy mi się żeby odbudować Mirosław Frydrych Marta Kuta tę stodołę z przeznaczeniem na izbę pamięci. Zrekonstruować wojenną PS Przeglądając archiwalne wydania mieszkalną, wybudować piec kwartalnika „O Nas” dowiedziałem Stodoła na Nowym Rynku część chlebowy, aby w formie warsztatów się, że dalsza i bliższa historia Kurowa – ocalić historię Kurowa? pokazywać dzieciom, tak powszechny jest upamiętniana w licznych i ciekiedyś własny wypiek chleba, gotowa- kawych inicjatywach Władz Gminy, Odkąd stałem się właścicielem dział- nie na kuchni z fajerkami w żeliwnych GOK-u, Parafii i Szkoły Podstawowej. ki przy ulicy Nowy Rynek 10, sta- sagankach kartofli (kiedyś dla świń) Ufam, że „Stodoła Wójcickich” może ra stodoła na jej końcu, od strony dziś np. dla degustacji ziemniaków wzbogacić nasze zasoby pamięci. ul. Partyzantów, ciągle rozbudzała w mundurkach itp. moją ciekawość. Dla jej dawnego MF


26

Numer 21 / 2021

Zdjęcia: Mateusz Borny


O NAS

Tam, gdzie garbują skóry...

U kurowskich kuśnierzy. ———

Niedaleko od Lublina (35 km), przy głównym trakcie Warszawa—Lublin pracuje cicho i bez rozgłosu kilkutysięczne miasteczko Kurów. Pracuje cicho, a jednak praca jego wnosi poważny kapitał do ogólno-narodowego gospodarstwa. Organizuje bowiem, tworzy i rozwija niedocenioną u nas gałąź rzemiosła: kuśnierstwo. Powiedzmy, że miasteczko Kurów, które jest bodaj jedyną kuśnierską ­„c e n t r a l ą” w Polsce – dostarcza kożuszków kawaleryjskich do wojska, kożuchów długich dla policji, Lasów Państwowych, Dyr. Tramwajów, kolei itd. Sam Kurów i kilka zaledwie innych ośrodków nie może wydołać zamówieniom... Trzeba więc częściowo zaopatrywać się... zagranicą. Kurów jest dużym ośrodkiem tego rzemiosła, posiada już własną kurowską tradycję, ba, nawet swoją gwarę. Sporo czasu musiałem przegadać z kurowskimi mistrzami kuśnierstwa, nim zorientowałem się w „fachowych” wyrażeniach tego miasteczka. Bo akurat niedługo – powiadają mi – święcić będą „Załemszę”, a tu znów inny wtrąca, że wieczór nadchodzi i trzeba iść „zygować” towar, a to znów „kluc” się gdzieś zapodział, a skóra już „lizie” bo „lader” jeszcze nie całkiem wysolony, a przecie niedługo trza „flesówkę” robić, tylko „szkafy” zabrakło i „dębienie” się odwleka itd. Itd. Kożuchy, kożuszki, ­„s a c z k i”, rękawice, koce i w ogóle wszystkie arcydzieła kurowskiej sztuki wyrabiane są z surowca pochodzenia tak krajowego,

Kwartalnik Gminy Kurów

jak i zagranicznego. Jak mi opowiadają miejscowi kuśnierze, skóry zagraniczne sprowadzane są z Rumunji, Jugosławji, a nawet z Rosji. – Za sprowadzanie tych skór – słyszę skargi – płacimy ogromne sumy pośrednikom z Warszawy i z Kosowa (woj. lwowskie). Trzeba, żeby ktoś nami się zaopiekował. Chcielibyśmy założyć jaką kooperatywę i sami surowiec sprowadzać, ale na to trzeba kapitału, czy jakichś gwarancyj... Rozmawiamy o wyprawie skór. Dowiaduję się, że Kurów garbuje skóry t. zw. wyprawą dębową, która rozpoczyna się na wiosnę. Wysuszone skóry układa się w kadzi i zalewa czarną farbą, celem zmienienia „­k o l o r u w ł o s ó w”. Informują mnie przytem, że np. skóry białe nie nadają się do farbowania. Po wymoczeniu skór, następuje owo „flesorowanie”, t.zn. ściąganie resztek tłuszczu z wewnętrznej strony skóry (lader). Dużą rolę przy tej pracy odgrywa t.zw. zaprawa chlebowa, która „­p r z e g r y z a” lader i czyni go delikatnym i miękkim. Po tej fazie pracy skóra otrzymuje odpowiedni „masaż”, którego dokonuje się tępem narzędziem, zwanym klucem. Kuśnierzom nie jest również obca kreda, która służy do wybielania skóry. Najważniejszą czynnością przy wyprawie skór jest t.zw. „dębienie”, które polega na tem, iż dobrze wysuszoną korę dębową, porżniętą na drobne kawałeczki, gotuje się w specjalnym kotle. Do roztworu tego (po wystygnięciu) wkłada się już flesowane skóry, które muszą się tam „dębić” około 3 tygodni, przyczem codziennie trzeba je „zygować”, t.zn. wyciągnąć z kadzi,

podsuszyć, dosypać trochę kory i znów moczyć. Po 3-ch tygodniach smaruje się jeszcze lader skór cienką warstwą tranu i wyprawa gotowa. Następuje jeszcze malowanie na właściwy kolor i towar idzie do rąk krojczego. Jak widzimy, praca to nie łatwa i nie lekka, wymaga wprawy i znajomości fachu. Znają ją dobrze Kurowianie. Przeciętny robotnik zarabia tu 50 zł. na tydzień. Wszyscy są zadowoleni i – powiedziałbym – zamiłowani w swej pracy. Poza właściwymi kuśnierzami przy wyrobie kożuchów zatrudnione jest całe prawie miasteczko. Są to krawce, tkacze (nici różnokolorowe), sprzedawcy, transporterzy itp. Wszystkie prawie dziewczęta zatrudnione są przy wyszywaniu, upiększaniu i haftowaniu kożuchów. Wieczorną porą gwarno, rojno i wesoło jest w kurowskich domkach. Praca wre, humor tryska, dowcipy strzelają.... Ale też w Kurowie niema bezrobotnych, z dumą mówi mi o tem jeden z „­o j c ó w ­m i a s t a”, które zresztą do dziś jest tylko zwykłą gminą. Ma jednak wszystkie warunki do tego, aby jako ośrodek kuśnierstwa, leżący w centrum kraju – stać się centralą tego potrzebnego nam rzemiosła, tak w czasie pokoju, jak i zawieruchy wojennej. Trzeba mu w tem pomóc. Żołnierz bowiem obok dobrego karabinu – musi mieć... ciepły kożuch. M.K. Przedruk z „Ilustrowany Kuryer Codzienny”, Nr 62. Czwartek, 3 marca 1938 r. Źródło: Małopolska Biblioteka Cyfrowa Wojewódzka Biblioteka Publiczna w Krakowie www.mbc.malopolska.pl/dlibra/docmetadata?id=68922

27


28

Numer 21 / 2021

79 rocznica ­likwidacji ­kurowskiego getta W 1939 roku w Kurowie mieszkało ponad 2500 Żydów. Większość z nich zginęła p ­ odczas Zagłady. Kiedy wiosną 1941 roku w Kurowie utworzono getto, nikt nie mógł wyobrazić sobie jak tragiczny koniec czeka jego mieszkańców. Usytuowane w południowej części miasteczka getto początkowo miało charakter otwarty, zamknięto je w lutym 1942 roku. Tym którzy przebywali poza nim groziła śmierć. 8 kwietnia 1942 roku, przedostatniego dnia Pesach, jednego z najważniejszych żydowskich świąt, Żydzi z kurowskiego getta dostali nakaz stawienia się na rynku w celu – jak ich poinformowano – „przesiedlenia do pracy na Wschodzie”. Podczas spędzania ludzi w to miejsce rozstrzeliwano osoby starsze i niedołężne, często w ich domach. Kilkuset zgromadzonych uformowano w kolumnę. Wyruszyli w swoją ostatnią drogę. Szli szosą w kierunku Puław, a tych, którzy nie mieli siły iść, rozstrzeliwano na miejscu. W Końskowoli – w zależności od źródła – po dniu lub kilkunastu dniach poprowadzono ich na stację kolejową w Puławach i wywieziono do obozu zagłady w Sobiborze lub Bełżcu. Po kilkusetletniej obecności społeczności żydowskiej w Kurowie nie zachowało się zbyt wiele śladów. Pamięć o nich trwa w opowieściach najstarszych mieszkańców oraz w publikowanych najczęściej poza granicami Polski książkach i wspomnieniach. Informacje o kurowskiej społeczności żydowskiej można znaleźć przede wszystkim w publikacjach wydanych w języku angielskim, hebrajskim i jidysz. Większość z nich to prace o charakterze wspomnieniowym. Do najważniejszych można zaliczyć wydaną w 1955 roku w Tel Awiwie Księgę pamięci Kurowa oraz wydane w 1980 roku w Nowym Jorku wspomnienia pochodzącej z Kurowa Helen Kotlar We Lived in a Grave [Żyliśmy w grobie]. Cennymi źródłami są również relacje nagrane ze świadkami historii zgromadzone w kolekcjach Muzeum Holokaustu w Waszyngtonie, USC Shoah Foundation w Los Angeles czy Instytucie Jad wa-Szem w Jerozolimie. Opracowania naukowe, które systematyzują wiedzę o tragicznym losie kurowskich Żydów podczas okupacji, to przede wszystkim hasła opublikowane w Encyclopedia of Camps and Ghettos 1933–1945 oraz The Yad Vashem Encyclopedia of the Ghettos During the Holocaust. Pomimo że od zagłady kurowskich Żydów minęło 79 lat, badaczom nadal nie udało się ustalić wielu ważnych

faktów z okupacyjnej historii tej społeczności. Wydarzenia z tego okresu i losy poszczególnych osób wciąż czekają na pogłębioną analizę i szerszy opis. Tekst: Wioletta Wejman

źródło: www.jewishgen.org/yizkor/kurow/Kurow.html


29

O NAS

Kwartalnik Gminy Kurów

Prezentujemy wybór wspomnień o przedwojennym Kurowie podchodzących z Archiwum Pracowni Historii Mówionej Ośrodka „Brama Grodzka – Teatr NN” w Lublinie. Wszystkie relacje zostały nagrane na przestrzeni ostatnich dwudziestu lat. Nasze rozmówczynie i nasi rozmówcy opowiedzieli o losach swoich rodzin, przywołali z pamięci nieistniejące miejsca i przybliżyli wygląd i atmosferę naszego miasteczka z lat trzydziestych ubiegłego wieku.

Piekarnia pana Kokoszko

W Kurowie była piekarnia pana Kokoszko. Tam był taki duży, długi dom z gankiem i tam było najlepsze pieczywo. Chleb, bułki takie długie, bułeczki maślane tak zwane. Chleb był różnego rodzaju: pytlowy, razowy. Paśniczek Wanda, ur. 1919 r.

Cmentarz

Trawę na grobie wydrapywało się i układało się krzyżyk. Nie było kwiatków; nikogo nie było stać, żeby jakiś bukiecik postawić czy jakiś wazonowy kwiatek. Ten krzyżyk robiło się z kocich jajeczek. Tak je nazywaliśmy. To były takie drzewka podobne do żywopłotu, które miały białe kuleczki wielkości wiśni. Na każdym grobie były takie krzyżyki z kocich jajeczek. Wszystkie groby były ziemne. Nie każdego stać było na obramowanie – to przecież kosztowało, trzeba cement kupić, piasek, nie każdy umiał zrobić, trzeba było robotnika. Nie każdy mógł sobie pozwolić na takie coś. A teraz murowane wszystkie groby, piękne pomniki, ławeczki. Jadwiga Klimkowska, ur. 1921 r.

Kościół w Kurowie

Kościół oświetlony był świeczkami. Ksiądz wychodził wysoko na ambonę, wszystko było słychać, bo teraz, teraz, pomimo że są mikrofony to jak ksiądz mówi niewyraźnie, a ja siedzę w trzeciej ławce, to nie słyszę co on mówi. Religia była w szkole. Ksiądz przychodził do szkoły, był bardzo miły, bardzo przyjemny Dużo, dużo nas nauczył. Zofia Gajda, ur. 1925 r.

Kuśnierstwo w przedwojennym Kurowie

Kuśnierstwo kwitło na wielką skalę. Mężczyźni budowali takie kadzie i w nich wyprawiali na gorąco skóry. Sypali jakieś domieszki kory dębowej, no i wyprawiali. Potem jak to wszystko wymalowało się, wyschło, wygarbowało to siedziały dziewczyny i szyły kożuchy. Szyły ślicznie, dawały takie specjalne połączenie, wszystko było haftowane w różne kolory. Dobrze zarabiały te dziewczyny. Kożuszki były modne, nie nosiło się futer. Pięknie obszyty, wyhaftowany kożuszek, czarna spódniczka i buty, taki rodzaj śniegowców to był cały strój zimowy w Kurowie.

Przy ulicy Lubelskiej znajdował się drewniany budynek p. Żabickiego, w którym w okresie międzywojennym mieściła się szkoła powszechna. Na zdjęciu uczniowie szkoły podczas uroczystości związanych ze śmiercią Józefa Piłsudskiego w 1935 roku. Archiwum GOK w Kurowie.

Szkoła w Kurowie

Budynek szkoły był na ulicy Lubelskiej. Niedaleko gminy stał drewniany budynek piętrowy. To był prywatny dom pana Żabickiego, ale była tam też szkoła. Pamiętam, że kiedyś spóźniłam się i zostawiono mnie po lekcjach, w tak zwanej „kozie”. Co tu zrobić? Drzwi zamknęli na klucz, nie wolno wyjść. A ja byłam zawsze diabeł taki mały. Tam było piętro i taki parapet niżej. Uchyliłam okno, zobaczyłam że to jest odległość może tak jak z tego regału na podłogę. Przymierzyłam, że ja tam mogę skoczyć. Najpierw rzuciłam sobie plecak, a później zeskoczyłam sama. I uciekłam do domu. No i jakoś później to przeszło. A druga szkoła była w tym budynku przy kościele, który jeszcze dzisiaj stoi. Od strony Dworskiej budynek otaczał ogród i sad. Rosły tam piękne orzechy. Myśmy na parapety stawali, albo wyskakiwało się na ogród, żeby u księdza ukraść tych orzechów. Przecież one i tak się marnowały, bo nie miał kto zbierać. Ale za to nas ganiali. Łazienki nie było. Ubikacje były w podwórzu pomiędzy płotem kościelnym, a szkołą. Ale myśmy tu mieli już starsze klasy. Teodora Kuczyńska, ur. 1926 r.

Edukacja w przedwojennym Kurowie

Chodziłam do żydowskiej szkoły, żebym umiała pisać i czytać po żydowsku. Cztery lata chodziłam też do szkoły polskiej. Szkoła żydowska była w mieszkaniach, przychodziło czworo-pięcioro dzieci. W szkole powszechnej żydowskie dzieci i polskie dzieci siedziały razem. W szkole śpiewaliśmy Helena Czerwińska, ur. 1927 r. „Jeszcze Polska nie zginęła”. Jak Piłsudski żył, to wymyślili piosenkę „Żeby Dziadek żył dłużej”. Dina Rotsztein, ur. w 1927 r.


30

Numer 21 / 2021

Przedwojenny Kurów

Budynek wikariatu w Kurowie. W dwudziestoleciu międzywojennym mieściła się tutaj szkoła. Archiwum GOK w Kurowie.

Spacery

Były aleje lipowe, takie ładne. W okolicy stała na wzgórzu figura. Tam było bardzo dużo fiołków i myśmy tam rwali te fiołki. Pod pałac się nie dochodziło, bo tam zawsze były psy duże i ten teren był nie dla nas wszystkich.

Mój ojciec był krawcem, pracował w domu. Jak robota była skończona, to mój ojciec jechał do Markuszowa na jarmark sprzedać. Sklepy były w środku Kurowa. Był plac na który ludzie przyjeżdżali z innych miast z owocami, z butami i z ubraniami. Tak jak mój ojciec jechał do Markuszowa, tak inni ludzie przyjeżdżali do nas zarobić, sprzedać. Mój ojciec zawsze modlił się rano i wieczorem. Nigdy nie poszedł spać bez modlitwy. Tatuś zawsze nosił kapelusz – do bóżnicy, na ulicę. Jak było zimno, to było palto, a w lecie on chodził w białej koszuli, krawacie, ładnych butach, wyczyszczonych. W domu były cztery pokoje. W jednym pracowali ludzie, był stół taki długi jak łóżko. Prasowali na nim palta, marynarki, wszystko. Była też kuchnia, łazienka i ogród. Ubikacja była tylko w ogrodzie. Z jednej i z drugiej strony byli sąsiedzi. Dina Rotsztein, ur. w 1927 r.

