Katastrofa lotnicza pod Moskwą. Na pokładzie samolotu miał być Jewgienij Prigożyn

Jewgienij Prigożyn miał być na pokładzie samolotu, który rozbił się w obwodzie twerskim. Ministerstwo Sytuacji Nadzwyczajnych Rosji podało, że wszyscy pasażerowie maszyny zginęli.

Do katastrofy prywatnego odrzutowca Embraera Legacy doszło w środę. Jak podaje RIA Novosti, powołując się na Ministerstwo Sytuacji Nadzwyczajnych Rosji, pod Moskwą miało zginąć dziesięć osób, w tym Jewgienij Prigożyn. "Na pokładzie było dziesięć osób, w tym trzech członków załogi. Według wstępnych informacji wszyscy na pokładzie zginęli" - poinformował resort. Media podają, że maszyną miał lecieć również Dmitrij Utkin, czyli prawa ręka szefa Grupy Wagnera.

Zobacz wideo Putin jak Kim Dzong Un! Oto dlaczego woli pancerny pociąg od samolotu

Z kolei Federalna Agencja Transportu Lotniczego podała wcześniej, że na liście pasażerów znajduje się imię i nazwisko szefa Grupy Wagnera. Podkreśliła także, że zostało wszczęte dochodzenie w sprawie katastrofy. "Komisja rozpoczęła działania na miejscu zdarzenia. Rozpoczęła zbieranie materiałów dotyczących przeszkolenia załogi, stanu technicznego samolotu, sytuacji meteorologicznej na trasie lotu, pracy służb dyspozytorskich i naziemnego sprzętu radiowego" - przekazała.

Rosyjscy urzędnicy podają, że do godz. 20:00 znaleziono osiem ciał. Są jednak zwglone, dlatego od razu nie można zidentyfikować ofiar. 

Katastrofa lotnicza pod Moskwą. Na pokładzie samolotu miał być Jewgienij Prigożyn

W sieci pojawiły się nagrania z miejsca wypadku. Kanał MASH podaje, że chwilę przed katastrofą lotniczą świadkowie dwukrotnie usłyszeli huk. Następnie miało odpaść skrzydło samolotu. Telegramowy kanał Grey Zone, powiązany z Grupą Wagnera, twierdzi, że maszyna miała zostać zestrzelona przez obronę przeciwlotniczą. Na razie nie ma oficjalnego potwierdzenia tych informacji.

Nagranie opublikował też Białoruski Hajun. "Przedstawia [ono - red.] wrak niebieskiego samolotu z cyframi 795 - są to trzy ostatnie cyfry numeru rejestracyjnego RA-02795, który jest przypisany głównemu samolotowi Prigożyna" - podkreśliła grupa.

Samolot leciał z Moskwy do Petersburga. TASS podaje, że maszyna była w powietrzu zaledwie 30 minut. Grupa Wagnera informuje, że Prigożyn mógł lecieć jeszcze drugim samolotem, który około godz. 20:00 czasu polskiego miał wylądować pod Moskwą.

Jeszcze dwa dni temu Jewgienij Prigożyn miał przebywać w Afryce

Jutro, w czwartek, miną dokładnie dwa miesiące od buntu wagnerowców. 24 czerwca najemnicy z Grupy Wagnera pod dowództwem Jewgienija Prigożyna zajęli rosyjskie miasta Rostów nad Donem i Woroneż, a następnie rozpoczęli marsz na Moskwę. Bunt zakończył się porozumieniem wynegocjowanym przy udziale Alaksandra Łukaszenki. Po buncie część wagnerowców przeniosła się do Białorusi.

Ostatnie doniesienia dotyczące Jewgienija Prigożyna pochodzą sprzed dwóch dni - założyciel najemniczej Grupy Wagnera nagrał wideo, w którym mówił, że znajduje się w Afryce. - Pracujemy. Temperatura 50 stopni Celsjusza. Wszystko tak, jak lubimy. Grupa Wagnera prowadzi działania rozpoznawcze i poszukiwawcze. Czyni Rosję jeszcze potężniejszą na wszystkich kontynentach, a Afrykę jeszcze bardziej wolną - powiedział. - Sprawiedliwość i szczęście dla ludów afrykańskich. Jesteśmy zmorą dla ISIS, Al-Kaidy i innych gangów. Zatrudniamy prawdziwych bohaterów i wciąż wypełniamy zadania, które zostały nam powierzone i które obiecaliśmy wykonać - dodał.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.