Ulica Kowalska

Naprzeciwko stała studnia. Okna wychodziły na wschód i na zachód. Po prawej stronie mieszkali państwo Turczykowie, on był szewcem. Ponadto dowodził też orHelena Czerwińska, ur. 1927 r. kiestrą parafialną i był chrzestnym ojcem mojego najmłodszego brata. Mieli trzy piękne córki: Jadwigę, Halinę Życie społeczno – kulturalne i Różę. Z lewej strony był dom żydowski i mieszkali tam w Kurowie Wigderowie. Zajmowali się handlem. Pani Wigderowa była W Kurowie była organizacja Stowarzyszenie Młodzieży bardzo przystojna. Cały dzień była zajęta, ponieważ miała Katolickiej – to było przykościelne. Było też Koło trzech dużych synów i jedną małą córeczkę w moim wieku. Młodzieży „Wici”. Ja jeszcze nie należałam do tego, ale Wiem, że na Kowalskiej była tak zwana kasiarnia, gdzie wiem, że mieli zebrania, mieli biblioteki, zabawy urządzali. w jakimś urządzeniu tłukli ziarna, żeby kaszę otrzymać. Kino w Kurowie było przed wojną. W soboty i w niedziele Potem była uliczka między domami i tam też jacyś Żydzi zawsze były wyświetlane filmy. Kino było w tym miejscu, mieszkali. Pamiętam, że na ich święta otwierali dachy. Te gdzie teraz jest budynek WDT-u – tam była remiza stra- kuczki było widać od nas z podwórka. A dalej na ulicy żacka i była duża sala. Odbywały się tam też uroczystości była kuźnia i dom brata mojego ojca, Antoniego. Tam na przykład na 11-go listopada Były przedstawienia, dzie- my się bawiliśmy, były wspaniałe miechy do jeżdżenia na ci wiersze mówiły, śpiewały. Przed wojną w Kurowie był nich i to było miejsce, gdzie nikt się nam nie wtrącał, że dobry nauczyciel śpiewu, był zespół muzyczny w szkole krzyczymy, że coś takiego, bo to nie było ani w domu, ani – na mandolinach grali i na skrzypcach. Chór szkolny był, na ulicy. Była też herbaciarnia, sodówka – mały sklepik a w szkole była biblioteka. Dość dużo książek tam było. ze słodyczami, z lodami, z takimi cukierkami na patyku, z cukierkami w słojach i bardzo chętnie tam chodziliśmy. Barbara Guz, ur. 1925 r. Było naprawdę bardzo tanio – jak się miało dwa grosze, to już można było jeszcze koleżanką poczęstować. W drodze Piekarnia Kulczyńskich do szkoły wstępowałam do piekarni państwa Kluczyńskich Kulczyńscy na szosie Lubelskiej mieli piekarnię i sklep. Jak i kupowałam bułkę z rodzynkami. W szkole pamiętam chciałam sobie kupić bułkę maślankę to dostawałam od podłogi nasycone jakimiś smarami, pewnie, żeby kurz nie mamy jajko, bo pani Kulczyńska za bułkę życzyła sobie fruwał. Palta wieszało się na gwoździu, a ubikacje były na jajko. No i je niosłam z tych Gór Olesińskich. I pamiętam, zewnątrz. Klara Marianna Fiett, ur. 1931 r. że już byłam na schodach do tego sklepu i to jajko mi się zgniotło w ręku. Pani Kulczyńska popatrzyła, złapała mnie za rączkę, wygarnęła to jajo, ale bułkę mi dała. Wybór fragmentów relacji świadków historii Teodora Kuczyńska, ur. 1926 r. oraz redakcja: Wioletta Wejman


31

O NAS

Kwartalnik Gminy Kurów


32

Numer 21 / 2021

Zapisane światłem, cz. 1: Skrzyżowanie ulic Warszawskiej i Puławskiej w Kurowie, XX-lecie międzywojenne. Posiadłość Państwa Burdzickich, posterunek policji i budynek Spółdzielni Kuśnierzy. W głębi niewidoczna piekarnia p. Kokoszko. autor zdjęcia: Gustaw Sadurski skan odbitki 6 cm x 8 cm archiwum prywatne Krzysztofa Boreczka


33

O NAS

Kwartalnik Gminy Kurów


34

Numer 21 / 2021

Zapisane światłem, cz. 2: Uwidoczniony budynek spłonął podczas bombardowania Kurowa 8 września 1939 roku. Na jego miejscu powstał dawny już Dom Towarowy. autor zdjęcia: Artystyczna Fotografia „Bronisława” w Puławach skan odbitki 16 cm x 23 cm archiwum GOK w Kurowie


35

O NAS

Ostatnia Żydówka w Kurowie

Kwartalnik Gminy Kurów

Przeciw niepamięci Antoni Sułek

Ci którzy odwiedzili w ostatnich miesiącach cmentarz w Kurowie, na wewnętrznej ścianie muru przy drugiej bramie mogli dostrzec tablicę upamiętniającą Małkę Najmark. Zawisła tu w październiku 2020 roku, lecz nagły nawrót epidemii koronawirusa uniemożliwił dokonanie aktu jej odsłonięcia.

Postać z tablicy przewijała się w książkach o ratowa- w 1918 roku. Małkę dobrze pamiętała i mówiła o niej niu Żydów. „Wacław Mańko z Barłóg przechował Nojmarcycha. Drugą z rozmówczyń, ur. w 1931 roku Żydówkę Najmark, córkę kamasznika z Kurowa” – odkryłem na Pomorzu, dokąd wyjechała po wojnie. powtarzali ich autorzy. Gdy spytałem o Mańkę miej- Jest siostrzenicą Wacka, samą Małkę pamięta świetnie, scową starszą gospodynię, usłyszałem opowieść jak mówi o niej z serdecznością, nazywa ją ciocią. Moja z bajki: trzecia rozmówczyni, urodzona w Barłogach w 1936 Wacek Mańka zakochał się w Żydówce Małce, którą prze- roku mieszkanka Wrocławia przechowała dziecięcy chowywał, wyjechał gdzieś z nią, ochrzciła się i się z nią ożenił, obraz Małki i pamięć rodzinną o niej i Wacku. potem zmarła. W Markuszowie ożenił się potem z drugą, ale Rodzice Małki, ur. w 1920 roku, mieli w Kurowie nie z Żydówką, z chrześcijanką, podobną do tej Żydówki, była duży interes. W pamięci taka sama czarna, z długim nosem, umarli jedno po drugim, pierwszej z kobiet ojciec tego samego dnia. Małki był wielkim szewcem, Wtedy dopiero odszukałem w archiwum Zakładu miał sklep i wystawę; w pamięHistorii Ruchu Ludowego oryginalne źródło, z któci drugiej – miał chyba firmę rego korzystali historycy, był to raport o ratowaniu cholewkarską. Mosze i Bracha Żydów, napisany przez Stefana Rodaka „Rolę”, koNajmarkowie z trójką dzieci mendanta Batalionów Chłopskich obwodu Puławy. mieszkali w domu „na górce”, Obok zdania powtarzanego w książkach, raport zawieprzy rynku. rał też drugie zdanie i dopiero ono czyniło tę historię wyjątkową: „Po wyzwoleniu wziął z nią ślub”. Szczegóły tej historii dały się odnaleźć w pamięci trzech innych kobiet z Barłóg. Pierwszą, naturalną roz- Rodzina Najmarków mówczynią była najstarsza mieszkanka wsi, urodzona źródło: www.jewishgen.org/yizkor/kurow/kur145.html


36

Numer 21 / 2021

Po zbombardowaniu Kurowa we wrześniu 1939 roku rodzina Najmarków przeniosła się na wieś, na Barłogi. Wynajęli izbę u Abramków. Z opowieści siostrzenicy Wacka: Tak jak przed wojną, u Abramków, to się wszyscy młodzi spotykali, wieczorami przyjeżdżali, nawet z okolicy. Wujek Wacek właśnie tam Małkę zapoznał, jeszcze pamiętam, że moja mamusia mówiła – Jezu, to innej panny nie możesz sobie znaleźć tylko Żydówkę? Ale on mówił – bo ona jest taka inteligentna i taka współczująca, te nasze dziewczyny nie umywają się do niej. [Wacek] przed wojną, w Lublinie w jakiejś fabryce pracował, przyjeżdżał od czasu do czasu, to taki garnitur sobie sprawił, zegarek, on właściwie ani nie pił, ani nie palił, w ogóle taki spokojny chłopak. Ktoś inny zapamiętał, że był to mądrak – mógł być, miał fach w ręku i był sekretarzem koła „Wici”. Miejscowe opowieści różnią się w tym, jak Małka wyglądała: czarna, jasna kędziorowata, ruda, ale wspomnienie Wackowej siostrzenicy rzecz rozstrzyga: Była bardzo ładną blondynką, kręcone włosy, dziwne, bo Żydówki miały na ogół włosy czarne. I była taka serdeczna, ładna była dziewczyna, naprawdę. Na pytanie, czy mówiła z akcentem, odpowiada: Nie, nie, bardzo czystą polszczyzną, nikt by nie powiedział, że to Żydówka. Za jakiś czas Najmarkowie postawili sobie w Kurowie murowaną prowizorkę i wrócili do miasteczka, Małka została. Wiosną 1942 roku, gdy wszystkich Żydów Niemcy wyprowadzili do getta w Końskowoli, a potem wywieźli do Sobiboru, Małka wciąż mieszkała w Barłogach, w domu Wacka – razem z jego młodszym bratem, siostrą z mężem i ich dwiema kilkunastoletnimi córkami, jakoś się tam pomieścili. Rodzice Wacka już nie żyli. Małka miała maszynę, szyła. Wedle Wackowej siostrzenicy byli tak zakochani, jak świat nie widział. Na pytanie, jak w Barłogach patrzyli na ten związek, tak odpowiada: Wtedy się nie mówiło, że ktoś jest antysemitą czy czymś w tym rodzaju, tak jak teraz i każdy, co sobie tam chciał to powiedział. I dodaje: Wacek nic sobie z tego nie robił. Ale nie chodziło tylko o to, że ludzie gadali. Jak nastąpiło zaostrzenie – kontynuuje – ojciec bał się, że jak się Niemcy dowiedzą, to nas wszystkich wystrzelają i powiedział Wackowi, bratu żony stanowczo: Wacek, szukaj sobie gdzieś mieszkania dla niej, żeby jej nikt nie znał, bo tutaj wszyscy ją znają. To mogło być latem lub jesienią 1942 roku. Wacek wywiózł Małkę do jakiejś głuchej wsi pod Baranowem, tam też szyła i tam do niej jeździł. Wioletta Wejman z lubelskiej „Bramy Grodzkiej” odnalazła w Kurowie starszą panią, która po wojnie jako młoda dziewczyna pomagała Małce. Usłyszała od niej, że na wsi, gdzie się ukrywała, Małka nauczyła się na różańcu, nauczyła się naszych pieśni, nauczyła się modlitwy, z dziewczynami gdzieś tam chodziła na potańcówki, najgorzej było, jak się dowiedzieli, że Niemcy są na wsi. Więc ona musiała wyjść na górę i na górze spać w zimie, przykryta różnymi ciuchami, ser zmarznięty jadła, chleb zmarznięty jadła, tak że ona ciężko to przeżyła. Wacek tymczasem pracował w gospodarstwie i działał w partyzantce, najpierw w BCh, a potem, od wiosny 1943 roku w PPR-owskiej Gwardii i Armii Ludowej, brał udział w akcjach „grupy wypadowej” i był „kasjerem rejonowym”, po wojnie otrzymał Medal „Zasłużonym na Polu Chwały”. W lipcu 1944 roku, po wyzwoleniu Lubelszczyzny od Niemców przez Armię Czerwoną, pod jej tarczą

– i mieczem władzę przejmowali komuniści. Partyzant Wacek z towarzyszami już 23 lipca objęli służbę na posterunku „milicji ludowej” w Kurowie. Powracająca fala pokoju przyniosła Małkę z powrotem do Kurowa. Zamieszkali z Wackiem w prowizorce po jej rodzicach, pewnie była w takim stanie, że nikt nie chciał jej zająć. Żyli z tego, co dostawali milicjanci i z tego, co Małka zarobiła igłą. Prawie wszyscy Żydzi kurowscy zginęli, a nieliczni, którzy ocaleli szybko wyjechali do Lublina, do Komitetu Żydowskiego i nawet jeśli później tu zajrzeli, szukać bliskich, czasem sprzedać co zostało, plac, dom, prędko wracali „do swoich”. Żydzi musieli uciekać, wyganiali ich do Izraela – taka obserwacja z czasów młodości osadziła się w pamięci mieszkanki Kurowa. Małka z Kurowa nie wyjechała, została z Wackiem. Odkąd latem 1945 roku na jarmarku w Wąwolnicy został zastrzelony Lejb Weinbuch z Kurowa, a jego dwaj synowie pośpiesznie wyjechali, Małka była jedyną Żydówką w miasteczku. Miejsce do którego wróciła było to samo, ale tylko geograficznie. Cała jej rodzina zginęła w obozie, była sama jedna na świecie, a świata jej życia już nie było. O życiu Małki w Kurowie tuż po wojnie wiadomo wiele, ale niewiele pewnego, bo dzisiejsze opowieści w istotnych miejscach różnią się od siebie. Pewne jest, że zamieszkała z Wackiem, bo jego rodzina z Barłóg ją tam odwiedziła przed pierwszymi po wojnie Świętami Bożego Narodzenia. Pewne jest, że chorowała, że jej choroba okazała się śmiertelną i że zaopiekowali się nią sąsiedzi, na takich Żydzi w miasteczku mówili krist. Pewne jest, że przed śmiercią Małka Chana Najmark została ochrzczona, przez księdza, w obecności świadków i otrzymała imię Maria Halina (zapisano to w parafialnej Księdze konwertytów pod datą „28 Octobris 1945”) i pewne jest, że została pochowana w obrządku katolickim, czego dowodem jest fotografia z pogrzebu. Wszystko pozostałe opatrzone być musi znakiem niepewności. W relacjach kobiet z Kurowa widać słabnięcie związku Wacka i Małki. W opowieści dawnej pomocy Małki Wacek tylko wpada do chorej, opowiadająca tłumaczy to jego służbą i dyżurami na posterunkach, ale mówi wprost: tej miłości nie widziałam, patrzyłam się, że już ona jemu jest niepotrzebna. W relacji pośredniej, przysłanej do „Zeszytów Kurowskich” (2013 nr 24) przez mieszkankę, która pamiętała Małkę, umierająca miała powiedzieć z żalem: ja go tak kochałam, a on nie przyszedł. Nawet gdyby miejscowa legenda wyznanie to tylko Małce przypisała, to dlatego, że wyrażałoby ono zdanie jej sąsiadów. Obok legendy miasteczkowej istnieje legenda wiejska, bardziej dla Wacka życzliwa: po śmierci Małki Wacek dosyć długo się nie żenił, a w końcu ożenił się z kobietą podobną do Małki. Faktycznie Wacek ożenił się po roku od śmierci Małki, z Burkówną z Markuszowa, podobną do Małki tak, jak podobnych było wiele innych. Tym, czego w świadectwach brakowało najbardziej, była relacja samego Wacka. Znalazłem ją w archiwach IPN. Wacek przemówił własnym głosem, w „ankiecie specjalnej”, którą wypełnił w 1948 roku, starając się (bezskutecznie) o przyjęcie do Wydziału Specjalnego MO, „milicji w milicji”. Pytany o „dodatkowe dane o sobie i krewnych”, dodał:


37

O NAS „Ja za czasów okupacji mając narzeczoną od roku 1940. żydówkię Nojmark Małka mieszkanka os[ady] Kurowa pow. Puławskiego, przechowując ją za niemców gdzie przeżyła czas okupacji, gdzie po wyzwoleniu będąc żoną nieszlubną, gdzie później się przekszciła, gdzie była już ciężko chora, zmarła we wrześniu 1945 r. teraz już mam drugą żonę, dzieci z pierwszą żoną nie miałem, tak i z tą żoną jeszcze nie mam”. (IPN Lu 021/1844) Kobiety z Barłóg przypuszczały, że Małka umarła na serce, wskutek tych wszystkich strasznych przeżyć niesamowitych. Jej dawna opiekunka z Kurowa zapamiętała, że Małka zapadła na płuca, pod tą nazwą kryła się kiedyś gruźlica; wielu ludzi wyszło z wojny z tą chorobą i dla wielu była ona śmiertelną. Doktor w odległym o 30 km Lublinie, do którego ojciec opiekunki zawiózł Małkę pożyczonym zaprzęgiem, powiedział, że już nie ma co. Chrzest Małki był aktem in articulo mortis, w obliczu śmierci. Nie wiemy, czy i w jakiej mierze dla Małki był on wyrzeczeniem się swojej i przyjęciem nowej religii, a dla jej sąsiadów – nawróceniem Żydówki na „prawdziwą” wiarę. Inicjatorzy i świadkowie chrztu Małki mogli mniej myśleć o zbawieniu duszy umierającej, a bardziej chcieli ją pochować „po ludzku”, kulturowo dostępny był im tylko obrządek katolicki. W Kurowie nie było już nawet jednego Żyda, który by zmówił kadisz, modlitwę za zmarłych, a na zaoranym kierkucie na Blichu rosły przysłowiowe kartofle. Czy akt formalnej zmiany wyznania był świadomy? Nie wiadomo, w jakim stanie była chrzczona. Czy był dobrowolny? Przede wszystkim był dokonany pod przymusem sytuacyjnym. Ze strzępów relacji widać, że sąsiadki posługują się argumentem praktycznym – tu nie ma kierkutu, a chrzest umożliwi jej godny pochówek na cmentarzu. Wybór, który musiała podjąć umierająca to „wybór bez wyboru”, gdzie każda opcja jest dramatyczna, a sama sytuacja wyboru jest wymuszona. Na wtedy mało religijnych a mocno „partyjnych” Barłogach nieżyczliwie mówili, że kurowskie dewotki starały się, żeby ją ochrzcić. W interpretacji bardziej życzliwej, kurowskie sąsiadki przyjęły żydowską kobietę do siebie, na swój cmentarz, a grzebiąc ją z szacunkiem, okazały jej serce i miłosierdzie („umarłych pogrzebać”). Możliwe jest też inne spojrzenie: W czasie wojny Małka uciekała przed śmiercią i była ratowana jako Żydówka, a miała umrzeć utraciwszy ostatnie pierwiastki swej żydowskiej tożsamości – imiona i religię. Wkrótce Małka umarła; dzień śmierci jest nieznany. Jej pochówek, choć z pewnością skromny, były długo pamiętanym zdarzeniem społecznym. Jeszcze w 2013 roku w Dębie spotkałem starszą gospodynię, która będąc po wojnie u ciotki w Kurowie poszła z nią pożegnać zmarłą. Dzieci pamiętają pogrzeby długo – po siedemdziesięciu latach rozmówczyni pamiętała zmarłą jak teraz, w białej sukience była, białą trumnę miała – tak się chowało panny. Przywołana już czytelniczka napisała do kurowskiego czasopisma: Ubrali ją w białą suknię i welon. Moja koleżanka widziała ją w trumnie. Niedługo po jej pogrzebie poszłam na jej grób, na cmentarz w Kurowie. Była to zwykła mogiła ziemna z małym krzyżem drewnianym z tabliczką i napisem – Alina Maria Mańko.

Kwartalnik Gminy Kurów

Nazwisko Mańko na nagrobnej tabliczce Małki może być tylko wytworem pamięci; pamięć przetwarza informacje w stronę rozmaitych „schematów myślowych” i społecznych wzorów opowiadania. To że Wacław Mańko formalnie poślubił Małkę Najmark, a zwłaszcza, że poślubił ją umierającą jest tylko fragmentem romantycznej legendy. Wacek i Małka byli jednak n i e ś l u b n y m m a ł ż e ń s t w e m , a w ankiecie Wacek nazwał Małkę żoną, „nieszlubną” i „pierwszą”. Niewykluczone, że na grobie Małki ktoś faktycznie wbił w ziemię krzyż z nazwiskiem Mańko na tabliczce, miał on swoje, i to dobre powody. Zatrzymajmy się w tym miejscu. O przetrwaniu, a potem i o śmierci Małki wiedzieli ocaleli Żydzi z Kurowa. W wydanej w 1955 roku przez Żydów kurowskich w Izraelu Księdze pamięci (Yizkor) została zamieszczona pośmiertna fotografia Małki z krótką informacją o jej losach i śmierci. Kilka lat temu okazało się, że zdjęcie Małki z Yizkoru to tylko fragment fotografii z jej pogrzebu; żydowska kobieta, w jasnej sukni leży w trumnie ze świętym obrazkiem w złożonych dłoniach. Fotografia ta, przysłana do Lublina przez rodzinę Małki z Ameryki zachęciła Wiolę Wejman do wytrwałego szukania śladów Małki w pamięci, w dokumentach i w terenie. Efektem był, nadany w 2016 roku w Radio Lublin poruszający reportaż Mariusza Kamińskiego o Małce, „ostatniej Żydówce z Kurowa”. W rzeczy samej śmierć Małki Najmark zamknęła 400-letnią historię Żydów w tym miasteczku. W 1945 roku, jeszcze za życia Małki, Wacka przeniesiono z Kurowa na posterunek w Żyrzynie, potem służył już w bliższym Markuszowie. Awansował. Skończył szkołę podoficerską, dostał własny posterunek (na stacji Nałęczów), a potem został zastępcą komendanta powiatowego MO w Kraśniku, ale ostatecznie w 1953 roku zwolnili go z milicji. Wrócił do Markuszowa, gdzie na krótko zrobili go prezesem GS-u, a potem długo był tam magazynierem, szefował też miejscowemu kołu ZBoWiD. Wacław i Bronisława Mańkowie postawili dom, mieli dzieci, żyli długo, zmarli w 2001 roku, na serce, faktycznie tego samego dnia, 16 września; data ta wyryta jest na kamiennym nagrobku w Markuszowie. Po mogile Małki Najmark na cmentarzu w Kurowie nie ma już śladu, nie wiadomo nawet gdzie była. Od 2017 roku o Małce przypomina pośrednio napis „Wacław Mańko z Barłogów”, wyryty na tablicy z nazwiskami mieszkańców gminy, którzy ratowali Żydów, na odbudowanym murze kierkutu w Kurowie. Od dziś Małkę Najmark przypomina tablica, którą – wsparty przez życzliwego księdza proboszcza i przyjaciół jej pamięci – umieściłem na murze cmentarza. Tablica „ostatniej Żydówki z Kurowa” będzie przypominać także o wszystkich Żydach, którzy pili wodę z tutejszych studni. Tekst i zdjęcie: Antoni Sułek ur. w Barłogach, jest emerytowanym profesorem socjologii Uniwersytetu Warszawskiego, członkiem Polskiej Akademii Nauk


38

Numer 21 / 2021

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus. Niedawno cieszyliśmy się pięknem Bożego Narodzenia, a już przeżywamy Wielkanoc. Zmartwychwstanie Pana Jezusa staje się dla nas źródłem wszelkiego dobra, odwagi, naszej mądrości i odpowiedzialności. Gdy zachwycimy się Zmartwychwstaniem, gdy staniemy w zadumie nad pustym Grobem Pana Jezusa wtedy doświadczymy czegoś niezwykłego. Czego? Takim przypomnieniem niech będzie poniższa bajka, którą przeczytaj powoli i z zadumą, aby mocno rozświetliła Twoje serce. Bo masz być pięknym człowiekiem o gorącym sercu.

DWA LUSTRA Pewnego dnia Szatan wymyślił wspaniały sposób, aby doskonale się zabawić. Zbudował diabelskie lustro, które posiadało magiczną właściwość: wszystko, co było piękne i dobre, odbijało się w nim jako brzydkie, wręcz koszmar­ne; podczas, gdy to, co złe i odrażające wydawało się wielkie i wspaniałe. Szatan wędrował sobie wszędzie ze swym straszliwym lustrem. A wszyscy ci, którzy się w nim przeglądali, zaczynali drżeć ze strachu: zamiast siebie widzieli istoty koszmarne i przerażające. Złośliwiec świetnie się przy tym bawił: im bardziej coś było odrażające, tym bardziej mu się podobało. Pewnego dnia to, co ujrzał w lustrze tak mu przypadło do gustu i rozbawiło, że ogarnął go niepohamowany śmiech: lustro nagle wypadło mu z rąk i rozbiło się na miliony kawał­ków. Wkrótce potem potężny i złośliwy huragan rozwiał po całym świecie potłuczone cząstki zwierciadła. Niektóre z nich były mniejsze od ziarenek piasku i dostały się do oczu wielu, wielu ludzi, którzy wtedy zaczęli widzieć wszystko na opak: dostrzegali jedynie i przede wszystkim to, co było złe. Inne odłamki zostały przerobione na szkła okularów. Ludzie noszący takie okulary nie potrafili zauważać już tego, co było dobre ani sprawiedliwe, zatracili możliwość właściwej oceny czynów i wydarzeń. Czy nie natknęliście się przypadkiem na takich osob­ników? Któryś z kawałków lustra był tak duży, że użyto go jako szybę okienną. Biedacy spoglądający przez to okno

dostrzegali jedynie antypatycznych sąsiadów, którzy cały swój czas poświęcali na to, by dokuczyć wszystkim. Kiedy dobry Bóg zauważył, co się wydarzyło na świecie, bardzo się zasmucił. Postanowił pomóc ludziom, którzy padli ofiarą żartu Szatana. Powiedział: Poślę na świat mojego Syna. On jest moim obrazem, moim zwierciadłem. Odbija moją dobroć, sprawie­dliwość i miłość. Uosabia człowieka takiego, jakim go wymyśliłem i upragnąłem. Jezus przybył jako zwierciadło dla ludzi. Kto się w Nim przeglądał, odkrywał dobro i piękno, uczył się odróżniać je od egoizmu i kłamstwa, niesprawiedliwości i pogardy. Chorzy odnajdowali odwagę do życia, cierpiący czerpali siły, by pokonać ból, zrozpaczeni odzyskiwali nadzieję. Jezus pocieszał strapionych i pomagał ludziom pokonać strach przed śmiercią. Wielu ludzi kochało lustro Boga i podążało za Jezusem. Czuli, że On rozpalił ich serca. Jednak niektórzy, widząc to, pękali ze złości: postanowili zniszczyć Boże zwierciadło. Jezus został zabity. Lecz krótko po tym zerwał się nowy, potężny huragan: Duch Święty. Uniósł miliony kawałków lustra Boga i rozsiał je po całym świecie. Jeśli do czyjegoś oka dostanie się nawet najmniejszy okruszek tego zwierciadła, człowiek ów zaczyna widzieć świat i ludzi tak, jak widział ich Jezus. Dostrzega przede wszystkim rzeczy dobre i piękne, sprawiedliwość i szlachet­ ność, radość i nadzieję; natomiast zło i niesprawiedliwość wydają mu się łatwe do pokonania.

A teraz czas na życzenia. Pan Jezus Zmartwychwstał, bo wielką miłością ukochał Ciebie. Słyszysz właśnie Ciebie. Odnajduj w Sobie okruchy Bożego zwierciadła i zacznij widzieć świat takim jak widział go Jezus. Ks. Grzegorz Chabros


39

O NAS

Co nowego w Erasmusie?

W Zespole Szkolno-Przedszkolnym w Kurowie w latach 2020 – 2022 realizowany jest projekt KA2 Partnerstwa Strategiczne „Beyond the Limits with Learning” „Nauka bez granic”. Projektowe działania ucz- Naszymi partnerami w projekcie niów Szkoły Podstawowej są uczniowie ze szkół z Chorwacji, Turcji, Słowacji, Macedonii Północnej. w Kurowie W ramach projektu uczniowie ze wszystkich szkół przygotowali proErasmus+ jest to program Unii jekty logo. W naszej szkole głosowaEuropejskiej dotyczący edukacji, szko- nie, pod kierownictwem Pani Aliny leń dzieci i młodzieży, który opiera się Paneckiej, odbyło się na platformie na budowaniu międzynarodowej spo- eTwinning. Najlepsza praca z każdego łeczności szkół, nauczycieli i uczniów kraju trafiła na wspólne logo. Jest ono współpracujących ze sobą za pomocą narzędzi internetowych. Program Erasmus+ obejmuje inicjatywy, które mogą być realizowane przez szkoły na wszystkich etapach edukacyjnych (od przedszkola do szkoły średniej). Projekty polegają na współdziałaniu szkół z różnych krajów nad wspólnym tematem, bądź problemem do rozwiązania. Projekty mają wzmacniać potencjał szkół, motywować do współpracy międzynarodowej, zdobycia wiedzy i umiejętności oraz prowadzić do poprawy jakości kształcenia w szkołach partnerskich. Inicjatywy te wspierają międzynarodowe wymiany grup uczniów mających promować wartości związane z tolerancją i włączeniem społecznym.

Kwartalnik Gminy Kurów

symbolem współpracy międzynarodowej pomiędzy naszymi krajami. Mimo pandemii i związanych z nią ograniczeń, udało się zrealizować trzy działania w ramach projektu. Uczniowie stworzyli krótkie prezentacje PowerPoint, tematyka dotyczyła informacji o szkołach i miastach, w których mieszkają. Można je zobaczyć na stronie eTwinning. Prezentacje na temat „Technik szybkiego czytania” przygotowała Pani Ania Wyskwar i Pani Jola Zając. Przeprowadzony został test, dzięki któremu uczniowie mogli odkryć swoje tempo czytania


40

Numer 21 / 2021

i poprawić wyniki w czytaniu. Dominika Respond wspólnie z bratem Krzysiem przygotowali prezentację w języku angielskim na temat technik czytania, można ją zobaczyć na stronie szkoły. Pani Zosia Kamińska-Dobrzyńska przygotowała prezentację „Świadomość na temat stylów uczenia się”, przeprowadzony został test, dzięki któremu uczniowie odkrywali swoje style uczenia się. Weronika Haba z klasy VIIc wykonała plakat na temat „Mój styl uczenia się”, natomiast Pola Kamińska i Daria Zlot przygotowały plakaty w języku angielskim. Prezentację na temat współpracy półkul mózgowych przygotowała Pani Ewa Orzeszko. Nauczyciele przeprowadzili z uczniami test w celu określenia dominującej półkuli, zaproponowane zostały również ćwiczenia usprawniające mózg. Zespół projektowy, w skład którego wchodzi 39 dzieci z naszej szkoły, pod kierownictwem nauczycieli i czujnym okiem koordynatora projektu Pani Lucyny Próchniak, współpracuje również nad wykonywaniem tematycznej dekoracji, plakatów i filmów promujących naszą szkołę. Są różne sposoby włączania się do działania w projekcie, a pomysły wszystkich chętnych dzieci staramy się wykorzystać i docenić. Zachęcamy osoby kreatywne do przyłączenia się do projektu i dzielenia się swoimi pomysłami z innymi. Jest to szansa na poszerzanie swoich horyzontów, zwiększenie motywacji do nauki, praktyczna nauka języka, wzmocnienie umiejętności społecznych, wzrost świadomości kulturowej i rozwój kompetencji językowych zarówno uczniów, jak i nauczycieli. Kolejne działania przed nami, jak również możliwość spotkania uczniów i nauczycieli szkół partnerskich, oby jak najszybciej! Tekst i zdjęcia: Anna Wyskwar


41

O NAS

Kwartalnik Gminy Kurów

BIULETYN

Cz. XXI

Gminnej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych w Kurowie Drodzy Czytelnicy, zapoznajcie się z kolejnym materiałem, który dla Was przygotowaliśmy. Pozdrawiamy Państwa serdecznie, życzymy ciepłych promyków wiosennego słońca, zdrowia i miłej lektury. Członkowie GKRPA w Kurowie

DDA – jak nie dać się zamknąć w przeszłości? Nie każde dziecko ma takie szczęście, by wychowywać się w zdrowej, pełnej rodzinie. Są takie rodziny, w których fizyczne i psychiczne potrzeby dzieci są zaspakajane na bieżąco. Istnieją też takie, w których brakuje nie tylko ciepłego obiadu, dbałości o higienę i wygląd dziecka ale przede wszystkim czasu dla dziecka, akceptacji, poczucia bezpieczeństwa. Poniższy artykuł będzie dotyczył syndromu DDA, czyli konsekwencji jakie niesie zaniedbywanie dziecka dla jego dorosłego życia.

DDA – dziecko, które wciąż płaci za błędy rodziców DDA to skrót od Dorosłe Dziecko Alkoholika. Takim mianem określamy pełnoletnie osoby, na których dzieciństwo (spędzone w rodzinie alkoholowej) pozostawiło na tyle głębokie ślady w psychice, że trudno z nimi poradzić sobie w kolejnych etapach życia. Osoby DDA cechuje zazwyczaj niska samoocena, silna potrzeba kontroli otoczenia, poczucie winy i wstydu, odruchowe ponoszenie odpowiedzialności za innych. Tacy ludzie szukają aprobaty i potwierdzenia własnej wartości od innych. Mają problemy z poczuciem bliskości i z okazywaniem uczuć. Niełatwo odnajdują się

w „dorosłych” rolach: rodzica, małżonka, partnera. W dorosłości dzieci alkoholików mają silną potrzebę kontrolowania siebie i innych, bo to zwiększa ich poczucie bezpieczeństwa. Jednocześnie towarzyszy im lęk przed zmianami, ponieważ wyuczyły się funkcjonowania według pewnych schematów. Kiedy ich życie staje się „normalne”, odczuwają ciągły niepokój i przewidują, że wkrótce coś się musi popsuć. Ich dominującym stanem jest samotność. Trudno jest im się cieszyć, bawić. Mają także trudności z nazywaniem, przeżywaniem i wyrażaniem własnych uczuć, emocji, ponieważ w dzieciństwie nie wolno im było czuć tego, co czują; widzieć tego, co widzą; nazywać tego, co słyszą. To było zabronione. Nauczyły się więc zaprzeczać swoim zmysłom i emocjom. Znacznie lepiej, niż w bliskich kontaktach z innymi ludźmi DDA czuje się w pracy. Zwykle obszar zawodowy to teren, na jakim się realizują. DDA nie mają na ogół trudności z wywiązywaniem się ze swoich obowiązków zawodowych. Dbają o potwierdzanie swoich kompetencji, ucząc się i podejmując nowe wyzwania. Zrealizowanie założonego celu nie daje im spełnienia a poczucie satysfakcji jest krótkotrwałe. Opisane powyżej funkcjonowanie dorosłego człowieka ma często swoje podłoże w rodzinie, z której

on pochodzi. Przyjrzyjmy się zatem środowisku, w jakim wzrastała osoba DDA.

Uzależnienia to choroba całej rodziny System rodzinny, w którym przynajmniej jedno z rodziców nadużywa alkoholu, jest środowiskiem o urazowym charakterze. Poza uzależnieniem często w tych rodzinach dochodzi do przemocy psychicznej, fizycznej, emocjonalnej oraz postępującego zaniedbania. Wraz z osobą nadużywającą alkoholu „chorują” także pozostali członkowie rodziny, którzy muszą zaadoptować się do niekorzystnej sytuacji. W rodzinie alkoholowej niezależnie czy pije jedno czy dwoje rodziców, dzieci stają się najbardziej pokrzywdzone. Nie miały one żadnego wpływu na to, że urodziły się w takiej rodzinie się oraz jak ona funkcjonuje. Znacznie częściej niż rówieśnicy przeżywają lęk, dezorientację i samotność. Lęk dotyczy m.in. tego, co zastaną po powrocie do domu ; pojawia się przy odgłosie kroków, głosu osoby pijącej, otwieranych drzwi. W rodzinach z problemem alkoholowym dzieci uczą się konkretnych reguł postępowania. Dobrze znają regułę „3 razy NIE”:


42

Numer 21 / 2021

Nie mów!

Reguła nakazująca milczenie w sprawie picia matki lub ojca, które traktowane jest jako rodzinny sekret, temat tabu.

Nie czuj!

Reguła ta zaczyna funkcjonować, kiedy lista krzywd ze strony rodziców zdaje się nie mieć końca. Dziecko chcąc ochronić siebie i nie cierpieć „zamraża się” emocjonalnie.

Nie ufaj!

Reguła wypracowana na bazie zawiedzionych nadziei i zaufania dziecka do rodziców. To wiele niespełnionych obietnic i planów, które legły w gruzach z powodu picia rodzica. Dzieci żyjąc zgodnie w wymienionymi wyżej regułami wchodzą w specyficzne dla rodzin alkoholowych role rodzinne. Bohater – najczęściej najstarsze dziecko z rodzeństwa, które przejmuje obowiązki rodziców np. sprawuje opiekę nad młodszym rodzeństwem, pomaga przy odrabianiu lekcji. To osoba, która odnosi sukcesy i przysparza bliskim dumy. Niestety pod maską dzielnego, odpowiedzialnego człowieka kryje się często osamotniony i niezadowolony z siebie młody człowiek, żyjący w poczuciu wstydu za swoich bliskich. Kozioł ofiarny to dziecko, które swoim niegrzecznym zachowaniem odwraca uwagę od rzeczywistych

problemów rodziny, związanych z nadużywaniem alkoholu. Na koźle ofiarnym wyładowuje się negatywne emocje, wskazuje się go jako osobę nieodpowiedzialną i złośliwą, przynoszącą rodzinie głównie wstyd i zmartwienia. Takie dziecko ma problemy w nauce i jest narażone na nałogi wcześniej niż jego rówieśnicy, nierzadko też zachowuje się agresywnie i wulgarnie. Maskotka to dziecko będące ozdobą rodziny; urocze, rozładowujące napięcia w rodzinie. Zadaniem takiego dziecka jest wywieranie korzystnego wpływu na uzależnionego rodzica; uspokojenie go, kiedy zaczyna rozrabiać. Dziecko takie w sytuacji, gdy nie musi poprawiać nikomu nastroju, ogarnia poczucie pustki i odrzucenia. Dziecko niewidzialne nie zaangażuje się w życie domu. Stara się nie rzucać w oczy i nie sprawiać nikomu problemów. Posiada własny świat fantazji, wyimaginowanych przyjaciół. Najlepiej czuje się samo, izoluje się od innych rówieśników. W momencie, kiedy coś złego dzieje się w domu, udaje, że wszystko jest w porządku, bądź potajemnie płacze. Perfekcyjnie opanowuje zasadę trzech „nie”. O ile powyższe role „służą” w dzieciństwie, o tyle w dorosłości zaczynają przeszkadzać i sprawiać trudności. Pełnienie którejkolwiek z ról niesie ze sobą szkody w obszarze emocjonalnym, społecznym, poznawczym jak i zdrowotnym.

Jubileusz „Przystanku”

W 2021 r. obchodzimy 20-lecie działalności Lokalu „Przystanek”

LOKAL GMINNEJ KOMISJI ROZWIĄZYWANIA PROBLEMÓW ALKOHOLOWYCH W KUROWIE Punkt Informacyjno-Konsultacyjny „Przystanek” 24 ­–170 Kurów, ul. Kilińskiego 2a, tel. (81) 881 17 01 JEŻELI NIE RADZISZ SOBIE Z PROBLEMAMI przyjdź, zadzwoń – uzyskasz bezpłatną POMOC Jeżeli bliska Ci osoba nadużywa alkoholu i chcesz to zmienić – możesz złożyć w „Przystanku” podanie o leczenie w godz. pracy „Przystanku” oraz w Ośrodku Pomocy Społecznej (OPS) w Kurowie tel. (81) 881 14 90

Jak nie dać się zamknąć w przeszłości? Nie wszystkie osoby wzrastające w rodzinie alkoholowej są DDA, czyli doświadczają opisanych objawów. Większość osób z rodzin alkoholowych dobrze radzi sobie w dorosłym życiu, a jeśli przeżywają życiowe trudności skutecznie rozwiązują je bez pomocy specjalistów. Nasilenie cech DDA może jednak przeszkadzać w codziennym życiu i wówczas wymaga psychoterapii. Terapię DDA oferują placówki leczenia uzależnienia od alkoholu. Najbliższą jest Poradnia Terapii Uzależnienia od Alkoholu i Współuzależnienia w Puławach. Rejestracja pacjentów odbywa się w dni robocze, w godzinach 7.30 – 18.00 pod numerami telefonów: 81 45 02 335 (wew. 4) lub 731 134 574. Jeśli którykolwiek z powyższych fragmentów odnosi się do Ciebie lub wywołał w Tobie silne reakcje emocjonalne zadzwoń i umów się na wizytę. Nie musisz już być sam! Jeśli nie jesteś pewny czy potrzebujesz terapii zapraszam na konsultację do Punktu Informacyjno – Konsultacyjnego „Przystanek” w każdą sobotę w godzinach 12.00 – 15.00. W godzinach dyżurów zachęcam również do kontaktu telefonicznego (81 881 17 01). Tekst: Dorota Reczek

Serdeczne życzenia: zdrowych, spokojnych, pełnych rodzinnego ciepła i radosnej nadziei Świąt Zmartwychwstania Pańskiego, a także wielu spotkań z budzącą się do życia przyrodą składają członkowie Gminnej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych w Kurowie. Niech te święta, będące symbolem życia, mimo trudnego czasu w jakim przyszło nam je przeżywać, wniosą w nasze serca otuchę i wiarę w lepsze jutro.


43

O NAS

Kwartalnik Gminy Kurów

TWÓRCĄ KONSTYTUCJI 3 MAJA 1791 r., KTÓRA ZACHWYCIŁA EUROPĘ I ŚWIAT BYŁ IGNACY POTOCKI Właściciel dóbr Kurowa i Klementowic był obok ks. Hugo Kołłątaja oraz króla Stanisława Augusta Poniatowskiego twórcą nowatorskiego projektu „Ustawy Rządowej”, która uchwalona przez Sejm Wielki Czteroletni 230 lat temu przetrwała w pamięci narodu jako Konstytucja 3 Maja 1791 r. Swoimi rozwiązaniami zachwyciła Europę i świat. Była drugą w świecie po amerykańskiej z 17 września 1787 r. i pierwszą w Europie przed francuską z 3 września 1791 r. nowożytną Konstytucją. Prawo to powstało w sprzyjających okolicznościach zePrzelotna – nowa konstelacja polityczna w Europie wnętrznych będących wynikiem korzystnego dla Polski stworzyła dla Polski szansę przeprowadzenia gruntownej układu sił politycznych w Europie i wewnętrznych spo- reformy ustrojowej. Pierwszy raz w latach 1788 – 1792 wodowanych wzrostem znaczenia w kraju sił reformator- Sejm, mógł obradować suwerennie bez nacisku ościennych skich. Nowe pokolenie szlachty (wychowankowie Collegium mocarstw. Przeszedł do historii jako Wielki Czteroletni. Nobilium utworzonego przez ks. Stanisława Konarskiego w 1740 Zwołany przez króla za zgodą Katarzyny II, która liczyła na r. miedzy innymi Ignacy Potocki i Stanisław Kostka Potocki oraz swoich stronników, rozpoczął obrady 7 października 1788 Szkoły Rycerskiej utworzonej przez króla Stanisława Augusta r, Początkowo stronnictwa królewskie i magnackie ,które Poniatowskiego w 1765 r. miedzy innymi Tadeusz Kościuszko) dążyły do prowadzenia polityki zagranicznej pod wpływem znające Europę miało wielką wolę reformowania Ojczyzny. Rosji miały przewagę. Jednak ingerująca w wewnętrzne I nagle okazało się, ze czas im zaczął sprzyjać. sprawy Rzeczypospolitej Rosja przedstawiła projekt trakWstrząs polityczny i społeczno – ekonomiczny I roz- tatu polsko – rosyjskiego, który przewidywał udział polbioru (1772 r.) uaktywnił rozwój ruchu reformatorskiego skiego korpusu wojskowego w wojnie tureckiej. Natomiast i patriotycznego w Polsce głównie wśród młodej szlachty w październiku 1788 r. Prusy przedstawiły w Warszawie i mieszczaństwa. Ale już od czasów saskich a więc 100 ofertę sojuszu z Polską. Rosja nie chcąc drażnić Berlina lat wcześniej wzywano do reform. (Zreformowano w spo- wycofała własne propozycje. Gdy więc zorientowano się, sób nowoczesny system edukacji tworząc w 1773 r. Komisję ze plan sojuszu z Rosją, zawodzi przewagę w Sejmie uzyEdukacji Narodowej, jej aktywnym działaczem był Ignacy skało stronnictwo reformatorsko – patriotyczne, do któPotocki). Dominujące znaczenie w układzie sił XVIII – rego przeszedł także król Stanisław August Poniatowski wiecznej Europy odgrywało pięć państw: Anglia, Austria, i część magnaterii. Natomiast w opozycji do niego mimo Francja, Prusy i Rosja. Natomiast potężna od XV w. wszystko pozostało stronnictwo dążące do zachowania Rzeczypospolita „Obojga Narodów” Korony i Litwy związku z Rosją. Sejm rozpoczął obrady w formie konfebyła od końca XVII w. państwem słabym, zależnym od deracji. Uchwały podejmowano większością głosów a nie mocarstw sąsiednich: Austrii, Prus i Rosji, które dyspo- jednomyślnie i nie mógł być zerwany. Marszałkami zostanowały armiami po ok. 200 tyś. żołnierzy, podczas gdy li Stanisław Małachowski z Korony i Kazimierz Nestor wojsko polskie jedynie 20 tyś. żołnierzy. Stąd wiązanie Sapiecha z Litwy. Już 20 października 1788 r. uchwalono się z Rosją, która w 1704 r. w tzw. traktacie sojuszniczym zwiększenie wojska do 100 tyś żołnierzy. Następnie zlikwiz Rzeczpospolitą uzyskała prawo wprowadzania na jej zie- dowano zależną od Rosji Radę Nieustającą oraz odrzucono mie swych wojsk, a także zabieganie o niesławne gwarancje gwarancje rosyjskie potwierdzone traktatami z poprzed, które przybrały postać aktów prawnych z lat 1768 i 1775 r. nich lat. Polska stała się państwem suwerennym. Naciski utrwalające anarchiczny ustrój tzw. demokracji szlacheckiej Rosji wyraźnie zelżały, a przymierze z Prusami zawarte 29 a właściwie oligarchii magnackiej, który przerodził się marca 1790 r. stwarzało złudne bezpieczeństwo. Panował w anarchie. Sytuacja zmieniła się zasadniczo pod koniec powszechny nastrój aprobaty dla gruntownych przemian lat osiemdziesiątych XVIII w. Trzy mocarstwa sąsiadujące ustrojowych. Przez cały 1789 r. trwały sejmowe dyskusje z Polską znalazły się w przeciwstawnych blokach. Było to nad przyszłym ustrojem Rzeczypospolitej. Obradowała denastępstwem wojny Rosji i Austrii przeciwko Turcji w 1787 putacja, która opracowywała „prawo o miastach”. Została r. oraz Szwecji (1788 r.), wbrew Anglii i Prusom. Tak więc powołana pod wpływem tzw. „czarnej procesji” 2 grudnia w 1787 r. uformowały się w Europie dwa wielkie bloki 1789 r. czyli delegacji ubranych na czarno przedstawicieli polityczne: Rosja i Austria oraz Anglia, Prusy i Holandia. miast królewskich na czele z prezydentem Warszawy Janem Pod koniec 1790 r. wybuch wielkiej wojny europejskiej Dekertem, którzy złożyli na ręce króla petycję domagająwydawał się niemal pewny. Jednakże zabiegi dyplomacji cą się reformy miast i stanu mieszczańskiego. 7 września rosyjskiej, pokój w Europie uratowały ale kosztem istnie- 1789 r. Sejm powołał deputację (komisję) pod przewodnia państwa polskiego. nictwem Ignacego Potockiego w celu przygotowania


44

Numer 21 / 2021

projektu konstytucji. Organ ten znalazł się pod całkowitą jego kontrolą. Przez następne miesiące od grudnia 1790 r. do marca 1791 r. będzie on przygotowywał we współpracy z królem i ks. Hugo Kołłątajem kolejne projekty reformy ustroju państwa. Ostateczną wersję król przedstawił Sejmowi. Ignacy Potocki i książę Adam Kazimierz Czartoryski zgodzili się na kompromis współpracy z królem dochodząc do przekonania, że bez monarchy ustanowienie konstytucji będzie niemożliwe. Ignacy Potocki został niekwestionowanym przywódcą stronnictwa reformatorsko – patriotycznego. Dwuletnia kadencja Sejmu dobiegła końca w grudniu 1790 r. Dla zachowania ciągłości prac nad nowym ustrojem – Sejm podjął decyzje aby do składu dotychczasowej Izby Poselskiej dołączyć nowo wybranych posłów. Miało to doniosłe znaczenie dla dalszych obrad bowiem nowi posłowie w ogromnej większości byli młodymi wykształconymi patriotami oddanymi sprawie naprawy ustroju państwa. 181 posłów poprzedniej kadencji i 181 posłów nowej kadencji stanowiło razem 362 posłów, którzy wraz z senatorami i ministrami tworzyli liczbę 500 sejmujących. Wynikiem obrad Sejmu Czteroletniego było szereg aktów prawnych ustanowionych przed lub po uchwaleniu Konstytucji 3 Maja 1791 r. lecz ściśle z nią związanych: – dwie ustawy z jesieni 1789 r. dla Korony i Litwy „o Komisjach Porządkowych Cywilno – Wojskowych” wybieranych przez Sejmiki wojewódzkie i ziemskie dla administrowania województwami i ziemiami, które likwidowały urząd starosty. Były to wiec wg. dzisiejszej terminologii organy administracji terenowej stopnia podstawowego. – ustawa z 24 marca 1791 r. o sejmikach, która dopuszczała do wyborów do nich jedynie szlachtę posesjonatów. – cztery ustawy o miastach: „Zasady do prawa o miastach” z 14 kwietnia 1791 r. „Miasta nasze królewskie wolne w państwach Rzeczypospolitej” z 18 kwietnia 1791 r. „Urządzenie wewnętrzne miast wolnych Rzeczypospolitej w Koronie i Wielkim Księstwie Litewskim” z 24 czerwca 1791 r. „Urządzenie Sądów miejskich i asesorii” z 27 czerwca 1791 r. Obrady Sejmu przyspieszono po przerwie na Święta Wielkanocne na 2 maja chociaż planowano na 5 maja z uwagi na to, ze część posłów przeciwna reformom nie była jeszcze obecna w stolicy. W dniu 3 maja 1791 r. – bez żadnych poprawek przez aklamację, Sejm przyjął „Ustawę Rządową”, zwaną później od daty jej uchwalenia Konstytucję 3 Maja. Słowo „rząd” oznaczało wówczas ustrój. Była to więc ustawa zasadnicza regulująca ustrój państwa. Salę obrad na Zamku i otaczające go ulice wypełniła tłumnie ludność Warszawy oraz wojsko pod dowództwem Księcia Józefa Poniatowskiego. „Ustawa Rządowa” składała się ze Wstępu, gdzie zostały określone motywy i cele ustawy, jedenastu artykułów: I Religia panująca, II Szlachta ziemianie, III Miasta i mieszczanie, IV Chłopi włościanie, V Rząd czyli oznaczenie władz publicznych VI Sejm czyli władza prawodawcza, VII Król, Władza wykonawcza, VIII Władza sądownicza, IX Regencja, X Edukacja dzieci królewskich, XI Siła zbrojna narodowa oraz Deklaracji Stanów Zgromadzonych.

To postępowe na ówczesne czasy prawo religię rzymskokatolicką pozostawiło religią panującą, jednocześnie głosiło swobodę i równoprawność innych wyznań i stawiało w uprzywilejowanej roli Kościół i stan duchowny. Konstytucja zapewniała pierwszeństwo w życiu prywatnym i publicznym szlachcie – ziemianom (posesjonatom). Określała, iż prawo o miastach stanowi jej integralną część. Pozwalała mieszczanom – posesjonatom, na obejmowanie niektórych urzędów, nabywanie ziemi, nobilitacje szlacheckie, udział w wyborach do sejmu. Natomiast włościan brała pod opiekę prawa i rządu krajowego. Najbardziej postępowa była w dziedzinie ustrojowej. Zrealizowała bowiem zasadę zwierzchnictwa narodu (a nie monarchy), trójpodziału władz – trzy władze równoważne: prawodawcza, wykonawcza i sądownicza. Określiła Sejm jako składający się z dwóch izb: poselskiej i senatorskiej, więc już z pominięciem króla jako trzeciego stanu sejmującego oraz dominującą rolą izby poselskiej. Zlikwidowała: liberum veto – „nie pozwalam” czyli prawo zezwalające jednemu posłowi na zerwanie Sejmu i unieważnienie wszystkich jego uchwał, prawo zawiązywania konfederacji i wiązanie posłów instrukcjami sejmików ustalając jednocześnie zasadę głosowania w Sejmie większością głosów. Władzę wykonawczą powierzała królowi i Straży Praw (rządowi), określiła, iż ministrów do Straży Praw powoływać ma król, zlikwidowała wolną elekcję czyli wybór króla i wprowadziła dziedziczność tronu. Jako pierwsza w świecie dokonała rozróżnienia instytucji odpowiedzialności parlamentarnej tj. odpowiedzialność rządu przed parlamentem za kierunek polityki od odpowiedzialności rządu przed parlamentem za naruszenie prawa. Powołała komisje porządkowe cywilno – wojskowe jako organy administracji stopnia podstawowego w województwach i ziemiach (urzędy ziemskie z wojewodą na czele przybrały nazwę województw, natomiast te które wojewody nie miały zachowały miano ziem). Natomiast władzę sądowniczą oddało Trybunałom Koronnym dla prowincji sądowej: małopolskiej w Lublinie, wielkopolskiej w Piotrkowie Trybunalskim i litewskiej w Grodnie. Podległe im sądy ziemskie rozpatrywać miały sprawy szlachty i wszystkich właścicieli ziemskich, a sądy referendarskie sprawy wolnych włościan. Ponadto Konstytucja określiła, iż regencja (rządy w czasie bezkrólewia) oraz edukacja dzieci królewskich będzie podporządkowana nadzorowi Sejmu. Natomiast siła zbrojna narodowa miała służyć zabezpieczeniu granic i ochronie porządku konstytucyjnego. Konstytucja zniosła dualizm polsko – litewski, ustalony unią polsko – litewską w 1569 r. w Lublinie tworząc jednolite nowożytne państwo i likwidując dotychczasową odrębność Korony i Litwy. Konstytucja ta wprowadzała w Polsce monarchię konstytucyjną i parlamentarną. Uchwalona 3 maja 1791 r. konstytucja została wydrukowana tydzień później i rozesłana do województwa ziem i starostw, gdzie była wprowadzana w życie. Do dnia dzisiejszego zachowały się tylko dwa egzemplarze tego druku, bo konfederacja targowicka i ukaz carski niszczyły ten przejaw polskości. Była zatwierdzana przez sejmiki wojewódzkie i ziemskie podczas głosowania, które odbyło się 14 lutego 1792 r. Żaden sejmik nie wystąpił przeciw „Ustawie Rządowej”. Była więc wielka wola narodu reformowania państwa.


O NAS

45

Kwartalnik Gminy Kurów

Konstytucja była pierwszym etapem naprawy Rzeczypospolitej. Przewidywała dalsze prace ustawodawcze: kodyfikację prawa, co stanowiła ustawa – nowy kodeks praw cywilnych i kryminalnych oraz uchwalanie ustaw ekonomicznych.

Źródło: archiwum GOK w Kurowie

Konstytucja 3 Maja 1791 r. przeszła do historii jako jedno z największych dzieł prawnoustrojowych świata oraz największe dzieło prawnoustrojowe dawnej Rzeczypospolitej. Wśród narodów Europy reformy w Polsce spotkały się z uznaniem. Pojawiły się w tym czasie i w okresie późniejszym tłumaczenia polskiej konstytucji na inne języki, a zwłaszcza na język francuski, niemiecki i włoski. Na naszej konstytucji wzorowała się później konstytucja norweska. Bardzo pozytywnie ocenił Konstytucję 3 Maja prezydent Stanów Zjednoczonych Thomas Jefferson wskazując, że świat ówczesny uzyskał trzy konstytucje godne pamięci i szacunku w kolejności ich ustanowienia: amerykańską, polską i francuską. Rok po jej uchwaleniu 18 maja 1792 r. wojska rosyjskie wkroczyły w granice Rzeczypospolitej na wezwanie antyreformatorskich sił skupionych w konfederacji targowickiej. W jej obronie walczyły wojska polskie pod dowództwem: księcia Józefa Poniatowskiego w zwycięskiej bitwie pod Zieleńcami na Wołyniu 18 czerwca 1792 r. (Na pamiątkę tego zwycięstwa król Stanisław August Poniatowski ustanowił order Virtuti Militari – Za Męstwo Wojenne. Najwyższe obecnie odznaczenie wojskowe) oraz gen. Tadeusz Kościuszko w zwycięskiej bitwie pod Dubienką 18 lipca 1792 r. Akces króla Stanisława Augusta Poniatowskiego w lipcu 1792 r. do Targowicy przesądził o losie Konstytucji i położył kres dziełu reform przyspieszając upadek państwa. Wojska polskie dowodzone przez księcia Józefa Poniatowskiego i gen. Tadeusza Kościuszkę dowiedziały się o tym 24 lipca 1792 r. stacjonując obozem pod Kurowem. Tekst: Stanisław Wójcicki


46

Numer 21 / 2021

Źródło: www.logoeps.com/ deusa-themis-logo-vector/36695/

PRAWO SPADKOWE – ZACHOWEK Według art. 991 § 1 Kodeksu Cywilnego uprawnionymi do zachowku są: zstępni (dzieci, wnuki), małżonek oraz rodzice spadkodawcy, którzy byliby powołani do spadku z ustawy. Należą się im, jeżeli uprawniony jest trwale niezdolny do pracy, albo jeżeli zstępny uprawniony jest małoletni – dwie trzecie wartości udziału spadkowego, który by mu przypadał przy dziedziczeniu ustawowym, w innych zaś wypadkach połowa wartości tego udziału. Natomiast wg § 2 jeżeli uprawniony nie otrzymał należnego mu zachowku, bądź w postaci uczynionej przez spadkodawcę darowizny, bądź w postaci powołania do spadku, bądź w postaci zapisu przysługuje mu przeciwko spadkobiercy roszczenie o zapłatę sumy pieniężnej potrzebnej do pokrycia zachowku albo do jego uzupełnienia. Zapis windykacyjny (spadkodawca wyłącznie w formie aktu notarialnego może postanowić, że konkretna osoba z chwila otwarcia spadku czyli śmierci spadkodawcy, nabywa przedmiot zapisu, którym mogą być: rzeczy ruchome, nieruchomości i prawa majątkowe np. wierzytelności, własność intelektualna). Przy ustalaniu udziału spadkowego stanowiącego podstawę do obliczenia zachowku uwzględnia się także spadkobierców niegodnych oraz spadkobierców, którzy zrzekli się dziedziczenia albo zostali wydziedziczeni. Przy obliczaniu zachowku nie dolicza się do spadku drobnych darowizn, zwyczajowo w danych stosunkach przyjętych ani dokonanych przed więcej niż 10 laty, licząc wstecz od otwarcia spadku, darowizn na rzecz osób niebędących spadkobiercami albo uprawionymi do zachowku. Przy obliczeniu zachowku należnego zstępnemu nie dolicza się do spadku darowizn uczynionych przez spadkodawcę w czasie kiedy nie miał zstępnych, za wyjątkiem darowizny uczynionej na mniej niż trzysta dni przed urodzeniem się zstępnego. Natomiast przy obliczaniu zachowku należnego małżonkowi nie dolicza się do spadku

darowizn, które spadkodawca uczynił przed zawarciem z nim małżeństwa. Wartość przedmiotu darowizny oblicza się według stanu z chwili jej dokonania, a według cen z chwili ustalania zachowku. Natomiast wartość przedmiotu zapisu windykacyjnego oblicza się wg. stanu z chwili otwarcia spadku wg. cen z chwili ustalenia zachowku. Zapis windykacyjny oraz darowiznę dokonane przez spadkodawcę na rzecz uprawionego do zachowku zalicza się na należny mu zachowek. Jeżeli uprawnionym do zachowku jest dalszy zstępny spadkodawcy, zalicza się na należny mu zachowek także zapis windykacyjny oraz darowiznę dokonane przez spadkodawcę na rzecz jego wstępnego. Jeżeli uprawnionym do zachowku jest zstępny spadkodawcy, zalicza się na należny mu zachowek poniesione przez spadkodawcę koszty wychowania oraz wykształcenia ogólnego i zawodowego o ile koszty te przekraczają przeciętną miarę przyjętą w danym środowisku. Roszczenie uprawnionego z tytułu zachowku przedawnia się z upływem 5 lat od ogłoszenia testamentu. Zgodnie z art. 1008 Kodeksu Cywilnego spadkodawca może w testamencie pozbawić zstępnych, małżonka i rodziców zachowku (wydziedziczenie) jeżeli uprawniony do zachowku: 1. Wbrew woli spadkodawcy postępuje uporczywie w sposób sprzeczny z zasadami współżycia społecznego; 2. Dopuścił się względem spadkodawcy albo jednej z najbliższych mu osób umyślnego przestępstwa przeciwko życiu, zdrowiu lub wolności albo rażącej obrazy czci; 3. Uporczywie nie dopełnia względem spadkodawcy obowiązków rodzinnych. Przyczyna wydziedziczenia uprawionego do zachowku powinna wynikać z treści testamentu lecz spadkodawca nie może wydziedziczyć uprawionego do zachowku, jeżeli mu przebaczył.


47

O NAS PRAWO CYWILNE – ODSZKODOWANIE ZA ZNISZCZONE UPRAWY I HODOWLE

Zbliża się czas intensywnych zabiegów chemizacyjnych plantacji rolnych. Wykonany zabieg chemizacyjny dla jednych upraw ma pozytywny skutek, natomiast dla innych uprawianych na sąsiedniej działce może być powodem ich zniszczenia lub poważnego uszkodzenia. Podobna sytuacja może dotyczyć zniszczenia upraw nie tylko przez wspomniane zabiegi ale także z innych przyczyn, a także zagrożenia jakie może nieść stosowany w niewłaściwym czasie oprysk w stosunku do pszczół. Jeśli sprawca takiego zdarzenia nie poczuwa się do dobrowolnego ugodowego pokrycia strat lub wręcz zaprzecza ze jest im winien należy zamówić u właściwego eksperta ekspertyzę lub zgłosić sprawę do Państwowej Inspekcji Ochrony Roślin i Nasiennictwa, do której jednym z wielu zadań na podstawie art. 80 ustawy z dnia 18 grudnia 2003 r. o ochronie roślin jest kontrola stosowania ochrony roślin. Na podstawie art. 103 ust. 1 pkt. 1 wyżej wymienionej ustawy, na zlecenie wnioskodawcy Inspekcja może świadczyć usługi w zakresie pobierania prób, przeprowadzania badan makroskopowych i laboratoryjnych oraz dokonywania oceny organoleptycznej. Inspekcja może wiec zarówno kontrolować przestrzegane przepisów, jak i wydawać w tym zakresie opinie na indywidualne zlecenie i koszt wnioskodawcy. Opinia ta może być pomocna w dochodzeniu stosowanych roszczeń w trybie cywilnoprawnym aczkolwiek w sadzie najprawdopodobniej nie obędzie się bez dowodu z opinii biegłego sądowego. Powód musi wykazać, ze dane zdarzenie ma związek przyczynowy z poniesioną szkodą, ze jest ona w takiej, a nie innej wysokości Zgodnie z art. 6 Kodeksu cywilnego „ciężar udowodnienia faktu spoczywa na osobie, która z faktu tego wywodzi skutki prawne”. Negatywna opinia Inspekcji lub jej brak formalnie nie wyklucza dochodzenia roszczeń, jednak przed wszczęciem procesu warto dysponować opinią ekspercką, żeby nie narazić się na przegranie procesu i koszty z tym związane, jeśliby się okazało, że zniszczona uprawa to nie wina oprysku wykonanego przez sąsiada. Istotne są również przepisy ustawy z dnia 8 marca 2013 r. „o środkach

Kwartalnik Gminy Kurów

ochrony roślin a w szczególności art. 35 ust. 1 określający zasady stosowania środków ochrony roślin. „środki ochrony roślin należy stosować w taki sposób, aby nie stwarzać zagrożenia dla zdrowia ludzi, zwierząt oraz dla środowiska, w tym przeciwdziałać zniesieniu środków ochrony roślin na obszary i obiekty niebędące celem zabiegu z zastosowaniem tych środków z uwzględnieniem okresu, w którym ludzie będą przebywać na obszarze objętym zabiegiem”. Sytuacje te dotyczą miedzy innymi pszczół o czym bardzo często donoszą media. Tekst: Stanisław Wójcicki

Przypominamy o zakazie spalania odpadów Powoli kończy się sezon grzewczy, nadal jednak na terenie gminy możemy zaobserwować nad niektórymi domami unoszące się kłęby czarnego, gęstego dymu o drażniącym zapachu. Może to świadczyć o niesprawnej instalacji grzewczej, niskiej klasie pieca, niewłaściwej eksploatacji instalacji, spalaniu niewłaściwych paliw oraz może sugerować spalanie odpadów (śmieci). Zastępowanie materiału opałowego odpadami jest niestety wciąż popularną metodą oszczędzania na opale. Należy wspomnieć, iż według obowiązującego regulaminu utrzymania czystości i porządku na trenie gminy Kurów odpady mają trafiać do kosza, a nie do pieca. Zgodnie z zasadami funkcjonującego systemu gospodarowania odpadami właściciele nieruchomości w zamian za uiszczoną opłatę mogą oddać każdą ilość odpadów komunalnych, oczywiście nie zapominając o obowiązku ich segregacji, a mimo to są one często spalane. Niestety nadal wiele osób nie zdaje sobie sprawy z zagrożeń, jakie powoduje nieprawidłowe postępowanie z odpadami, które w konsekwencji prowadzi do degradacji środowiska naturalnego i niszczenia zdrowia ludzkiego. Spalanie odpadów nie powoduje ich zniknięcia, lecz do zmiany ich postaci w bardzo niebezpieczne substancje, które krążą w powietrzu. W domowych urządzeniach grzewczych powinniśmy spalać wyłącznie te paliwa, dla których zostały one zaprojektowane. Przepisy ustawy o odpadach wskazują, iż termiczne przekształcanie odpadów może być prowadzone wyłącznie w spalarniach odpadów lub we współspalarniach. Tam odbywa się kontrolowane spalanie w wysokich temperaturach nawet przekraczającej 1000°C (dla porównania w domowych piecach temperatura wynosi od 300°C do 500°C), a wieloetapowy proces oczyszczania spalin ogranicza

możliwość powstania szkodliwych substancji dzięki użyciu rozbudowanego systemu filtrów i innych zabezpieczeń technicznych. Nasze domowe instalacje nie są przystosowane do spalania odpadów. Podczas spalania w warunkach domowych występuje zbyt niska temperatura dla całkowitego termicznego przekształcenia odpadów, co powoduje wydzielanie się wielu trujących związków chemicznych. Kominy gospodarstw domowych znajdują się na niewielkich wysokościach, co uniemożliwia wyniesienie zanieczyszczeń na duże odległości i ich rozproszenie przez wiatr, czego efektem z kolei jest lokalny wzrost ilości substancji zanieczyszczających w powietrzu atmosferycznym. Bardzo niebezpieczne w spalaniu w przydomowych instalacjach jest spalanie materiałów z PCV, z którego wykonane są wykładziny, butelki, otoczki kabli, folie, powstaje chlorowodór, który w połączeniu z parą wodną tworzy kwas solny. Gdy spalamy piankę poliuretanową albo buty, odzież, stare klejone meble może być emitowany do atmosfery cyjanowodór, który w połączeniu z wodą tworzy truciznę – kwas pruski. W przypadku butelek typu PET, worków plastikowych, opakowań po jogurtach – emitowane są rakotwórcze dioksyny i furany. Inne zanieczyszczenia powstające podczas spalania odpadów to: tlenki azotu, dwutlenek siarki, tlenek węgla (czad), związki metali ciężkich np. ołowiu, arsenu, niklu, kadmu, rtęci. Wdychając te zanieczyszczenia, każdy z nas jest narażony na choroby dróg oddechowych, uszkodzenie płuc i inne dolegliwości. Palenie odpadów jest niekorzystne także dla pieca i przewodów kominowych. Na ściankach osadza się trudna do usunięcia tzw. sadza mokra, co może prowadzić do zapalenia się przewodów, a w ostateczności do pożaru całego domu. Zatkany komin to także przyczyna zatruć niewidocznym i bezwonnym tlenkiem węgla. Palenie odpadów w paleniskach domowych daje pozorne oszczędności, bo po kilku latach może się okazać, że zapłacimy za to własnym zdrowiem. Za spalanie odpadów możemy również zostać ukarani. Jeśli w wyniku kontroli zostanie wykazane, że osoba kontrolowana spalała śmieci, musi ona liczyć się z grzywną. Stanowi o tym art. 191 ustawy o odpadach mówiący, o tym, że kto wbrew przepisowi art. 155 ustawy termicznie przekształca odpady poza spalarnią odpadów lub współspalarnią odpadów, podlega karze aresztu albo grzywny. Wysokość grzywny w takich przypadkach może wynieść nawet 5 000 zł. Anna Skorupska


48

Numer 21 / 2021

PÓŁKA Z KSIĄŻKAMI LITERATURA POPULARNO-NAUKOWA

„TOPR. Żeby inni mogli przeżyć” to książka znanej słuchaczom radiowym dziennikarki i publicystki Beaty Sabały – Zielińskiej. Jest to pierwsza monografia TOPR-u, instytucji działającej od 1909 roku, która od ponad 100 lat zajmuje się ratowaniem turystów w polskich Tatrach. Autorka opowiada o ludziach ją tworzących, ich codzienności, szkoleniach, metodach działania i specyfice poszczególnych sekcji ratownictwa. Opisuje spektakularne akcje ratunkowe, przeprowadzane często w skrajnie ciężkich warunkach pogodowych i skrajnie ciężkim terenie, które wymagają niezwykłego poświęcenia a ich powodzenie zależy od doświadczenia i umiejętności szybkiego podejmowania racjonalnych decyzji. Bowiem ratownicy podkreślają, że w ich pracy nie ma miejsca na brawurę i ryzykanctwo a długotrwałe obcowanie z górami uczy pokory. Niezwykła i pasjonująca lektura nie tylko dla miłośników gór. „Pięć stawów. Dom bez adresu” – to kolejna obok „TOPR-u” pozycja w dorobku Beaty Sabały-Zielińskiej. Może się komuś wydawać, że dobór lektur jest monotematyczny i mocno jednostronny, a ciągłe czytanie o górach jest po prostu nudne. Zachęcam jednak do sięgnięcia po tę książkę gdyż w obecnej sytuacji pandemii, ciągłych obostrzeń i panującej zimy daje nam namiastkę wycieczek w góry i możliwość obcowania z tymi urokliwymi miejscami. Jest to opowieść o najwyżej położonym schronisku w polskich Tatrach, jedynym, do którego nie ma drogi dojazdowej, od ponad stu lat prowadzonym przez kolejne pokolenia tej samej rodziny – ród Krzeptowskich. Mowa o schronisku w Dolinie Pięciu Stawów Polskich położonym na wysokości 1671 m n.p.m., które nieodmiennie wita swoich gości wspaniałymi widokami i wyśmienitą szarlotką. Autorka w ciekawy sposób opowiada historię schroniska od początków XX wieku aż po czasy współczesne. Opisuje jak wygląda prowadzenie schroniska obecnie, a z jakimi trudnościami musieli się borykać właściciele w przeszłości. I „śmieszno i straszno” jednocześnie. Niektórzy czytelnicy uważają tę pozycję za słabszą od poprzedniej, ja zachęcam do osobistej oceny.

LITERATURA KOBIECA

„Błękitny dom nad jeziorem” Katarzyny Janus to piękna , wzruszająca powieść o poszukiwaniu swojej drogi, w otoczeniu pięknych mazurskich krajobrazów. Tosia, główna bohaterka, singielka, pracuje w bibliotece i mieszka sama z kotem. Jej życie jest nudne i przewidywalne. Dopiero odziedziczony po ciotce spadek wszystko zmienia. Dziewczyna przeprowadza się na Mazury do wymarzonego, wyśnionego domku z duszą, który postanawia zamienić na pensjonat. Tutaj poznaje Kubę – tajemniczego mężczyznę, który z czasem staje się dla niej kimś ważnym. Do nowego pensjonatu trafiają także życiowi połamańcy, Zosia, pobita przez chłopaka oraz Paulina, ciężarna studentka. A wszystko to za sprawą Antoniny, osoby szczerej, otwartej, z dobrym sercem i zawsze chętnej do pomocy. Piękna powieść z przesłaniem, że warto walczyć o swoje szczęście w życiu. Autorka ma niezwykły dar tworzenia klimatu w swoich powieściach. Książkę czyta się szybko i z dużą przyjemnością. Gorąco polecam.

LITERATURA OBYCZAJOWA

„Ostatni” to trzecia część klimatycznej tetralogii Mai Lunde – autorki bestsellerowej „Historii pszczół” i „Błękitu”. Powieść rozgrywa się na trzech płaszczyznach czasowych, a motywem łączącym jest historia wymierającego gatunku koni. Opowieść rozpoczyna się w roku 1882, kiedy do Mongolii wyrusz wyprawa mająca na celu schwytanie legendarnego konia Przewalskiego. W 1992 roku, wraz z Karin, miłośniczką przyrody i jej synem Mathiasem, powracamy na dzikie stepy mongolskie, aby przywrócić koniom ich naturalne środowisko. Wreszcie poznajemy świat po katastrofie ekologicznej, przenosimy się do Norwegii roku 2064 gdzie na upadającej farmie Eva wraz z córką opiekują się ostatnią parą dzikich koni. Lunde buduje wizje apokaliptycznego końca prowadząc czytelnika po równoważnych światach, w których losy ludzi splatają się z losami niezwykłych koni. Ciekawa, nietuzinkowa i niepokojąca pozycja. Wszystkie z przedstawionych pozycji są dostępne w kurowskiej bibliotece. Przygotowały: Krystyna Skwarek i Beata Frydrych


49

O NAS

Kwartalnik Gminy Kurów

SŁODKA TRADYCJA TŁUSTEGO CZWARTKU Historia tłustego czwartku sięga czasów pogaństwa. Mowa o starożytnym Rzymie, w którym ucztowano odejście zimy i nadejście wiosny. Owo ucztowanie polegało na jedzeniu tłustych potraw, szczególnie mięs i piciu wina. Zagryzano to wszystko osobliwymi pączkami, które przygotowywano z ciasta chlebowego nadziewanego słoniną. Były wielkim przysmakiem. W Polsce zadomowiły się w XVI wieku jako niezbyt foremne bułki zrobione z mąki pszennej, faszerowane również słoniną, smażone na smalcu, były popijane wódką. Ówczesne pączki nie przypominały ani smakiem, ani wyglądem dzisiejszych, pulchnych ciastek z aromatycznym nadzieniem. Historyczne przekazy świadczą też, iż w szesnastym stuleciu na dworach magnackich, szlacheckich i zamożnych mieszczan na ostatki smażono na tłuszczu słodkie racuchy, bliny i placki. Kulisty kształt pączka pochodzi z XVIII wieku, gdy zaczęto używać do wypieku drożdży, przez co ciasto stało się bardziej puszyste. W naszej tradycji tłusty czwartek przypada na ostatni czwartek przed Wielkim Postem, który zaczyna się od Środy Popielcowej. Nazywany był mięsopustem, ponieważ na czas Wielkiego Postu „mięso opuszczało człeka na długie tygodnie”. Nazwa ta nawiązuje do słowa karnawał, co z ła- Augusta III” o pączkach pisał tak: na włoską modę wzbogacimy go ciny tłumaczy się rozstanie z mięsem. „Staroświeckim pączkiem trafiwszy o skórkę cytrynową, lub jak Szwedzi Dawniej ten dzień był początkiem w oko, mógłby go podsinić, dziś pą- dodamy kleks śmietany. Można natłustego tygodnia, w trakcie którego czek jest tak pulchny, tak lekki, że ścis- dziać go kremem cytrynowym, czekozjadano ogromne ilości mięsa, ka- nąwszy go w ręku znowu się rozciąga ladą, a lukier zrobić z pachnącej wody pusty ze skwarkami, a także słoniny. i pęcznieje do swej objętości, a wiatr różanej czy kwiatu pomarańczy, albo W ostatnie dni karnawału trzeba było zdmuchnąłby go z półmiska.” Pączki wzbogacić naturalnym barwnikiem. najeść się do syta przed 40 dniami nazywano również pampuchami, sma- W tłusty czwartek nie ograniczamy postu, kiedy to chrześcijanie powin- żone na głębokim tłuszczu najczęściej się tylko do pączków. Popularne są ni zachować umiar w jedzeniu i piciu. na smalcu. Podawano je na słodko, ale też faworki zwane inaczej chrustem, Data tłustego czwartku zależy od daty obficie doprawiano skwarkami. Do róże karnawałowe czy drożdżowe roWielkanocy, dlatego ten dzień jest środka niektórych wkładano orzechy galiki. Historia faworków jest równie świętem ruchomym. lub migdały, a osoba która trafiła na ciekawa. Jak głosi legenda były dzieIdealny pączek powinien być pul- pączka z dodatkiem miała zapewnio- łem przypadku. Niedoświadczony chny, ale lekko zapadnięty w środku. ne szczęście na najbliższy rok. pomocnik cukiernika przez nieuwagę Jeśli taki będzie znaczy to, że przyDzisiaj w polskich cukierniach i do- upuścił fragment ciasta przygotowagotowane przez nas ciasto ma dobrą mowych kuchniach pączek najczęściej nego na pączki wprost do rozgrzanekonsystencję. Ponadto powinien mieć występuje w wersji klasycznej, czyli go tłuszczu. Bojąc się reakcji mistrza, jasną obwódkę wokół, co świadczy usmażony nadziany konfiturą różaną, czym prędzej posypał usmażony waro tym, że tłuszcz użyty do smażenia powidłami lub marmoladą i polukro- kocz cukrem pudrem i w ten sposób był świeży. Jędrzej Kitowicz – ksiądz, wany. To proste drożdżowe „ciastko” nie tylko uratował swoją posadę, ale XVIII wieczny kronikarz w swoim poddane jest również inspiracjom i stworzył pierwszego faworka. To dziele „Opis obyczajów za panowania kuchni świata. I korzysta na tym, gdy tradycyjne polskie, litewskie oraz


50

Numer 21 / 2021

niemieckie chrupkie ciastka o słodkim smaku w kształcie kokardki, smażone w tłuszczu i posypywane cukrem pudrem. Najczęściej spożywane w czasie karnawału i tłustego czwartku lub na ostatki. Wcześniejsza nazwa to chrust lub chruścik. Każdy pączek ma około 250-300 kcal, a 100 gram faworków to 520 kcal. Jeden faworek posiada ok. 38 kcal. Czy poprzestaniemy na jednym w ten szczególny dzień? Pozwólmy sobie na małe łakomstwo, zjedzone smakołyki można spalić podczas codziennych czynności. W końcu tradycji niech się stanie zadość. KGW „Kobiety Razem” w Klementowicach

DZIEŃ SENIORA W KLEMENTOWICACH W kalendarzu pojawia się coraz więcej dni, które są okazją do celebrowania dojrzałego czy starszego wieku. W zasadzie w listopadzie obchodzi się Światowy oraz Ogólnopolski Dzień Seniora, które to mają wspólny cel – kształtowanie właściwego społecznego postrzegania osób starszych, a także zapewnienia im godnego życia. My spotykamy się w lutym, aby uczcić ten piękny dzień. W tym roku niestety, z powodu pandemii koronawirusa, spotkanie nie mogło się odbyć. Ale pamiętamy o naszych Seniorach, dlatego jedynym gestem pamięci z naszej strony są kartki z życzeniami wysłane pocztą. Chcemy w ten sposób podziękować za to, że pielęgnowali nasze obyczaje, że ich serca i ręce sprawiły, by rodzinne domy stały się bezpieczną przystanią dla dzieci i wnuków. Bycie Seniorem powinno stać się atutem, dlatego uszanujmy ten czas jako dobrodziejstwo. Seniorzy mają ogromną wiedzę i doświadczenie życiowe, są strażnikami tradycji religijnych, patriotycznych, rodzinnych. Pracowali całe życie na to co mamy dziś. Dlatego składamy najserdeczniejsze życzenia naszym Seniorom, którzy mają srebrne włosy, ale złote serca – długich lat życia w zdrowiu, wszelkiej pomyślności, optymizmu życiowego, miłości najbliższych. Niech omijają Was troski i smutki dnia codziennego, wiele radości, łask Bożych i uśmiechu na twarzy. KGW „Kobiety Razem” w Klementowicach

Kolory ziemi, kolory nieba Nasze życie kolorami się mieni Pulsuje żywo w niewinnym dzieciństwie Od słonecznych złotych promieni Po różowe blaski w nadchodzącym świcie. W młodości dumnej i odważnej Przenika tęczy kolorami By za chwilę zmieniać się w odcienie poważne I tak bawi się różnymi barwami. Wiek średni przynosi mocne kolory Purpury, żółcie i soczyste zielenie Maluje wyraźne, różnorakie wzory Zaczyna pomału kolorów dzielenie. Starość ma jesienne klimaty Brązy i czernie, popielate i srebrzyste Czasem trafi się czerwień jak przed laty I złoty refleks przez chwilę zabłyśnie. Szczęśliwi jesteśmy bogactwem tych barw Na palecie życia dni darowane Ciągle szukamy w tej grafice zmian Jakby nie wiedząc od kogo są nam dane Halina Rodzik

Dzień Babci i Dziadka w Klementowicach Dzień Babci i Dziadka jest dniem szczególnym dla każdego dziecka, tego młodszego i starszego. 21 stycznia nasze przedszkole postanowiło w nieco inny sposób niż co roku, uczcić ten wspaniały dzień. Przedszkolaki z obu grup postanowiły, zorganizować dla naszych seniorów program artystyczny. Śpiewały piosenki a także prezentowały wspaniałe układy taneczne. Z powodu braku możliwości zaproszenia w tym roku seniorów do placówki, cały występ został nagrany i zamieszczony na stronie przedszkola. Ufamy, że taka niespodzianka sprawiła, że niejednej babci i dziadkowi uroniła się łezka w oku ze wzruszenia. Takie dni jak te w szczególny sposób ukazują nam, jak ważni są dziadkowie dla swoich wnucząt. Miejmy nadzieję, że następny rok będzie dla nas łaskawszy i kolejne występy będziemy oglądać wspólnie z naszymi wspaniałymi seniorami. Tekst: Sylwia Stasiak


O NAS

51

Kwartalnik Gminy Kurów

SPORT Topspin nadal blisko awansów z III i IV ligi

Oczekiwanie na rundę wiosenną

Tenisiści stołowi Topspinu Kurów wciąż zajmują miejsca premiowane awansem, jednak od 20 grudnia rozgrywki z powodu zamknięcia przez rząd hal sportowych, zostały zawieszone. Pierwsza drużyna zajmuje drugie miejsce w rozgrywkach III ligi (do zakończenia I rundy został mecz z Treflem II Zamość), a rezerwy drugą lokatę w IV lidze na półmetku rozgrywek.

Garbarnia Kurów pierwotnie miała wznowić treningi w drugiej połowie stycznia, jednak późne zluzowanie obostrzeń przez rząd spowodowało, że rozpoczęły się dopiero 12 lutego. Przeciwnikami w sparingach będą (o ile rząd znów nie zamrozi sportu na świeżym powietrzu): Głusk Lublin, Sygnał Lublin, LKS Milanów, Kłos Chełm Pokrówka, Stok Zakrzówek. Pierwszy mecz ligowy odbędzie się 20 lub 21 marca w Kurowie, rywalem będzie lider – Motor II Lublin. Zgodnie z ramowym terminarzem wszystkie mecze zostaną rozegrane w weekendy (ostatnia kolejka 19 czerwca), jedynym terminem „w tygodniu” ma być 26 maja. Przeciwnikami drugiej drużyny kurowskiego klubu przed rundą wiosenną mają być: GKS Niedźwiada, GLKS Michów, Wawel Wąwolnica, Legion Tomaszowice MosznaKolonia, Cisy Nałęczów, MKS/Lewart II Lubartów, Zawisza Garbów Wola Przybysławska. Pierwszy mecz ligowy odbędzie się 11 kwietnia z SKS-em Leokadiów, ostatnia kolejka – 20 czerwca. Do Garbarni przed sezonem mogą przyjść: Kacper Domownik (bramkarz GKS-u Niemce), Jakub Gałka (pomocnik, Madjan/Marina Zemborzyce Lublin) Kacper Kozak (obrońca juniorów młodszych Garbarni, wcześniej grupy młodzieżowe Wisły Puławy), Dawid Mrozek (pomocnik Legionu Tomaszowice M.-K.); poadto do rezerw przymierzani są niektórzy dotychczasowi gracze juniorów młodszych.

Ostatnie mecze Topspinu i Topspinu II (20.12) Lob – Topspin 5:5; Łukasz Chudzik 2,5; Kamil Gołębiowski 1; Kacper Pękala 1; Leszek Gawidziel 0,5 GOK – Topspin II 8:10; Emil Matraszek 3,5; Leszek Bigaj 3; Sylwester Jasiocha 3; Tomasz Ciurkowski 0,5

III liga, grupa lubelska (IV poziom rozgrywkowy) Poz. 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11

Drużyna Lewart II Lubartów Topspin Kurów (B) Lob Dęblin Baczyński Biała Podlaska STS II Lubartów (B) Huragan Międzyrzec Podlaski (B) MLKS Wola Sernicka UMKS Biłgoraj Grot II Werbkowice Trefl II Zamość Sokół Zwierzyniec

Mecze 8 9 9 9 9

Punkty 14 14 13 11 9

Gry 64-14 57-33 53-37 55-35 43-47

9

8

34-56

9 7 9 8 6

7 5 5 4 2

43-47 29-41 32-58 26-54 24-36

Tekst: Piotr Siczek

IV liga lubelska (V poziom) Poz. Drużyna Dzierzkowice 1 Terpentyna (B) 2 Topspin II Kurów (B) 3 Lewart III Lubartów 4 GOK Trzydnik Duży (S) 5 Tur Turze Rogi 6 CKFiS II Bełżyce 7 Żaczek II Fajsławice 8 Roztocze Szczebrzeszyn 9 UKS Niemce

Mecze Punkty Gry 8

16

80-35

8 8 8 8 8 8 8 8

14 11 9 8 6 4 3 1

75-41 67-51 69-62 60-54 69-56 48-68 25-69 22-79 Mecz w Dęblinie


52

Numer 21 / 2021

Historia klubów sportowych w gminie Kurów (cz. 3 – sezony 1965 – 1967) W sezonie 1965/1966 piłkarze Clementovii grali w lubelskiej klasie B, w której po rundzie jesiennej zajmowali czwarte miejsce. Nie posiadamy informacji na temat siatkarek z Klementowic i piłkarzy kurowskiego klubu (grali prawdopodobnie w klasie C).

Lubelska klasa B, grupa kraśnicka (V poziom) – sezon 1965/1966 (tabela po rundzie jesiennej) Poz. 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12

Klub Sanna Zaklików LZS Urzędów LZS Kraśnik Lubelski Clementovia Klementowice LZS Biała Druga Orion Niedrzwica Duża LZS Józefów nad Wisłą Wisła II Puławy LZS Modliborzyce LZS Zakrzówek Stal II Poniatowa (S) LZS Nałęczów

Pkt. 19 16 16 14 13 12 10 8 8 4 4 4

Bramki 47-7 31-12 35-19 27-22 26-23 24-23 18-22 26-28 9-25 2-30 5-29 5-34

W kolejnym sezonie Clementovia i LZS Kurów grały w tej samej lidze. Prawdopodobnie trenerem kurowskiej drużyny był Czesław Tokarski.

Lubelska klasa B, grupa puławska (VI poziom) – sezon 1966/1967 (tabela po rundzie jesiennej) Poz. 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10

Klub Stal II Poniatowa (S) Wisła II Puławy (S) LZS Nałęczów (S) LZS Wąwolnica LZS Józefów nad Wisłą (S) Clementovia Klementowice (S) Opolanka II Opole Lubelskie LZS Borysów LZS Kurów LZS Końskowola

Pkt. 16 15 13 12 11 9 6 4 2 2

Bramki 26-8 40-10 18-13 22-14 21-16 22-22 22-30 10-31 9-29 4-31

W sezonie 1966/1967 siatkarki Clementovii ponownie występowały na trzecim szczeblu rozgrywek. W 1966 roku w Klementowicach rozpoczęto budowę sali gimnastycznej, ukończoną w styczniu 1968 roku. Przez ten czas zawodniczki swoje mecze domowe rozgrywały zazwyczaj w Kurowie.

Liga międzywojewódzka, grupa ­kielecko-lubelska (III poziom) – 1966/1967 Poz. 1 2 3 4 5 6 7 8 9

Klub AZS Lublin Start Radom LZS Nałęczów (B) Clementovia Klementowice (B) Stal Kraśnik Fabryczny Budowlani Radom Skórzani Skarżysko-Kamienna (B) Lechia Kielce MKS Kraśnik Fabryczny (B)

Pkt. 16 14 11 9 8 7 4 3 0

Sety 48-3 42-9 32-17 29-27 30-33 27-31 15-38 15-42 4-48

I runda: I (20.11): Stal K – Clementovia 1:3 II (03/04.12, ?): Clementovia – LZS 1:3 III (17.12, Lublin): MKS – Clementovia 1:3 IV(18.12): AZS – Clementovia 3:0 V (, ?): Clementovia – Start 0:3 VI (, ?): Clementovia – Budowlani 2:3 VII (, ?): Clementovia – Skórzani 3:0; może 22.01 – wtedy w Kurowie VIII (26.02, ?): Clementovia – Lechia 3:1 IX: pauza II runda: X (12.02, ?): Clementovia – Stal K 3:1 XI (18/19.02, ?): LZS – Clementovia 3:0 XII (04.03, Kurów): Clementovia – MKS 3:0 wo (goście wycofali się z rozgrywek) XIII (05.03, Kurów): Clementovia – AZS 1:3 XIV (11.03): Start – Clementovia 3:0 XV (12.03): Budowlani – Clementovia 0:3 XVI (18.03): Skórzani – Clementovia 0:3 XVII (19.03, Skarżysko-Kamienna): Lechia – Clementovia 0:3 XVIII: pauza Tekst: Piotr Siczek


53

O NAS

Kwartalnik Gminy Kurów

ZACZAROWANY ŻŁOBEK MISIA USZATKA W KUROWIE UL. PIRAMOWICZA 1, 24-170 KURÓW MIESZCZĄCY SIĘ W GMINNYM PRZEDSZKOLU W KUROWIE

OGŁASZA PIERWSZY NABÓR. BĘDZIEMY DZIAŁAĆ OD WRZEŚNIA 2021 R. W GODZ. 7.00-16.00 DYSPONUJEMY 15 MIEJSCAMI DLA DZIECI OD 20 MIESIĄCA ŻYCIA, NA MIN. 5 GODZIN. W PIERWSZYM NABORZE PRZYJMUJEMY DZIECI Z ROCZNIKA 2019, Z TERENU NASZEJ GMINY OPŁATY -380 zł /m-c czesne, 6 zł/dzień wyżywienie Wnioski do pobrania od 1 marca w sekretariacie lub na www.gp.kurow.pl , informacje- tel.81 8811041 Projekt uzyskał dofinansowanie w wysokości 184 780, 00 zł w ramach RESORTOWEGO PROGRAMU ROZWOJU INSTYTUCJI OPIEKI NAD DZIEĆMI W WIEKU DO LAT 3 „MALUCH+” 2021 realizowanego przez Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej.

Dzień biały jak bałwanek

Tego roku zawitała do nas wspaniała zima z białym puszystym śniegiem, zachęcając nas wszystkich do zimowych zabaw. Z pewnością niejeden z nas ulepił pięknego bałwana. W podziękowaniu „pani Zimie” za biały puch, dzieci z przedszkola z Klementowic postanowiły obchodzić Dzień Bałwanka. Tego dnia w ubraniach dominował kolor biały. W każdej grupie działo się coś ciekawego i panowała niezwykła atmosfera. Wszyscy z zaangażowaniem brali udział w „białych” zabawach – odszukiwali białe akcenty we własnych strojach oraz w najbliższym otoczeniu, liczyli bałwanki i śniegowe gwiazdki, poznawali produkty spożywcze w białym kolorze i smakowali je, wspólnie bawili się i pląsali w takt muzyki o charakterze zimowym. Oczywiście nie mogło zabraknąć zabaw na śniegu i wspólnego lepienia bałwana. Był to kolejny dzień pełen radości, niesamowitych wrażeń i atmosfery pełnej życzliwości i przyjaźni w naszym przedszkolu. Tekst: Małgorzata Krajewska-Koza

Zdjęcia: Monika Kałdonek, Małgorzata Krajewska-Koza, Sylwia Stasiak


54

Numer 21 / 2021

TERMINY POSTĘPOWANIA REKRUTACYJNEGO ORAZ POSTĘPOWANIA UZUPEŁNIAJĄCEGO – SKŁADANIE DOKUMENTÓW DO PRZEDSZKOLI, DLA KTÓRYCH ORGANEM PROWADZĄCYM JEST GMINA KURÓW NA ROK SZKOLNY 2021/2022 Harmonogram rekrutacji na podstawie Zarządzenia NR 9/2021 Wójta Gminy Kurów z dnia 27 stycznia 2021 r. Termin

Termin postępowania uzupełniającego

od 15 lutego 2021 r. do 26 lutego 2021 r.

od 12 kwietnia 2021 r. do 23 kwietnia 2021 r.

od 01 marca 2021 r. do 10 marca 2021 r.

27 kwietnia 2021 r.

3.

Przekazanie informacji rodzicom przez komisję rekrutacyjną listy kandydatów zakwalifikowanych i kandydatów niezakwalifikowanych

22 marca 2021 r.

28 kwietnia 2021 r.

4.

Potwierdzenie przez rodzica kandydata woli przyjęcia w postaci pisemnego oświadczenia

do 31 marca 2021 r.

do 29 kwietnia 2021 r.

5.

Podanie do wiadomości rodziców przez komisję rekrutacyjną listy kandydatów przyjętych i kandydatów nieprzyjętych

do 01 kwietnia 2021 r.

do 30 kwietnia 2021 r.

6.

Składanie wniosków o sporządzenie uzasadnienia odmowy przyjęcia

do 7 dni od dnia – podania do publicznej wiadomości listy kandydatów przyjętych i kandydatów nieprzyjętych

7.

Przygotowanie i wydanie uzasadnienia odmowy przyjęcia

do 5 dni od daty złożenia wniosku o sporządzenie uzasadnienia odmowy przyjęcia

8.

Złożenie do dyrektora odwołania od rozstrzygnięcia komisji rekrutacyjnej wyrażonego w pisemnym uzasadnieniu odmowy przyjęcia

do 7 dni od terminu otrzymania pisemnego uzasadnienia odmowy przyjęcia

9.

Rozstrzygnięcie przez dyrektora odwołania od rozstrzygnięcia komisji rekrutacyjnej wyrażonego w pisemnym uzasadnieniu odmowy przyjęcia

do 7 dni od dnia złożenia do dyrektora odwołania od rozstrzygnięcia komisji rekrutacyjnej

Lp.

1.

2.

Rodzaj czynności Złożenie wniosku o przyjęcie do przedszkola wraz z dokumentami potwierdzającymi spełnianie przez kandydata warunków lub kryteriów branych pod uwagę w postępowaniu rekrutacyjnym Weryfikacja przez komisję rekrutacyjną wniosków o przyjęcie do przedszkola i dokumentów potwierdzających spełnianie przez kandydata warunków lub kryteriów branych pod uwagę w postępowaniu rekrutacyjnym


55

O NAS

Kwartalnik Gminy Kurów

Co słychać u rodziny Kacpra? Co się wydarzyło od publikacji ostatniego kwartalnika?

swoją pracą wspierali akcję budowy domu. Nadal zwracamy się z prośbą o wsparcie pani Renaty na stronie Pomagam.pl, gdzie można Panią Renatę i jej synów wspomóc choćby najdrobniejszą kwotą. Link do zbiórki:

Wyposażona została kotłownia, zakupiony został piec, rozprowadzono instalację elektryczną. W łazience położone są płytki na ścianach i podłodze. Trwają prace przy montażu płyt karton-gipsowych. Wiele prac wykonał Pan Jurek Korycki z synem – między innymi ocieplenie budynku, odwodnienie (opaskę) wokół domu, schody, strop wewnętrzny. Dwaj panowie z gminy Kurów, którzy chcą pozostać anonimowi, wyłożyli łazienkę płytkami. Pan Tomasz Feldman, właściciel firmy remontowo-budowlanej ZEPBUD z Zabłocia ofiarował 3 000 zł na zakup materiałów do wykończenia łazienki oraz zorganizował transport tych materiałów z Brico Depot na Dębę. W imieniu rodziny chcemy podziękować wszystkim, którzy dołożyli swoją „cegiełkę” do budowy i wykończenia domu, a tym samym przyczyniają się do poprawy jakości życia rodziny Kacpra.

pomagam.pl/h7m77636 Tekst: Jolanta Zięba Magdalena Białkowska

Pomoc dla osób niepełnosprawnych i ich opiekunów Ośrodek Pomocy Społecznej w Kurowie w roku 2021 realizować będzie Program „Opieka wytchnieniowa – edycja 2021” w ramach Solidarnościowego Funduszu Wsparcia Osób Niepełnosprawnych.

samodzielnej egzystencji, jak również konieczności stałego współudziału na co dzień opiekuna dziecka w procesie jego leczenia, rehabilitacji i edukacji. W ramach programu będzie można skorzystać z następujących form pomocy: Pomoc w miejscu zamieszkania (opiekunka – może być to również osoba wskazana przez rodzinę) lub 14 dni pobytu w Domu Pomocy Społecznej w Żyrzynie, gdzie świadczona będzie fachowa pomoc lekarzy, pielęgniarek, realizowana będzie rehabilitacja i fizjoterapia. Zapewniany jest dowóz i pełne wyżywienie, a pomoc świadczona będzie całkowicie bezpłatnie. Dom Pomocy Społecznej w Żyrzynie to nowa placówka działająca od czerwca 2020 r. Jest nowocześnie wyposażona, pokoje są wygodne i przestronne, sala gimnastyczna jest w pełni przystosowana do potrzeb osób niepełnoprawnych, można też skorzystać z różnego ro-

Wyrazy podziękowania kierujemy do: – Pana Roberta Chabrosa, który wykonał indywidualny projekt domu. – Pana Pawła Banaszka z Płonek, właściciela firmy BAN-PAW, który nieodpłatnie wykonał wykopy pod fundamenty. – Pana Łukasza Wałacha, który nieodpłatnie dostarczył piach oraz rozprowadził go koparką. Szczególne podziękowania kierujemy do radnego gminy Kurów, Pana doktora Jana Woźniaka, który od samego początku jest mocno zaangażowany w pomoc pani Renacie i koordynuje większość prac. Dziękujemy również wszystkim niewymienionym z nazwiska, którzy

Program ten adresowany jest do osób ze znacznym stopniem niepełnosprawności oraz dzieci z orzeczeniem o niepełnosprawności, których opiekunowie wymagają wsparcia w postaci krótkotrwałej, doraźnej przerwy w opiece. Program adresowany jest również do opiekunów dzieci z orzeczeniem o niepełnosprawności, jeżeli występuje konieczność stałej lub długotrwałej opieki, lub pomocy innej osoby w związku ze znacznie ograniczoną możliwością

dzaju zabiegów leczniczych, jak krioterapia, magnetronic, prądy. Zachęcamy do skorzystania z tej formy pomocy i zapewniamy, że niepełnosprawni członkowie Waszych rodzin otoczeni będą profesjonalną opieką. Szczegółowe informacje można uzyskać pod numerem telefonu: 81 88 11 490. Tekst: Magdalena Białkowska


56

Numer 21 / 2021

(nie)Bezpieczni w sieci

Badania przeprowadzone w 2020 r. przez Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej wskazują, że dla współczesnych dzieci Internet to rzeczywistość, którą traktują jako naturalne środowisko. Pandemia do strefy online przeniosła zdecydowaną większość aktywności i na wiele miesięcy edukację.

Etat w sieci?

Dlaczego etat? W maju ubiegłego roku Fundacja Edukacji Zdrowotnej i Psychoterapii zrealizowała badania wśród młodzieży, dotyczące obrazu młodzieży w czasie ograniczeń epidemicznych. Zdalna stała się praca, nauka, rozrywka i kontakty z grupą rówieśniczą. Przeciętny uczeń spędza w sieci około 9 godzin dziennie. Czas 9 godzin dziennie wstępnie uznawany jest za próg wysycenia ekranami. Ponad połowa badanych nastolatków zaczęła zgłaszać problemy ze snem – zasypianiem, budzeniem się w nocy, niekiedy nawet na kilka godzin. Pojawiły się objawy uzależnienia od mediów. Młodzież przestala angażować się w naukę, znacząco spadła aktywność na e-lekcjach. Obniżenie zaangażowania dotyczy również uczniów z dużym potencjałem, zdolnych którzy bardzo dobrze funkcjonowali w szkole w tradycyjnym rozumieniu. Początkowo wśród uczniów panowały postawy optymistyczne. Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej w czerwcu 2020 r. realizował badania, z których wynikało, że młodzież jest dobrze nastawiona do nauki zdalnej. Nastolatkowie twierdzili, że nauka zdalna jest dla nich bardziej komfortowa. W grudniu 2020 r. przestało być pozytywnie, mnożyły się problemy i zagrożenia. Zespoły badawcze wskazują, że ogromnym problemem stało się rozregulowanie zegara biologicznego. Szkoła, praca wymuszały pewien naturalny rytm, w którym żyliśmy. Zdalne funkcjonowanie wymaga ogromnej samokontroli, samodzielności i dyscypliny. Młodzież odczuwa permanentny stres, czuje się zagrożona, nie do końca nawyki

korzystania z technologii są prawidłowe. Największym problemem jest stan psychiczny młodych ludzi, którym brakuje realnych kontaktów społecznych, pewnej ciągłości i pewności dnia następnego. Ogromne wyzwanie stoi przed najmniejszą komórką społeczną – rodziną.

Mamo, tato – wspierajcie, obserwujcie, bądźcie. Wypowiedzi młodzieży:

Chciałbym, żeby dorośli, nawet jeśli nasze problemy mogą wydawać się

błahe, nie lekceważyli ich, bo mogą być dla nas ważniejsze niż się to może wydawać. Czujemy się samotni bez towarzystwa swoich znajomych i potrzebujemy wsparcia dorosłych – nawet jeśli mają nas tylko przytulić, bo nie wiedzą jak w inny sposób mogą pomóc – niech to zrobią.

Artykuł napisany na podstawie konferencji Fundacji Edukacji Zdrowotnej i Psychoterapii oraz badań przeprowadzonych na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej. Tekst: Daria Sokołowska

NOWY OKRES ZASIŁKOWY 500+

Nowy okres zasiłkowy 2021/2022 trwa od 01.06.2021 r. do 30.05.2022 r. Wnioski o ustalenie prawa do świadczenia wychowawczego można składać: 1. od 1 lutego 2021 r. drogą elektroniczną za pośrednictwem: – PUE ZUS – Portalu Emp@tia – ePuap – bankowości elektronicznej 2. od 1 kwietnia 2021 r. drogą tradycyjną w formie papierowej w Punkcie Obsługi Świadczenia Wychowawczego (plac przy Urzędzie Gminy). Ustalenie prawa do świadczenia wychowawczego oraz jego wypłata następują odpowiednio na wniosek matki, ojca, opiekuna faktycznego dziecka, opiekuna prawnego dziecka albo dyrektora domu pomocy społecznej. Termin ustalenia prawa do świadczenia wychowawczego 500+ oraz jego wypłata uzależniona jest od miesiąca złożenia wniosku. Termin złożenia wniosku od 1 lutego 2021 do 30 kwietnia 2021

Wypłata świadczenia

od 1 maja 2021 do 31 maja 2021

do 31 lipca 2021

od 1 czerwca 2021 do 30 czerwca 2021

do 31 sierpnia 2021

od 1 lipca 2021 do 31 lipca 2021

do 30 września 2021

od 1 sierpnia 2021 do 31 sierpnia 2021

do 31 października 2021

do 30 czerwca 2021

Pamiętaj! Aby zachować ciągłość wypłaty świadczenia 500+ i otrzymać świadczenie w czerwcu 2021 r. należy złożyć wniosek do 30 kwietnia 2021 r. Złożenie wniosku do końca czerwca 2021 r. gwarantuje wypłatę świadczenia wychowawczego z wyrównaniem od 1 czerwca 2021 r. Barbara Janicka


57

O NAS

Kwartalnik Gminy Kurów

Dane dotyczące bezpieczeństwa i porządku na terenie gminy Kurów za 2020 rok Komisariat Policji w Kurowie obsługuje te- Policjanci z Komisariatu Policji w Kurowie ren działania czterech gmin powiatu pu- w 2020 roku przeprowadzili 116 czynności ławskiego – Kurów, Markuszów, Baranów wyjaśniających w sprawach o wykroczei Żyrzyn. nia, zaistniałych na terenie gminy Kurów W 2020 roku, w Komisariacie Policji (w 2019 roku – 80). Dla porównania, na tew Kurowie wszczęto 79 spraw dotyczących renie gminy Markuszów przeprowadzono przestępstw zaistniałych na terenie gminy 152 sprawy o wykroczenie, na terenie gmiKurów. Dla porównania, w tym samym okre- ny Żyrzyn – 61 oraz 24 na terenie gminy sie, na terenie gminy Markuszów wszczęto Baranów. 41 spraw, gminy Żyrzyn – 47 oraz 32 spraW 2020 roku na terenie gminy Kurów, wy na terenie gminy Baranów. Najwięcej mimo nakazów i zakazów związanych spraw dotyczyło nietrzeźwych kierujących z przemieszczeniem się oraz obostrzeń – 9 oraz kradzieży z włamaniem – 9. Na te- wprowadzonych w związku z pandemią korenie gminy Kurów odnotowano 4 wypadki ronawirusa odnotowano 1184 interwencje drogowe oraz 3 przestępstwa narkotyko- Policji (w 2019 roku – 708). Dla porównawe. W 4 przypadkach policjanci prowadzi- nia: na terenie gminy Markuszów w roku li postępowania dotyczące uszczerbku na 2020 odnotowano – 476 interwencji, gminy zdrowiu. Z kolei 14 spraw dotyczyło prze- Żyrzyn – 703 i gminy Baranów – 362 interstępstw przeciwko rodzinie i opiece. wencje Policji. W 2020 roku, na terenie gminy Kurów Jeżeli chodzi o bezpieczeństwo w ruchu wszczęto 14 procedur „Niebieskie Karty”, drogowym na terenie gminy Kurów, funkw 2019 – 15 i odnotowano 97 interwencji cjonariusze ujawnili 549 wykroczeń, któdomowych. Przy tej okazji, warto wspo- re zakończyły się mandatem karnym lub mnieć o nowych uprawnieniach, które skierowaniem wniosku o ukaranie do sądu. w 2020 roku zyskali policjanci. Należy do Na szczególną uwagę zasługują działania nich możliwość wydania nakazu natych- związane z eliminowaniem z ruchu piratów miastowego opuszczenia mieszkania i jego drogowych. W minionym roku policjanci bezpośredniego otoczenia lub zakazu zbli- zatrzymali 27 praw jazdy za przekroczenie żania się do mieszkania i jego bezpośred- przez kierowców prędkości o ponad 50 niego otoczenia. Nakaz lub zakaz mogą km/h w terenie zabudowanym. Kierowcy, być wydane podczas interwencji podję- którzy tak znacząco przekroczyli prędkość tej przez funkcjonariuszy albo w związku w terenie zabudowanym, narażając tym saz powzięciem informacji o stosowaniu prze- mym na niebezpieczeństwo innych użytmocy w rodzinie. Nakaz lub zakaz mogą kowników dróg, w tym pieszych, stracili być wydane łącznie, nawet w przypadku na trzy miesiące prawo jazdy oraz zostali nieobecności we wspólnie zajmowanym ukarani wysokimi mandatami i punktami mieszkaniu osoby stosującej przemoc ro- karnymi. dzinie. Są przy tym natychmiast wykonalne Dla porównania, na terenie gminy i wskazują m.in. obszar lub odległość od Markuszów w roku 2020 policjanci ruchu wspólnie zajmowanego mieszkania, którą drogowego ujawnili 711 wykroczeń skutosoba stosująca przemoc będzie obowią- kujących nałożeniem mandatu karnego zana zachować. lub skierowaniem wniosku o ukaranie do Co ważne, obowiązany do przestrzegania sądu, zatrzymali 123 prawa jazdy, na terenakazu lub zakazu musi opuścić wspólnie nie gminy Żyrzyn ujawnili 200 wykroczeń zajmowane mieszkanie i jego bezpośred- i zatrzymali 2 prawa jazdy, na terenie gminie otoczenie, pozostawiając klucze w tym ny Baranów 235 wykroczeń skutkujących mieszkaniu. Może natomiast zabrać rzeczy nałożeniem mandatu karnego lub skieroosobistego użytku. Osoba stosująca prze- waniem wniosku o ukaranie do sądu oraz moc w rodzinie jest wówczas obowiązana 5 praw jazdy. do przekazania Policji informacji o miejscu pobytu oraz w miarę możliwości, numeru Opracowali: telefonu. nadkom. Tomasz Tomaszewski podkom. Ewa Rejn-Kozak


58

Numer 21 / 2021

Szanowni Państwo! W ostatnim czasie na terenie naszego województwa doszło do kilkunastu oszustw, w których ofiarami padły osoby w różnym wieku, nie tylko starsze i samotne. Mieszkańcy Lublina, Chełma czy Lubartowa stracili oszczędności swojego życia, wierząc, że dzwoni do nich policjant CBŚP i prokurator, a oni biorą udział w tajnej akcji służb. Na skutek działania przestępców, głównie starsi ludzie stracili pieniądze, które mieli zgromadzone w domu lub na kontach w banku – 30, 40, a nawet 120 tysięcy złotych. Niektórzy dali się oszukać dwa razy! Aby zapobiec podobnym sytuacjom na terenie działania Komisariatu Policji w Kurowie, zwracamy się do Państwa, Mieszkańców gmin – Kurów, Markuszów, Baranów i Żyrzyn z apelem i prośbą.

– Apelujemy do państwa o ostrożność i rozsądek w kontaktach z osobami obcymi, które mogą podawać się za krewnych, policjantów lub przedstawicieli różnych instytucji. – Apelujemy, by nigdy nie przekazywać żadnych pieniędzy lub danych osobom, których nie znamy, dopóki ich nie sprawdzimy i nie potwierdzimy, że faktycznie są to osoby z naszego otoczenia, które potrzebują pomocy! – W przypadku zetknięcia się z próbami dokonania tego typu oszustw zawsze należy zgłosić to policji, telefonując na numer 112. Mając świadomość, że nie wszyscy korzystają z Internetu lub oglądają programy informacyjne, zwracamy się do Państwa z prośbą o przekazanie naszego apelu do jak największej liczby osób, zwłaszcza starszych. Zatroszczmy się wspólnie o naszych krewnych, znajomych i sąsiadów, przypomnijmy o tego typu sytuacjach, przekażmy informacje, które zamieszczają policjanci w mediach społecznościowych. Tylko w styczniu 2021 roku, na terenie naszego województwa doszło do kilku oszustw, gdzie przestępcy, udając policjantów i prokuratorów doprowadzili do tego, że osoby starsze straciły oszczędności całego życia, wypłacając je z banku i np. wyrzucając przez okno lub pozostawiając we wskazanym przez oszustów miejscu. Przypominamy – policjanci i prokuratorzy nie angażują do swoich działań osób prywatnych i nie żądają od nich pieniędzy. Apel ten przekażmy swoim bliskim, rodzicom, krewnym i sąsiadom. Wspólnie zadbajmy o bezpieczeństwo – nie dajmy się oszukać! Komendant Komisariatu Policji w Kurowie KPP w Puławach nadkom. Tomasz Tomaszewski


O NAS

59

Kwartalnik Gminy Kurów

Z PRACY RADY GMINY KURÓW – VIII KADENCJA (UCHWAŁY PODJĘTE W OKRESIE od dnia 30 listopada 2020 r. do dnia 18 lutego 2021 r.) XIX SESJA VIII KADENCJI RADY GMINY KURÓW W DNIU 30 GRUDNIA 2020 ROKU: 1. 2. 3. 4. 5. 6. 7. 8. 9. 10. 11. 12. 13. 14. 15. 16.

Uchwała Nr XIX/182/2020 w sprawie uchwalenia Gminnego Programu Profilaktyki i Rozwiązywania Problemów Alkoholowych na rok 2021. Uchwała Nr XIX/183/2020 w sprawie uchwalenia Gminnego Programu Przeciwdziałania Narkomanii na rok 2021. Uchwała Nr XIX/184/2020 w sprawie wyrażenia zgody na odpłatne nabycie nieruchomości gruntowych położonych w Kurowie. Uchwała Nr XIX/185/2020 w sprawie zmiany wieloletniej prognozy finansowej na rok 2020-2038. Uchwała Nr XIX/186/2020 w sprawie zmian budżetu gminy na rok 2020. Uchwała Nr XIX/187/2020 w sprawie ustalenia wykazu wydatków niewygasających z upływem roku budżetowego 2020 oraz ustalenia planu finansowego tych wydatków. Uchwała Nr XIX/188/2020 w sprawie wieloletniej prognozy finansowej na rok 2021-2037. Uchwała Nr XIX/189/2020 w sprawie uchwalenia budżetu na rok 2021. Uchwała Nr XIX/190/2020 w sprawie podwyższenia kapitału zakładowego spółki pod nazwą „Zakład Usług Komunalnych” Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością z siedzibą w Kurowie. Uchwała Nr XIX/191/2020 w sprawie udzielenia pomocy finansowej Gminie Końskowola na realizację zadania z przeznaczeniem na częściowe dofinansowanie kosztów dowozu osób z Gminy Kurów do Środowiskowego Domu Samopomocy w Końskowoli. Uchwała Nr XIX/192/2020 w sprawie udzielenia pomocy finansowej Powiatowi Puławskiemu na realizację zadania z zakresu właściwości Powiatu pod nazwą „Przebudowa drogi powiatowej Nr 1514L Kurów – Michów”. Uchwała Nr XIX/193/2020 w sprawie udzielenia pomocy finansowej Powiatowi Puławskiemu na realizację zadania z zakresu właściwości Powiatu pod nazwą „Przebudowa drogi powiatowej Nr 2537L Kurów – Kaleń – Markuszów”. Uchwała Nr XIX/194/2020 w sprawie udzielenia pomocy finansowej Powiatowi Puławskiemu na realizację zadania z zakresu właściwości Powiatu pod nazwą „Przebudowa drogi powiatowej Nr 2536L Kurów – Wąwolnica”. Uchwała Nr XIX/195/2020 w sprawie zatwierdzenia planu pracy Komisji Rewizyjnej na rok 2021. Uchwała Nr XIX/196/2020 w sprawie zatwierdzenia planu pracy Komisji Oświaty, Kultury, Zdrowia, Pomocy Społecznej i Bezpieczeństwa Publicznego na rok 2021. Uchwała Nr XIX/197/2020 w sprawie wyznaczenia obszaru i granic aglomeracji Kurów.

XX SESJA VIII KADENCJI RADY GMINY KURÓW W DNIU 18 LUTEGO 2021 ROKU: 1. 2. 3. 4. 5. 6. 7. 8. 9. 10. 11. 12. 13.

Uchwała Nr XX/198/2021 w sprawie wyrażenia zgody na zbycie nieruchomości położonej w Klementowicach, oznaczonej jako działka Nr 644/1. Uchwała Nr XX/199/2021 w sprawie wyrażenia zgody na zbycie nieruchomości położonej w Klementowicach, oznaczonej jako działka Nr 644/2. Uchwała Nr XX/200/2021 w sprawie wyrażenia zgody na zbycie nieruchomości położonej w Klementowicach, oznaczonej jako działka Nr 644/3. Uchwała Nr XX/201/2021 w sprawie wyrażenia zgody na zbycie nieruchomości położonej w Klementowicach, oznaczonej jako działka Nr 644/4. Uchwała Nr XX/202/2021 w sprawie wyrażenia zgody na nabycie nieruchomości położonej w Olesinie. Uchwała Nr XX/203/2021 w sprawie wyrażenia zgody na zbycie zabudowanej nieruchomości położonej w Olesinie. Uchwała Nr XX/204/2021 w sprawie określenia przystanków komunikacyjnych, których właścicielem bądź zarządzającym jest Gmina Kurów oraz warunków i zasad korzystania z tych przystanków. Uchwała Nr XX/205/2021 w sprawie przyjęcia Programu opieki nad zwierzętami bezdomnymi oraz zapobiegania bezdomności zwierząt w Gminie Kurów na rok 2021. Uchwała Nr XX/206/2021 w sprawie zmiany wieloletniej prognozy finansowej na rok 2021 – 2037. Uchwała Nr XX/207/2021 w sprawie zmian budżetu gminy na rok 2021 Uchwała Nr XX/208/2021 w sprawie wyrażenia zgody na ustanowienie służebności przesyłu na nieruchomościach położonych w Klementowicach, stanowiących własność Gminy Kurów. Uchwała Nr XX/209/2021 w sprawie nieuwzględnienia petycji, dotyczącej podjęcia przez Radę Gminy Kurów uchwały o równym traktowaniu oraz przeciwko poddaniu obywateli eksperymentalnemu szczepieniu przeciw wirusowi SARS-COV-2, jako działań niezgodnych z zapisami art. 39 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej. Uchwała Nr XX/210/2021 w sprawie nieuwzględnienia petycji, dotyczącej podjęcia przez Radę Gminy Kurów uchwały popierającej petycję – List otwarty do Prezydenta RP, Członków Rządu RP, Posłów, Senatorów, Wójtów i Radnych Gmin w Polsce.


60

Numer 21 / 2021

Zgony

(11.12.2020 r. – 12.03.2021 r.) Nazwisko Imię/Imiona

Adres zamieszkania

BANASZEK PIOTR

PŁONKI

BORKOWSKI WOJCIECH

BUCHAŁOWICE

CHABROS ZBIGNIEW

KURÓW

CHABROS HELENA

KURÓW

CHOJECKA MAŁGORZATA

PŁONKI

CZAJKOWSKA EWA

KURÓW

CZERSKI RYSZARD

BUCHAŁOWICE

CZUBA JAN

BUCHAŁOWICE

GŁOS EWA

KURÓW

GUZOWSKA MARIA ELŻBIETA

KURÓW

HEJDUK BARBARA

ZASTAWIE

JABŁOŃSKI ADOLF MARIAN

KLEMENTOWICE

KOZAK HENRYKA

KURÓW

KOZAK STANISŁAW

WÓLKA NOWODWORSKA

KUTA WANDA

DĘBA

LALAK STEFAN

CHOSZCZÓW

LIS ZBIGNIEW

KLEMENTOWICE

MAŃKA BOGUMIŁA JADWIGA

KŁODA

MAŃKA MIECZYSŁAW

BARŁOGI

Urodzenia

(03.12.2020 r. – 12.03.2021 r.) Nazwisko Imię/Imiona ANDRUSIAK WOJCIECH PIOTR BIL ANGELIKA

Adres zamieszkania

KLEMENTOWICE BRONISŁAWKA

BUCZYŃSKI FRANCISZEK

CHOSZCZÓW

CHABROS JAGODA

BRZOZOWA GAĆ

CIMEK ABIGAIL

BUCHAŁOWICE

CZERSKI KAMIL

BUCHAŁOWICE

CZUBA NIKODEM

KLEMENTOWICE

DEJNEK STANISŁAW

KLEMENTOWICE

FIGIEL NEL

BRZOZOWA GAĆ

FURTAK ZUZANNA

KURÓW

GLINIAK JANINA DANUTA

KURÓW

LIPA AGATA HONORATA

KLEMENTOWICE

OSUCH EMILIA

PŁONKI

OZON EMILIA

BRZOZOWA GAĆ

PAWŁOT ANTONINA

BRZOZOWA GAĆ

RANIUSZEK EMILIA

KLEMENTOWICE

ROJEK BLANKA

ŁĄKOĆ

ROZMUS ZUZANNA

PŁONKI

RUDYK KAMILA ADA

KURÓW

USAREK KRZYSZTOF

KURÓW

WÓJCIK HANNA

SZUMÓW

KURÓW

WÓJCIK MARCELINA

PŁONKI

BUCHAŁOWICE

ZIACH POLA

BRONISŁAWKA

MICHAŁEK WALDEMAR MARIAN KŁODA PACZEK STANISŁAW CHOSZCZÓW MIECZYSŁAW PASEK HALINA KURÓW PECIAK HELENA

KURÓW

PĘKALA JÓZEF STANISŁAW

SZUMÓW

PIECH JANINA

BRONISŁAWKA

PIETRZAK ANNA

BRZOZOWA GAĆ

RESPOND MARTA RÓŻA

KURÓW

SMOLIŃSKI JANUSZ SZPACZYŃSKI WALDEMAR ALEKSANDER SZWACZYNA DARIUSZ ROMAN

KLEMENTOWICE

ŚMIETANKO ADAM RYSZARD

KURÓW

USAREK GENOWEFA

KLEMENTOWICE

WASIL MIROSŁAW WACŁAW

ŁĄKOĆ

WIJASZKA IRENA

KLEMENTOWICE

WIŚNIEWSKI IRENEUSZ

KURÓW

WRĘGA MARIANNA

KURÓW


61

O NAS

Kwartalnik Gminy Kurów

GMINA KURÓW

POWIAT PUŁAWSKI WOJEWÓDZTWO LUBELSKIE


Numer 21 / 2021

62



Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.